Odzwierciedlał to też następujący dowcip: „W Polsce wybory parlamentarne wygrywa zawsze koalicjant Polskiego Stronnictwa Ludowego”. Ten dowcip właśnie stracił na aktualności. Zaś sytuacja polityczna Stronnictwa stała się mocno nieciekawa. Tysiące związanych z nim ludzi może wkrótce stracić pracę – na przykład w Agencjach rolnych, szczególnie dotyczy to Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
A na dodatek, Zjednoczona Prawica pod pretekstem refom terytorialnych (chodzi o powołanie nowych województw) będzie dążyła do przedterminowych wyborów samorządowych. Co może bardzo uszczuplić wpływy PSL w sejmikach wojewódzkich. Chyba że nowe kierownictwo Stronnictwa zdecyduje się na zerwanie układów koalicyjnych zawartych z Platformą Obywatelską w sejmikach i na kolanach poprosi prezesa Jarosława Kaczyńskiego o litość. Znakomita większość znawców polskiej sceny politycznej odpowiedzialnością za przegraną PSL w wyborach parlamentarnych obarcza prezesa Janusza Piechocińskiego. Naszym zdaniem niesłusznie. Bowiem olbrzymią robotę zniechęcającą elektorat wiejski do oddania głosu na ludowców wykonał minister Marek Sawicki. I był w tym bardzo skuteczny. Wynik wyborczy Stronnictwa świadczy o tym, że frajerzy raczej tej partii nie zaufali. A nowy minister rolnictwa? Złośliwi twierdzą, że będzie miał łatwe zadanie, bowiem trudno być gorszym ministrem niż Marek Sawicki. Ale jest to tylko złośliwość! Po efektach pracy poznamy wartość ministra Krzysztofa Jurgiela. Trzeba mu jednak dać duży kredyt zaufania. A potem tylko rozliczać, rozliczać i jeszcze raz rozliczać.
Jedno jest pewne: Krzysztof Jurgiel to bardzo zaufany człowiek prezesa Jarosława Kaczyńskiego – członek tzw. zakonu PC a więc ludzi, którzy w dolach i niedolach towarzyszą prezesowi od momentu powołania pierwszej ich partii politycznej – Porozumienia Centrum. Mianowanie Krzysztofa Jurgiela ministrem rolnictwa może też oznaczać, że rząd premier Beaty Szydło traktuje priorytetowo problemy polskiego rolnictwa i jego otoczenia i że będą podjęte poważne kroki na rzecz wspomożenia tego sektora gospodarki. Ale to tylko nasze gdybanie. Bowiem nie tylko po słowach, ale i po plonach, efekty tego kadrowego siewu poznamy.
Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki