Do ratusza wpłynęły zawiadomienia o zgromadzeniach publicznych organizowanych przez OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych oraz NSZZ "Solidarność", ale związki nie złożyły dokumentów koniecznych do postawienia namiotów przed kancelarią premiera.
Jak wynika z ustawy o drogach publicznych, rozstawienie namiotów przez rolników stanowiło zajęcie pasa drogowego na cele niezwiązane z funkcją drogi. W takich przypadkach konieczne jest złożenie wymaganych dokumentów i uzyskanie zgody Zarządu Dróg Miejskich.
Karolina Gałecka ze stołecznego ZDM powiedziała we wtorek PAP, że takie dokumenty nie wpłynęły ani ze strony OPZZ RIOR, ani NSZZ "Solidarność". "W związku z tym mamy do czynienia z nielegalnym zajęciem pasa drogowego, a każde nielegalne zajęcie podlega karze. Takie są nasze kompetencje, wykonujemy naszą pracę" - powiedziała Gałecka.
Dodała, że obecnie trwa sporządzanie dokumentacji dotyczącej nielegalnego zajęcia pasa drogi.
"Aby wszcząć postępowanie administracyjne, należy mieć dokumentację fotograficzną. Musimy wiedzieć, ile dni protestujący rolnicy zajmowali pas drogowy i taka dokumentacja, procedura trwa i będziemy oczywiście karać za nielegalne zajęcie pasa drogowego, zgodnie z przepisami. O finalnej wysokości kary będziemy mogli mówić, kiedy zakończą się protesty i nielegalne zajęcie pasa drogowego" - powiedziała Gałecka.
19 lutego w Warszawie odbyły się dwie manifestacje rolników z NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" i OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych. Uczestniczyło w nich kilka tysięcy osób. Naprzeciwko KPRM w al. Ujazdowskich protestujący rozstawili namioty. Rolnicy domagają się odszkodowań za straty w uprawach spowodowane przez dziki, interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka oraz zakazu sprzedaży ziemi cudzoziemcom. Rolnicy wyznaczyli nocne dyżury przed KPRM.
Szef rolniczej "S" przypomniał w poniedziałek, że związek ma zgodę na protest do końca lutego i zapowiedział, będzie starał się o jego przedłużenie do 10 marca. (PAP)