Związek chce, by RPO wnioskował do Sądu Najwyższego o zbadanie problemu koncentracji ziemi. Zdaniem „Solidarności” konstytucyjnie i ustawowo gwarantowany obowiązek wspierania gospodarstw rodzinnych w rzeczywistości nie jest realizowany, bo brakuje precyzyjnych przepisów zapobiegających nadmiernej koncentracji gruntów. Nieprecyzyjne prawo stoi na przeszkodzie kształtowaniu ustroju rolnego w oparciu o gospodarstwa rodzinne i poprawie struktury obszarowej tych gospodarstw.
Mimo konstytucyjnych zapisów ziemia rolna jest nabywana przez podmioty traktujące ją jak lokatę kapitału. Luki prawne dają też możliwości wykorzystywania ziemi rolnej do działalności przemysłowej, a nie rolniczej. Wątpliwości w opinii „Solidarności” budzi szczególnie egzekwowanie zapisów art. 28a ust. 1 i 2 ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, który dopuszcza sprzedaż ziemi przez ANR, jeżeli łączny areał nabywcy nie przekroczy 500 ha. Nie brakuje przykładów spółek dzierżawiących tysiące hektarów i wykupujących kolejne areały.
We wniosku do RPO czytamy między innymi: „Obecny stan, który utrzymuje się już ponad 11 lat, spowodował, że faktyczne działania prowadzone przez najważniejszy podmiot wykonujący w tym zakresie politykę rolną państwa – ANR – nie służą przeciwdziałaniu nadmiernej koncentracji nieruchomości rolnych w Polsce. Odbywa się to z pokrzywdzeniem rolników indywidualnych, prowadzących rodzinne gospodarstwa rolne. Ta sytuacja pozostaje w sprzeczności z zasadami kształtowania ustroju rolnego wyznaczonymi wartościami konstytucyjnymi (art. 23 Konstytucji RP i inne), mającymi swoje uszczegółowienie w innych ustawach. W praktyce obrotu gospodarczego prowadzonego przez ANR preferowane są duże korporacyjne podmioty holdingowe, które dokonują nadmiernej koncentracji ziemi rolnej w Polsce (...)”.
„Solidarność” ma nadzieję, że na wniosek RPO Sąd Najwyższy podejmie uchwałę o rewizji przepisów, które w praktyce okazały się nieskuteczne.
gt