Koszmar sadownika. Grad i nawałnica zniweczyły cały wysiłek
Wyniki oszacowań nie pozostawiają żadnych złudzeń. Straty po niedawnych gradobiciach, które przeszły nad częścią Polski, są ogromne, a wiele gospodarstw sadowniczych zmaga się z groźbą zakończenia sezonu przedwcześnie.
"Szacujemy, że w wyniku gradobicia, jakie wystąpiło w dniu 26 sierpnia br. na terenie powiatu myślenickiego (głównie Krzesławice, Zegartowice) i limanowskiego (Krasne Lasocice) uszkodzeniu uległo w zależności od ustawienia rzędów oraz miąższości samych drzew od 50% do 90% owoców. Dużo jest uszkodzeń otwartych, ale większość stanowią obicia od kilku nawet do kilkudziesięciu na owocu. Tak duże gradobicie uniemożliwią łatwość przeprowadzenia zbiorów, gdyż owoce z pozornie „niedobitej strony” trzeba będzie oglądać „dwukrotnie”. Procesy gnilne uszkodzonych owoców już się rozpoczynają, więc te owoce jak najszybciej będzie trzeba usunąć z sadów. Pozostałe owoce należy zabezpieczyć stosując ochronę chemiczną." - w mediach społecznościowych informuje Stowarzyszenie Integrowanej Produkcji Owoców "Podkarpacie".
Niektórzy sadownicy donoszą o nawet 100% stratach w owocobraniu wskutek uderzeń gradu. Ta sytuacja może dotyczyć około 260 sadowników z regionu.
Tegoroczne gradobicia stanowią wyzwanie dla polskich sadowników, wymagając szybkiego działania i strategii zaradczych, aby ograniczyć straty oraz zapewnić zdrowie pozostałym plonom. Wielu z nich teraz zmaga się z dylematem, jak przeciwdziałać dalszym stratom oraz jak skutecznie odbudować swoje uprawy na przyszły sezon.
Sadownicy próbują podnieść się z kolan
Dla wielu z nich takie załamanie pogody, to coś czego nie doświadczyli do dłuższego czasu. Jedni już się poddali, inni ciągle walczą, jak sadownicy Spółdzielni Ogrodniczej Grodzisko w Raciechowicach, którzy zorganizowali zbiórkę środków finansowych na odbudowanie sadów.
"Sadownicy nie wiedzą co robić, czy choć część owoców uda się uratować. Wiele jabłek jest jeszcze niedojrzałych. Każdy z nich ma od kilku do kilkudziesięciu hektarów drzew z jabłkami. Dla przykładu 6-hektarowy sad, to strata, jak mówią, około 200 tysięcy złotych. Ratowanie tego, co się da jeszcze uratować, to kolejne wydatki. Nie wszystkie sady były ubezpieczone." - zaznaczają organizatorzy zbiórki w serwisie zrzutka.pl.
Michał Czubak
fot. mat. prywatne; Stowarzyszenie Integrowanej Produkcji Owoców; Spółdzielnia Ogrodnicza Grodzisko