
Prokurator, który prowadzi sprawę stwierdził, że zachodzi uzasadniona wątpliwość czy ten mężczyzna powinien dalej być myśliwym, jeżeli nie potrafi odróżnić konia od dzika. Na domiar złego, zastrzelony przypadkowo koń należał do obywatela Finlandii i był jedynie przekazany lokalnemu gospodarzowi pod opiekę.
Prokuratura nakazała zabezpieczyć wszystkie ślady, ciało konia oraz broń, z której padł pechowy strzał. Przeprowadzono też badania balistyczne.
Śledczy już przedstawili myśliwemu zarzuty. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności oraz zakaz posiadania broni palnej.