– 14 lutego około godziny 13 doszło do oszustwa, w którym brało udział dwóch mężczyzn. Zaoferowali oni rolnikowi z gminy Czempiń zakup 1000 litrów oleju napędowego po atrakcyjnej cenie. Już po transakcji okazało się, że zamiast paliwa w zbiorniku znajduje się inna ciecz – podaje Marek Ludwiczak z KPP w Kościanie.
Kupię ziemniaki, sprzedam paliwo
Początek rozmowy z oszustami nie zapowiadał żadnej tragedii. Jechali oni samochodem dostawczym przez wieś i zaczepili dwie kobiety. Zapytali się, czy nie wiedzą, kto w okolicy może sprzedać pół tony albo tonę ziemniaków. Obie wskazały na pobliskie gospodarstwo należące do ich syna i brata.
Jak informuje rodzina pokrzywdzonego rolnika, warunki zakupu od gospodarza tony ziemniaków zostały wkrótce uzgodnione. – Wtedy nagle wypalił, czy może brat nie chce kupić od niego ropy. Powiedział, że ma na samochodzie 1000-litrowy zbiornik z olejem napędowym i może go sprzedać po dobrej cenie. Pewnie byśmy się nie zdecydowali, ale obiecali nam wystawić fakturę VAT – mówi Aleksandra, siostra pokrzywdzonego gospodarza.
Mężczyźni zarzekali się, że paliwo jest dobrej jakości oraz obiecali załatwić wszystkie formalności. Nawet spisali NIP i Regon gospodarstwa potrzebne do wystawienia faktury. Fakturę mieli dostarczyć tego samego dnia około godz. 19.00.
– Wówczas chcieli odebrać ziemniaki. Jak nam powiedzieli, nie chcieli załadować kartofli od razu na „pakę”, bo była brudna i chcieli ją najpierw porządnie wysprzątać – tłumaczy rodzina rolnika.
- Na niemal 1000-litrowy zbiornik, tylko kilka litrów było oleju napędowego. Reszta to tylko woda
Skąd aż 1000 litrów oleju napędowego na zwykłym samochodzie dostawczym? Starszy ze „sprzedawców” wyjaśnił rolnikowi i jego rodzinie, że obaj pracują przy budowie drogi ekspresowej S5, która ma przebiegać w pobliżu. – Jak powiedział, jego firma dostarcza paliwo do maszyn budowlanych i dlatego mają tak niskie ceny, bo kupują paliwo hurtowo. Na dodatek obiecał, że przed żniwami przywiezie kolejny zbiornik z paliwem – wspomina siostra oszukanego gospodarza.
Jednak zanim rolnik zdecydował się na zakup paliwa, chciał sprawdzić, czy w zbiorniku rzeczywiście jest olej napędowy.
– Jeszcze przy tym człowieku próbowałem otworzyć zbiornik, ale nie dało się uchylić włazu od góry. Można było jedynie spuścić nieco paliwa dolnym spustem. Jak zlaliśmy około litra do słoika, to wyglądało, że jest wszystko w porządku, że to ładna „ropa” – mówi brat rolnika.
Ta próbka oraz obietnica wystawienia faktury VAT przekonały gospodarza do zakupu paliwa od przejezdnych. Na dodatek, w wyniku negocjacji ustalono, że za niespełna 1000 litrów oleju napędowego rolnik zapłaci jedynie 3 tys. złotych.
Rodzina rolnika przypomina sobie, że kiedy tylko mężczyzna dostał pieniądze za zbiornik paliwa, to natychmiast udał się do samochodu i niemalże uciekł z podwórza. – Tak się im spieszyło, że myślałam, że nie zmieszczą się w bramie – mówi siostra gospodarza. Wówczas instynktownie spisała numery rejestracyjne samochodu handlowców.
Paliwo tylko w niewielkim balonie
– Dopiero po godzinie od tego jak wyjechali brat poszedł do stodoły, gdzie postawiliśmy zbiornik, wziąć więcej paliwa, żeby dolać do ciągnika. Udało mu się spuścić tylko około 3, może 4 litrów i więcej nie mógł. Wówczas udało mu się otworzyć górny właz i okazało się, że przy dolnym spuście oszuści zamontowali specjalny balon, do którego wtłoczyli kilka litrów oleju napędowego, a cała reszta zbiornika została zalana wodą – wyjaśnia brat pokrzywdzonego rolnika.
- Oszuści do dolnego spustu przymocowali balon, do którego wtłoczyli paliwo, dlatego próbka „ropy” wypadła prawidłowo
Już po wszystkim rodzina rolnika sama nie jest do końca w stanie uwierzyć w to, co ich spotkało.
– Co jakiś czas słyszy się o takich oszustwach, ale w życiu byśmy nie przypuszczali, że nas to spotka. Nie wiemy, jak do tego doszło. Normalnie byśmy nie kupili tego paliwa, ale przekonał nas tą fakturą, którą miał przywieźć wieczorem – mówi Agnieszka, siostra pokrzywdzonego rolnika.
Na domiar złego, pokrzywdzony rolnik musiał pożyczyć od rodziny pieniądze na trefny olej napędowy.
– Cała renta, jaką odłożyłam poszła na to paliwo. Że też nie miał ten człowiek wstydu tak okraść biednych ludzi – rozpaczała matka rolnika. A sytuacja finansowa rodziny nie jest najlepsza. Jak mówią, dopiero latem będzie choć trochę przychodu z gospodarstwa, kiedy zostaną sprzedane cielaki . Do tego czasu wszyscy domownicy i całe gospodarstwo będzie żyło z niewielkiej renty matki oszukanego gospodarza.
