Podczas sobotniej konwencji PiS ogłosił tarczę antywojenną dla rolników. Obejmuje ona m.in. zakaz wwozu produktów rolnych do Polski z Ukrainy.
Polscy hodowcy: zakaz importu żywności z Ukrainy nic nie da
Ale zdaniem przedstawicieli polskich hodowców, decyzja rządu w sprawie zablokowania importu artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy do Polski nie zmieni dramatycznej sytuacji polskiego sektora drobiarskiego.
- Ukraiński drób i jaja będą trafiać do pozostałych państw Unii Europejskiej i tak jak dotychczas, wypychać stamtąd nasze produkty – zauważają hodowcy, którzy oceniają, że jedynym rozwiązaniem tego problemu jest przywrócenie ceł.
Zdaniem polskiego sektora drobiarskiego całkowita liberalizacja handlu z Ukrainą zniszczyła ochronę krajowego sektora drobiarskiego i spowodowała bezprecedensowy wzrost importu mięsa drobiowego. Od czerwca 2022 r., kiedy Unia Europejska zawiesiła dotychczasowe cła importowe i kontyngenty na cały ukraiński eksport rolno-spożywczy, do UE trafiają rekordowe ilości mięsa drobiowego oraz jaj z Ukrainy po bardzo niskich cenach. Z danych UE wynika, że całkowity przywóz mięsa drobiowego do UE w 2022 osiągnął poziom 163 675 t, co oznacza 80 proc. wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem. W tym okresie, w przypadku jaj, zanotowaliśmy 300 proc. wzrost przywozu do UE, który wyniósł 22 233 t.
Importowany drób z Ukrainy pochodzi tylko z jednego koncernu
Hodowcy zwracają uwagę, że Ukraina zalewa rynek tanim mięsem drobiowym, ale pochodzi ono od jednej firmy zarejestrowanej na Cyprze.
- Import taniego mięsa z Ukrainy jest ogromnym problemem, nie tylko dla Polski, ale także dla innych krajów Unii Europejskiej. Sprawa tym bardziej wywołuje oburzenie, gdyż beneficjentem otwarcia granic nie są ukraińscy rolnicy, ale jeden zarejestrowany na Cyprze gigantyczny koncern, który poza produkcją drobiu posiada 400 tys. ha ziemi w Ukrainie, dysponuje więc ogromnym zapleczem paszowym – zwracają uwagę przedstawiciele branży mięsnej.
Hodowcy ostrzegają: zahamowanie produkcji drobiu spowoduje gwałtowny spadek popytu na zboże
W tej sytuacji polscy rolnicy nie są w stanie konkurować z produktem, który jest wytworzony bez obowiązku spełnienia szeregu kosztownych unijnych norm.
Można się też spodziewać, że zahamowanie produkcji drobiarskiej wpłynie na gwałtowny spadek popytu na zboże, bo branża drobiarska jest jednym z największych odbiorców zbóż paszowych.
Do UE powinno wjeżdżać mięso pozyskane z hodowli spełniających wyśrubowane standardy
Hodowcy i przetwórcy apelują, by do UE miało prawo wjazdu wyłącznie mięso drobiowe, jaja oraz produkty z nich powstałe pozyskane z hodowli spełniających wyśrubowane standardy, w tym dobrostanowe i bezpieczeństwa żywności, obowiązujące na terenie UE.
- Postulujemy także wdrożenie rozwiązań zapewniających konsumentom dostęp do informacji czy nabywany produkt spożywczy został wytworzony z produktów z chowu w UE czy poza UE – tłumaczą. Przedstawiciele sektora zaznaczają też, że niezbędne jest stworzenie takich mechanizmów, które zagwarantują, że ukraińska żywność dotrze do docelowych portów krajów trzecich i nie pozostanie na terytorium Unii Europejskiej.
Pod apelem podpisali się sygnatariusze Porozumienia Rolniczego Zrzeszeń i Organizacji Drobiarskich, czyli: Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj, Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza, Krajowa Rada Izb Rolniczych, Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, Polski Związek Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu, Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego UPEMI, Polski Związek Hodowców i Producentów Gęsi, Zrzeszenie Rolników i Producentów Indyk Lubuski, Stowarzyszenie Innowatorów Wsi, Polska Federacja Hodowców Drobiu, Regionalna Grupa Producentów Drobiu FARMER.
oprac. Kamila Szałaj, fot. envato.com