Płońsk. Pożar stodoły w Michowie
Do pożaru doszło 16 września w Michowie (woj. mazowieckie). - O godz. 12 dyżurny płońskiej komendy otrzymał zgłoszenie o pożarze drewnianej stodoły - mówi kom. Kinga Drężek-Zmysłowska z policji w Płońsku. - Dym i płomienie wydobywające się z jednego z budynków gospodarczych znajdujących się na posesji zauważyła mieszkająca po sąsiedzku kobieta, która od razu zaalarmowała służby i sąsiada - dodaje policjantka.
Początkowo przyczyna pożaru nie była znana, jednak strażacy nie wykluczali, że mogło dojść do celowego podpalenia. Kluczowe dla rozwiązania sprawy okazały się ślady bosych stóp znalezione w pobliżu pogorzeliska, które ostatecznie doprowadziły do aresztowania 28-letniego mieszkańca Płońska.
Nagi mężczyzna w polu kukurydzy
Tego samego dnia funkcjonariusze otrzymali nietypowe zgłoszenie o mężczyźnie biegającym nago po Michowie i okolicznych polach. - Funkcjonariusze od razu skojarzyli, że kilkadziesiąt minut wcześniej do płońskiej komendy wpłynęło zgłoszenie o nagim mężczyźnie biegającym po tej miejscowości i okolicznych polach. Jednak skierowany na miejsce patrol, pomimo sprawdzenia całej okolicy nie ujawnił wtedy takiego mężczyzny, który jak wynikało z relacji świadków, uciekł w pole kukurydzy - przekazuje Drężek-Zmysłowska.
Dziwaczna interwencja w Płońsku
Policjanci podejrzewali, że za podpaleniem stodoły stoi właśnie ten mężczyzn, który od pewnego czasu zachowywał się irracjonalnie. Rankiem, przed pożarem policja interweniowała w sprawie tego samego mężczyzny, który zgłosił, że ktoś chce mu zrobić krzywdę i śledzi go z samochodu zaparkowanego przed blokiem, w którym mieszkał. - Okazało się, że we wskazanym pojeździe na tylnym siedzeniu znajduje się maskotka – miś, a 28-latek jest pod wpływem jakichś substancji. Na miejsce wezwana została karetka pogotowia, która zabrała mężczyznę do szpitala. On jednak po udzieleniu mu pomocy, samowolnie opuścił placówkę medyczną - relacjonuje komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska.
Zatrzymanie i zarzuty
Policja zatrzymała mężczyznę i postawiła mu zarzut umyślnego uszkodzenia mienia. Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia. Prokuratura zdecydowała o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego w postaci dozoru policyjnego oraz zakazu opuszczania kraju.
Michał Czubak
fot. OSP Siedlin