Jest wyjątkowo lekka. Wygląda bardzo naturalnie, choć zrobiona jest z sylikonu. Jej lej, w który mocuje się kikut rączki, jest antybakteryjny dzięki powłoce z jonami srebra. Jest więc higieniczna i się nie brudzi. Będzie łatwo o nią dbać. Części do niej zostały sprowadzone z Niemiec, bo tam są najlepsi na świecie producenci zaawansowanych technologicznie protez. Protetyczna rączka została natomiast złożona i dopasowana w Polsce, w firmie Orto Partner z Murowanej Gośliny.
Dziekuję za pomoc
– Nie spodziewałam się, że to będzie możliwe. Że uda się w tak krótkim czasie zebrać tyle pieniędzy. Dziękuję wszystkim za okazaną pomoc – mówiła wzruszona Iwona Fronia, mama Andżeliki.
– To proteza kosmetyczna, której zadaniem jest przede wszystkim stabilizacja kręgosłupa, bo skolioza u tak małego dziecka pozbawionego ręki jest niemal nieunikniona. Ale oczywiście ułatwi też Andżelice życie. Dziewczynka dzięki niej będzie mogła pomagać sobie przy codziennych czynnościach. W protetycznej dłoni można zginać paluszki. Proteza zgina się również w łokciu. Liczymy na to, że Andżelika przyzwyczai się do jej noszenia, co ułatwi dalszą rehabilitację i za kilka lat, gdy podrośnie, pozwoli na dopasowanie dla niej tzw. MYO protezy, która pozwala na sterowanie ręką za pomocą impulsów – tłumaczy Mariusz Andrzejewski z firmy Orto Partner.
Machina ruszyła
Do tej pory rodzina dziewczynki nie szukała pomocy u innych. Jednak wieść o tragicznym w skutkach wypadku rozeszła się po okolicy w mgnieniu oka. W pomoc zaangażowali się zarówno mieszkańcy Wyszanowa, jak i władze samorządowe, z burmistrzem Wieruszowa Rafałem Przybyłem na czele. To on wprawił w ruch pomocową machinę. Do akcji włączyły się lokalne szkoły, parafia, dom kultury oraz łódzka fundacja Happy Kids. To na jej konto przekazywane były pieniądze ze zbiórek, a jej prezes Aleksander Kartasiński nadzorował konsultacje medyczne, zakup protezy i dalszą rehabilitację.
– Dziękuję wszystkim, którzy przyłączyli się do akcji. Dziewczynka jest na początku życiowej drogi. A zaczyna bardzo trudno. Dzięki bezinteresownej pomocy wielu osób na koncie jest już ponad 30 tys. zł. I tak jak obiecałem, Andżelika przed końcem stycznia ma pierwszą protezę. To bardzo istotne, bo musi nauczyć się żyć w inny sposób niż jej rówieśnicy – mówi Aleksander Kartasiński, prezes Happy Kids.
Ale to nie koniec zbiórki. Fundacja cały czas udostępnia konto, bo z upływem lat konieczna będzie wymiana protez i długotrwała rehabilitacja.
– Andżelika musi nauczyć się z tym żyć, a jej mama będzie musiała nauczyć się obsługiwać protezy. Liczymy na to, że strumień pieniędzy nie przestanie płynąć, ponieważ chcemy zebrać środki na bioprotezę, która jest bardziej zaawansowana i pozwoli na jeszcze sprawniejsze funkcjonowanie dziewczynki – podsumowuje Kartasiński.
Dorota Słomczyńska