Na transparentach napisali m.in. „Kopalnia odkrywkowa – czarna dziura gospodarki”, „Nasza gmina zginie jak w masarni świnie”, „Rolnictwo tak, kopalnia nie”. Kilkuset uczestników demonstracji poparło też apel w obronie polskiej ziemi, który odczytał Ryszard Majewski, szef rolniczej Solidarności w regionie. Płomienne przemówienie wygłosił do zebranych Gabriel Janowski, były minister rolnictwa. W odezwie do premier Ewy Kopacz, rolnicy wezwali do uchwalenia przepisów ograniczających zakup ziemi przez obcokrajowców, po tym, jak w 2016 r. znikną ograniczenia w kupowaniu ziemi przez obcokrajowców.
O sytuację związaną z budową kopalni w okolicach Gostynia zapytaliśmy Sylwię Maćkowiak, szefową stowarzyszenia Nasz Dom, walczącego o powstrzymanie budowy odkrywki i elektrowni.
– Minister środowiska zatwierdził dodatek nr 1 do koncesji, a to jest ostatni krok przed udzieleniem koncesji na wydobycie. Nie składamy jednak broni, w sądach nadal znajdują się nasze skargi, m.in. na bezczynność ministra. Będziemy zaostrzać nasz protest. Na 27 stycznia zaplanowaliśmy protest na drodze nr 5 w okolicach Kaczkowa – wyjaśniła
Sylwia Maćkowiak. – Jesteśmy zdesperowani, widać, że do tego rządu przemawiać można tylko siłą, on nie uznaje innych argumentów, a spółka PAK, która eksploatuje kopalnie w okolicach Konina, robi swoje. Nie damy się wyrzucić ze swoich domów i nie damy tego rejonu Wielkopolski, który od lat produkuje najlepszą żywność. Sytuacja zmusiła nas do tego, aby wyjść na ulicę.
Protestujący zarzucali także rządowi niekonsekwencję. Twierdzili, że z jednej strony likwiduje on górnictwo węgla kamiennego, a z drugiej pozwala inwestować w odkrywki węgla brunatnego.