Gniezno. Spłonęło gospodarstwo
Pożar, który strawił oborę wraz z sianem, słomą i ponad 30 zwierzętami, zaalarmował przez pięć jednostek straży pożarnej. Mimo wysiłków strażaków, konstrukcja dachu spłonęła i zapadła się do wnętrza obory. W wyniku pożar życie straciło 30 zwierząt: było to bydło i świnie. Właścicielowi, jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej, udało się uratować jedynie jednego byka. Szacowane straty wynoszą około 100 000 złotych.
Policyjny nos odnalazł podpalacza
Podejrzenie o celowe podpalenie pojawiło się już na etapie pierwszych ustaleń. 34-letni mężczyzna, wcześniej karany za podobne przestępstwa, został szybko zidentyfikowany jako potencjalny sprawca. W celu potwierdzenia jego winy na miejsce wezwano sierżant Edytę Gabryszewską wraz z policyjnym psem o imieniu Figo, który z sukcesem po śladzie zapachowym odnalazł podejrzanego.
Jest areszt dla podpalacza
Mundurowi szybko przystąpili do działań, a biegły z dziedziny pożarnictwa oraz technicy policyjni rozpoczęli zbieranie dowodów. Na podstawie zebranego materiału dowodowego, w poniedziałek 34-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie postawiono mu zarzuty związane z uszkodzeniem mienia i naruszeniem przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
W wyniku wniosku policji i prokuratora, Sąd Rejonowy w Gnieźnie zdecydował się na tymczasowe aresztowanie podejrzanego na okres 3 miesięcy. Mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności za zniszczenie mienia oraz znęcanie się nad zwierzętami. W związku z wcześniejszymi przewinieniami podejrzanego istnieje prawdopodobieństwo, że zostanie uznany za recydywistę.
Michał Czubak
fot. PSP Gniezno, KPP Gniezno