Jeśli wierzyć najnowszym odkryciom, alergia jest nie tyle chorobą, co konsekwencją naszego... zdrowia. Reakcja alergiczna to nieadekwatna reakcja układu odpornościowego na niezagrażający zdrowiu czy życiu czynnik znajdujący się w środowisku. W październiku zeszłego roku w jednym z czasopism medycznych opublikowano wyniki badań dr. Nicholasa Furnhama z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej. Wynika z nich, że alergie mogą być ceną, jaką nasz gatunek płaci za odporność na pasożyty.
Na czym to polega? Naukowcy są zdania, że część naszego systemu odpornościowego rozwinęła się, by zwalczać zakażenia pasożytami i dawać nam odporność na nie. Jednak wobec braku czy małej ilości takich zakażeń to samo ramię systemu odpornościowego aktywuje się, a nawet bywa nadaktywne wobec pewnych białek w pożywieniu i środowisku zewnętrznym. Badania wykazały bowiem, że pewne białko znajdowane u pasożytów jest bardzo podobne do jednego z białek najliczniej znajdowanych w uczulających pyłkach.
Wiele za tym przemawia, ale zanim te odkrycia przełożą się na konkretne terapie, będziemy wiosną i latem narażeni na przykre objawy. Zanim powiemy o rodzajach alergii i sposobach na nią, warto wiedzieć, co nią jest, a co nie. Z alergią bowiem łatwo pomylić inne choroby – choćby przeziębienie czy zapalenie zatok. Czasem nadinterpretujemy objawy. Wielu z nas objawy ze strony układu oddechowego albo skórne interpretuje natychmiast jako alergię. A jeśli już, to najczęściej wydaje się nam, że jest to alergia pokarmowa. Ta reakcja nie zaskakuje. W Stanach Zjednoczonych niemal połowa populacji wykazuje wrażliwość na przynajmniej jeden alergen. Naukowcy twierdzą jednak, że u zdecydowanej większości osób o pozornie alergicznych objawach testy nie potwierdzają alergii, a jeśli, to niekoniecznie tę pokarmową.
Jeśli jednak podejrzewamy u siebie uczulenie na pokarmy lub ich składniki, nie szukajmy jedynie dolegliwości żołądkowo-jelitowych. Te alergie dają również silne symptomy skórne, jak wysypka, a także zaburzenia funkcjonowania dróg oddechowych. A to oznacza, że wielu sądzących, że ma uczulenie na pyłek czy sierść, w rzeczywistości może być nadwrażliwym na składniki czekolady. Alergiami pokarmowymi bowiem rządzą bardziej złożone mechanizmy.
Karolina Kasperek