Nawałnica przeszła nad powiatem lubartowskim
Strażacy wyjeżdżali do wyrwanych z korzeniami drzew, konarów blokujących drogi, zalanych piwnic i zerwanych linii energetycznych. Tylko jedna OSP w Ostrówku była w dniach 18-20 sierpnia dysponowana do wyjazdów szesnaście razy.
Łukasz Klej, sołtys z Dębicy, godzinę po przejściu wichury wracał do domu. – Krajobraz jak po wojnie – mówi. – Na szczęście w naszym gospodarstwie żywioł zniszczył tylko szklarnię. To drobiazg w porównaniu z tym, co spotkało innych.
Rodzina z Dębicy zbiera na pomoc w remoncie zalanego domu
Co ma na myśli sołtys? Chociażby uszkodzone i zerwane dachy. Na budynkach gospodarczych, ale także mieszkalnych. Nieszczęście dotknęło m.in. liczną rodzinę z Dębicy.
- W dniu 18.08 przez nasz obszar przeszła potężna wichura. U naszych rodziców zerwało połowę dachu z domu i mocno uszkodziło jeden ze szczytów – pisze na portalu zrzutka.pl Teresa Zarębska. Wpisowi towarzyszy informacja, że został zweryfikowany przelewem i dowodem osobistym.
Dalej czytamy, że „Jeden z pokoi który był użytkowany przez rodzeństwo jest całkowicie zalany i będzie potrzebował gruntownego remontu. Rodzice są akurat w trakcie remontu, a taka sytuacja to dodatkowy ogromny koszt, którego nie będą w stanie sami ponieść. Nasza rodzina liczy 12 osób. Część z nas jest już dorosła, lecz w domu pozostaje 5 dzieci. Pomimo naszych chęci, nie damy rady sami pomóc rodzicom w naprawie szkód. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc.”
Dwie komisje odpowiedzialne za oszacowanie strat w gospodarstwach i domach
Poszkodowanych jest więcej, każdy zasługuje na pomoc. - To trwało sekundy – opowiada w rozmowie z TVPLublin mieszkanka tej okolicy Jadwiga Kocyła. – Patrzyłam na dach zwijany jak naleśnik.
Na szczęście jest już po żniwach, więc przynajmniej uprawy zbierane latem nie ucierpiały. To nie znaczy, że rolnicy nie ponieśli strat. Oprócz szkód w budynkach gospodarskich przykładem mogą być zniszczone pryzmy kiszonki.
Z informacji udzielanych przez Urząd Gminy w Ostrówku wynika, że szacowaniem strat zajmą się dwie komisje. Gminna, powołana przez wójta, ma szacować straty w budynkach mieszkalnych.
Natomiast ta powołana przez wojewodę zajmie się szkodami w gospodarstwach rolnych i budynkach gospodarczych.
Marek Baran, wójt gminy Ostrówek informuje, że dziś ruszają w teren obie komisje. - Szacowanie strat powinno potrwać kilka dni, potem potrzębujący mogą spodziewać się przekazania wsprarcia.