Łuków. "Słomiana kryjówka" poszukiwanego mężczyzny
40-latek, poszukiwany listem gończym za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, uznał, że najlepszym sposobem na unikanie organów ścigania będzie zamieszkanie w... stercie słomy. Tak, dobrze przeczytaliście – w stercie bel słomy, przykrytej plandeką.
Czy to nowy trend w nieruchomościach? Ekologiczny minimalizm? A może po prostu desperacja? Cokolwiek nim kierowało, mężczyzna przez kilka miesięcy, niezrażony zimowymi mrozami, żył w tej „słomianej rezydencji” niczym lokalny Robinson Crusoe.
Rodzinne cateringowe wsparcie
Nie da się ukryć, że życie wśród słomy ma swoje minusy – chociażby brak ogrzewania czy Netflixa. Na szczęście nasz uciekinier miał wsparcie rodziny, która dbała o jego gastronomiczne potrzeby. Codziennie dostarczano mu ciepłą strawę i napoje. Ciekawe, czy w menu znajdowała się gorąca herbata i bigos, czy może raczej konserwy i suchary?
Policyjny instynkt tropiciela
Łukowscy kryminalni, którzy od miesięcy starali się namierzyć 40-latka, w końcu wpadli na właściwy trop. Może ktoś zdradził, może słoma wystawała spod plandeki? Trudno powiedzieć, ale policjanci trafili na jedno z pól uprawnych w pobliżu miejsca zamieszkania mężczyzny. Po krótkiej inspekcji znaleźli poszukiwanego, który spał w swojej nietypowej kryjówce.
Reakcja uciekiniera? Kompletne zaskoczenie. Może myślał, że w słomie jest niewidzialny, albo liczył na to, że nikt nie sprawdzi tak oczywistego miejsca.
Koniec słomianych wakacji
Niecodzienna kryjówka nie uchroniła go przed wymiarem sprawiedliwości. Policjanci zakończyli jego słomiane wakacje, a mężczyzna trafił tam, gdzie temperatura jest znacznie bardziej przewidywalna – do Zakładu Karnego.
Cóż, może i sterta słomy była kreatywnym pomysłem, ale życie wśród bel okazało się bardziej kłopotliwe, niż przewidywał. Teraz przez najbliższe sześć miesięcy 40-latek będzie miał czas na przemyślenia – tym razem w cieplejszych warunkach i bez ryzyka, że zmarznie mu nos.
Michał Czubak
fot. KPP Łuków