Do tego męczą cię częste bóle głowy albo daje o sobie znać drażliwe jelito, a jeśli jesteś kobietą, masz bolesne miesiączki. Drętwieją ci czasem stopy i dłonie albo masz w nich uczucie łaskotania. A może dolega ci jeszcze tak popularny jakiś czas temu za sprawą reklamy syndrom niespokojnych nóg? Jesteś wrażliwy na zmiany temperatury, ale fatalnie reagujesz też na jaskrawe światło i głośne dźwięki. To jeszcze nic, bo niektóre z tych objawów nakładają się na jeden najważniejszy – dziwne bóle w całym ciele albo jego częściach. Bez związku z przepracowaniem, przetrenowaniem czy przypadkowym uderzeniem się o mebel w codziennym pośpiechu. Może z trudem koncentrujesz się, kiedy właśnie trzeba skupić myśli? Te objawy, to może być – jak mówią niektórzy – wszystko. Ale to może być też fibromialgia. Ludzi cierpiących na tę dość tajemniczą chorobę boli ciało. A zamiast albo oprócz bólu mogą cierpieć też na tzw. czułe punkty – miejsca w ciele bardzo wrażliwe na dotyk. Najczęściej na szyi, karku i plecach, biodrach, rękach i nogach. Kiedy je uciśniesz, czujesz dyskomfort, a nawet ból.
Jakby tego było mało, fibromialgia to też zmęczenie. Ale nie takie, które czujesz po całym dniu dobrze wykonanej pracy. To raczej ciągłe znużenie. Czujesz je nawet zaraz po obudzeniu. Nawet mimo częstych czy długich drzemek. A kiedy już śpisz, ból ciała potrafi cię obudzić.
Kobieca choroba?
Fibromialgia to dziwna choroba. Lekarze niewiele o niej wiedzą. Poza tym, że zdarza się niemal wyłącznie kobietom: 80 do 90% przypadków tej choroby pojawia się u pań. Jedyną pewną rzeczą w fibromialgii jest rozległy ból. Chorzy opisują go jako ciągły i tępy. Żeby mieć podstawy do podejrzewania fibromialgii, ból musi utrzymywać się przynajmniej 3 miesiące i dotyczyć obu stron ciała i części ponad i poniżej talii.
Skąd się bierze? Nie wiadomo. Czasem to sprawa genetyczna – jeśli chorowali rodzice, istnieje większe prawdopodobieństwo, że zachorują i dzieci. Bywa, że symptomy fibromialgii pojawiają się albo nasilają po przebyciu infekcji. Ale tzw. czynnikiem spustowym, czyli wyzwalaczem, może też być uraz fizyczny, na przykład w wyniku wypadku, a także silny stress.
Mózg jak zły uczeń
Jak to jednak się dzieje, że boli, chociaż nie istnieje żadna obiektywna przyczyna bólu? Naukowcy twierdzą, że cała rzecz w tym, że to mózg wadliwie analizuje bodźce, które płyną do niego nerwami z odległych miejsc w ciele. Że delikatne nawet pobudzenia odbiera jako silne czy wręcz bólowe. I tu znów nie ma pewności, dlaczego tak właśnie postanawia reagować. Podejrzewa się, że u niektórych ludzi powtarzające się pobudzanie nerwu może zmieniać sposób, w jaki mózg funkcjonuje.
U wszystkich nas pobudzanie nerwu powoduje, że w mózgu wydzielana jest substancja – neurotransmiter – która sygnalizuje nam, czy to tylko muśnięcie, mocniejszy dotyk, a może już uderzenie. Jeśli bodziec jest mocny, w mózgu wydziela się więcej neuroprzekaźnika i wtedy mózg, czyli właściwie my, wiemy, że nas boli. U ludzi z fibromialgią zaczyna pojawiać się w mózgu za dużo substancji sygnalizującej ból. Wydziela się w dużej ilości nawet w reakcji na lekki dotyk. Co więcej, większe ilości bólowego neuroprzekaźnika, niestety, uczą i uwrażliwiają miejsca odbierające sygnały w mózgu. Skutek jest taki, jak z przewrażliwionym człowiekiem. Jeśli trafisz na jakiś jego „słaby punkt”, wystarczy nawet niewinne wspomnienie tematu, żeby wywołać emocjonalną burzę.
Najpierw testy...
Do potwierdzenia fibromialgii potrzebny jest lekarz i badania. Kiedyś było to testowanie osiemnastu konkretnych „wrażliwych punktów”. Dziś już się tego nie robi, wyklucza się natomiast kilka mogących leżeć u podłoża bólu chorób i przeprowadza testy krwi. Bada się morfologię, czyli podstawowy skład krwi, OB, czyli tzw. opad. Robi się też test przeciwciał anty-CCP, który mówi o stanach zapalnych stawów. Sprawdza się, czy nie mamy skłonności do reumatyzmu i bada się funkcje tarczycy.
Fot. Pixabay
Fot. Pixabay
- W fibromialgii za ból odpowiedzialne są wadliwie działające włókna nerwów, a właściwie miejsca w mózgu, do których wysyłają one sygnały
...potem leki i relaks
Terapia tej ogromnie uciążliwej choroby polega właściwie na minimalizowaniu objawów. Wchodzą tu w grę leki niwelujące ból, antydepresanty – mające niwelować także ból oraz napięcie czy też poprawiać jakość snu. W terapii stosuje się również leki przeciwpadaczkowe. Ale pomocne okazują się też tzw. domowe sposoby. Wśród nich na pierwszym miejscu jest ograniczanie stresu i stosowanie technik relaksacji, w tym technik oddechu. Jeśli nie powie ci o nich lekarz, zapytaj o nie w najbliższej poradni zdrowia psychicznego. I może to zabrzmi dziwnie, ale gimnastykuj się. Na początku ćwiczenia mogą powodować nawet większy ból. Ale z czasem będą go redukować. Zmień dietę na zdrowszą, przede wszystkim usuń z niej kawę i alkohol. Przed snem nie pij dużo i nie jedz potraw mocniej przyprawionych.
Specjaliści polecają też w fibromialgii medycynę alternatywną. Niektórym pomaga akupunktura, czyli nakłuwanie punktów w ciele, innym – akupresura, czyli uciskanie punktów. Dobre wyniki w leczeniu objawów bólowych daje też joga czy tai-chi, a także masaż powięzi. Specjalizują się w nim niektórzy rehabilitanci.
Karolina Kasperek
(Fot. Unsplash)
(Fot. Unsplash)