– Mogliśmy powiedzieć, że pieniądze za olej dostanie wieczorem, kiedy miał przyjechać odebrać ziemniaki. No, ale dopiero po czasie człowiek jest mądry – dodaje Aleksandra.
Policja wytypowała oszustów
– Sprawcy poruszali się Fiatem Ducato koloru białego. Jak na razie jest to jedyne takie zgłoszenie w naszym powiecie – mówi oficer kościańskiej policji. Rodzina rolnika zapisała numery rejestracyjne samochodu i prawdopodobnie pochodził on z powiatu zgierskiego (EZG).
Z relacji siostry i matki pokrzywdzonego rolnika wynika, że starszy z nich miał ok. 55 lat, około 175 cm wzrostu, dość szeroki nos i czerwone policzki oraz pokaźny brzuch. Ubrany był w kurtkę z materiału w kolorze zgniłej zieleni oraz czapkę zimową. Z kolei młodszy praktycznie przez cały czas siedział w samochodzie. Był to około 30-letni szczupły blondyn.
Po niemal miesiącu czynności śledczych, policjanci z KPP w Kościanie wytypowali osoby, które mogą odpowiadać za to przestępstwo. Zgodnie z Kodeksem karnym (art. 286) za doprowadzenie pokrzywdzonej osoby do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Zatrzymanie jednego z oszustów
Policjanci zatrzymali mężczyznę, który miał oszukać rolnika, sprzedając mu wodę zamiast paliwa. Jak się okazuje, gospodarzy pokrzywdzonych przez tego oszusta i jego wspólnika może być znacznie więcej. I to na terenie całej Polski.
W niecały miesiąc po popełnieniu tego przestępstwa w wyniku śledztwa funkcjonariusze wydziału kryminalnego KPP w Kościanie zatrzymali jednego z oszustów. Jest nim 35-letni mieszkaniec woj. lubuskiego.
– Zatrzymany mężczyzna przyznał się do oszustwa i złożył wyjaśnienia w sprawie. W przeszłości był notowany za podobne przestępstwa. Prowadzimy działania zmierzające do zatrzymania drugiego sprawcy – informuje asp. sztab. Radosław Nowak, oficer prasowy KPP Kościan.
Podobnych oszustw było więcej
Po naszym artykule do redakcji TPR zadzwoniło kilku rolników, którzy prawdopodobnie zostali naciągnięci przez tych samych mężczyzn, co gospodarz spod Czempinia.
– Mieliśmy niemal identyczną sytuację jakieś 2 lata temu. Chcieli nam sprzedać 1000 litrów „ropy” za 3600 złotych. A że mieliśmy z synem 2800 złotych, to wzięli te pieniądze, a wieczorem mieli przyjechać po pozostałe 800 złotych i przywieźć ze sobą fakturę. Oczywiście już się nie pojawili – relacjonuje pani Halina z powiatu piotrkowskiego w woj. łódzkim.
Z kolei w połowie października 2017 roku oszuści odwiedzili gospodarstwo pana Stanisława z powiatu brzeskiego w woj. małopolskim. – U mnie też zaczęli od pytania czy nie mam ziemniaków do sprzedania, a później przeszli szybko do tego paliwa. U mnie mówili, że dostarczają olej napędowy do pobliskiej żwirowni. Podobnie jak w przypadku rolnika z Wielkopolski, ja też nie mogłem otworzyć górnego włazu zbiornika. Za to, z dolnego spustu próbka była bez zarzutu. Dopiero później, jak już wyjechali, to się okazało, że to tylko woda i mały balon przy dolnym zaworze z prawdziwą ropą – mówi rolnik z Małopolski. W jego przypadku, sprawcy przyjechali nawet tym samym samochodem z tą samą tablicą rejestracyjną, co do gospodarstwa pod Czempiniem.
Gospodarz jednak nie zgłosił wówczas sprawy na policję, bo bał się, że może zostać oskarżony o paserstwo. Ale w tej sytuacji nie ma o tym mowy. Dlatego też pan Stanisław teraz postanowił zawiadomić policję o sprawie. – Może coś się uda wskórać, bo nie miałem pieniędzy przy sobie, żeby zapłacić za to „paliwo” i musiałem pojechać wypłacić gotówkę do bankomatu. Kamery banku na pewno musiały nagrać też i tego grubszego oszusta, bo był przy mnie. Tylko czy bank będzie mieć jeszcze te nagrania – zastanawia się pan Stanisław.
Z informacji Czytelników „Tygodnika Poradnika Rolniczego” wynika, że obaj mężczyźni mogli oszukać rolników w taki sam sposób jeszcze w maju 2015 r. w powiecie obornickim (woj. wielkopolskie) oraz 9 lat temu w Krośnie Odrzańskim (woj. lubuskie).
Jeżeli ktoś jeszcze został oszukany przez obu mężczyzn, to powinien zgłosić sprawę w swojej komendzie powiatowej policji. Jeśli już wcześniej sprawa została zgłoszona, to można wskazać policjantom, że są w niej nowe okoliczności. Można przy tym powołać się na artykuł z „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Miejscowa komenda powinna się skontaktować z KPP w Kościanie.
Paweł Mikos