Protesty wcześniej odbywały się kilkakrotnie. Nigdy nikomu nawet włos z głowy nie spadł. Dochodziło do stosunkowo niewielkich utrudnień w ruchu drogowym.
W drugiej połowie lutego nagle przestano wydawać zgody na wjazd ciągników do centrów miast. Mimo to związkowcy z okolic Grudziądza nie rezygnowali z manifestacji rolniczego niezadowolenia. Złożyli wniosek w urzędzie miasta o protest jednak nie dostali na niego zgody. Od decyzji prezydenta miasta odwołali się do wojewody. Odpowiedzi nie dostali w terminie planowanej manifestacji więc uznali, że przejazd ciągnikami będzie całkowicie legalny. Niestety, policja kolumnę ciągników zatrzymała kilka kilometrów przed Grudziądzem w miejscowości Kłódka. Traktory stały kilka godzin zajmując na polecenie funkcjonariuszy jeden z pasów ruchu drogi krajowej. Rolnikom nie udało się wjechać i na tym sprawa powinna się skończyć. Policja postanowiła jednak nie odpuścić. Skierowała wniosek do sądu o ukaranie jednego z organizatorów Marka Duszyńskiego. Zarzucono mu, że nie zastosował się do polecenia funkcjonariuszy o usunięciu ciągników z pasa ruchu drogowego. Sprawa w sądzie odbywała się kilkukrotnie pod koniec ubiegłego roku. Sąd przesłuchał kilku policjantów i żaden z nich nie zeznał, że polecenie opuszczenia pasa drogowego rolnikom zostało wydane. Sprawa się przeciąga, ponieważ dotychczasowa sędzia prowadząca sprawę pod koniec ubiegłego roku zakończyła pracę w grudziądzkim sądzie.
Osądzeniem Marka Duszyńskiego zajął się nowy sędzia. Na szczęście związkowiec jest oskarżony o wykroczenie więc nie trzeba było ponownie przesłuchiwać świadków. Kolejna rozprawa odbyła się w połowie stycznia. Sąd miał przesłuchać jeszcze dwóch świadków – policjantów. Niestety w sądzie zjawił się tylko jeden z nich. Sąd stwierdził, że świadkowie zostali zawiadomieni skutecznie. Nieobecność jednego z policjantów była nieusprawiedliwiona, dlatego też sąd wyznaczył karę porządkową w wysokości 200 zł wobec mł. insp. Wiesława Dziadkowca, który na co dzień jest zastępcą Komendanta Miejskiego Policji w Grudziądzu.
Obrona przedstawiła w sądzie także nowy dowód. Był to wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Związkowcy brak zgody na protest zaskarżyli. Sąd uznał, że działania prezydenta miasta i wojewody kujawsko-pomorskiej, która na protest także się nie zgodziła były bezzasadne. Rolnicy mieli pełne prawo do przeprowadzenia protestu.
Wyrok WSA to jednak było zbyt mało, aby proces Marka Duszyńskiego zakończyć. Sąd stwierdził, że niezbędne jest przesłuchanie ostatniego świadka oskarżenia. Musi też sprawdzić czy wyrok WSA jest ostateczny i prawomocny. Zapadł w październiku ubiegłego roku a strony miały 30 dni na złożenie skargi kasacyjnej. Kolejna rozprawa została wyznaczona na 22 lutego. Sąd zapowiedział, że wyda wtedy wyrok.
Tomasz Ślęzak