„Tegoroczna warunki pogodowe nie sprzyjają zbiorom miodów wiosennych. Bywają dni, że jest ciepło i słonecznie, ale często też temperatura powietrza spada poniżej 10 stopni Celsjusza, co uniemożliwia pszczołom opuszczanie uli oraz zbieranie nektaru” – powiedział Dylon.
Dodał, że w tym roku pszczoły zebrały już nektar z niektórych kwiatów m.in. wierzby iwy. "Obecnie rozpoczyna się kwitnienie mniszka lekarskiego i pospolitego, śliwy, tarniny, a niebawem zacznie kwitnąć jabłoń i wiśnia" - powiedział prezes rzeszowskich pszczelarzy.
W jego ocenie, dotychczasowe zbiory miodów wiosennych „były krótkie i przeznaczone jedynie na rozwój pszczół”. „Kapryśna pogoda pozwoliła np. jedynie na dwudniowy zbiór pożytków z iwy” – przypomniał Dylon.
Podkreślił jednak, że „zmienna pogoda w kwietniu, która utrudnia normalny rozwój rodzin pszczelich może jednak pomóc pszczelarzom”. „Wraz z nieco spóźnioną, ale obfitszą wegetacją pojawi się więcej pszczół w lepszej kondycji; w konsekwencji owady powinny wyprodukować więcej miodu” – wyjaśnił.
Dylon uważa, że jeśli nie nastąpi nagłe załamanie pogody, miody majowe pojawią się pod koniec przyszłego miesiąca.
W 2014 r. podkarpaccy pszczelarze zebrali średnio tylko 9,5 kg miodu z jednego ula. Były to najniższe zbiory od kilkunastu lat; praktycznie nie było miodu ze spadzi drzew iglastych. Pogoda nie sprzyjała rozwojowi mszyc, dzięki którym powstaje spadź.
Z Podkarpacia pochodzi ok. 40 proc. miodu spadziowego w Polsce. Jest on droższy od innych miodów; należy do produktów eksportowych. Pszczoły wytwarzają go ze spadzi drzew iglastych.
Spadź, zwana też rosą miodową, w postaci kropel występuje na igłach i gałęziach świerka, modrzewia i jodły. Składa się głównie z soków roślinnych. Miody spadziowe mają m.in. walory lecznicze.
Na Podkarpaciu ponad cztery tysiące pszczelarzy prowadzi 110 tys. rodzin takie rodziny. (PAP)