Zamość. Okradziony populary klub. Łupem padł ciągnik rolniczy
Zarówno mieszkańcy Łabuń, jak i osoby bywające w klubie „Gorzelnia” do dziś są w szoku po tej nietypowej kradzieży. Ciągnik Ursus, stanowiący podstawowy sprzęt do utrzymania porządku wokół lokalu, zniknął w mgnieniu oka. Złodziej nie miał większego problemu z uruchomieniem maszyny. Jak tłumaczą specjaliści, Ursusy, szczególnie starsze modele, słyną z prostoty swojej konstrukcji i łatwości w odpalaniu.
Co ciekawe, ochrona klubu była obecna w momencie, gdy ciągnik ruszył w drogę. Pracownicy nie podejrzewali jednak, że mają do czynienia z kradzieżą. Sądzili, że to ktoś do klubu przyjechał ciągnikiem, co jak tłumaczą - już w przeszłości miało miejsce. Pracownicy klubu, zanim zorientowali się, że coś jest nie tak i zanim podjęto jakiekolwiek działania, maszyna zniknęła w oddali.
Ciągnik w rowie i w płomieniach
Traktor się odnalazł. Jednak nie w takim stanie, w jakim został skradziony. Złodziej, po odjechaniu z klubu, skierował się na okoliczne drogi, poruszając się Ursusem przez okoliczne miejscowości. Nad ranem przyszedł kolejny niepokojący sygnał: w odległej o ponad 20 kilometrów wsi Grabnik koło Krasnobrodu odnaleziono ciągnik porzucony w rowie. Był podpalony.
Funkcjonariusze starają się ustalić tożsamość złodzieja, analizując dostępne nagrania z monitoringu oraz zbierając zeznania świadków. Obecnie trwają także prace biegłych, którzy będą starali się odtworzyć przebieg wydarzeń tej nietypowej nocy.
Michał Czubak
fot. OSP Grabnik