Zimą brakuje nam wielu rzeczy – wakacji, długich wieczorów. Przede wszystkim brakuje nam jednak słońca – nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo. Bo słońce to nie tylko przyjemne światło i ciepło. To także katalizator produkcji witaminy D – jednej z najpotężniejszych substancji w naszym ciele.
Działa przeciwwirusowo
Witamina D, a chemicznie rzecz biorąc – hormon, jest odpowiedzialna za wiele ważnych funkcji naszego organizmu, w tym za funkcjonowanie układu odpornościowego. Dlatego właśnie zimą łatwiej jest złapać infekcję. Dziesiątki, a nawet setki badań potwierdziły związek niedoborów witaminy D z większą zapadalnością na grypę i inne infekcje. Przez lata do leczenia gruźlicy i przeciwdziałania jej używano oleju z wątroby dorsza, bogatego w witaminę D. W raporcie amerykańskiego instytutu Harvard School of Public Health czytamy m.in. o badaniach wykonanych w Japonii. Na 340 dzieciach przez 4 miesiące sprawdzano, czy codzienne spożywanie odpowiedniej dawki tej witaminy ma wpływ na zapadanie na grypę sezonową. Połowa badanych otrzymała preparat z witaminą, druga połowa zaś – placebo, czyli substancję obojętną. Odkryto, że wskaźnik grypy typu A w grupie przyjmującej witaminę był o blisko 40% niższy niż w grupie kontrolnej. Naukowcy podejrzewają, że ma to związek z mechanizmem, w którym witamina D pobudza geny odpowiedzialne za produkcję substancji działających przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo oraz hamuje działanie substancji zapalnych w ciele.
Nie ma słońca, jest tran
Promienie słoneczne powodują, że tłuszcz zgromadzony tuż pod skórą wytwarza witaminę w wystarczającej ilości. Ale to dzieje się latem. Trzeba do tego kilkunastu minut ekspozycji na słońce z odsłoniętą i niepokrytą filtrem skórą. Wystarczy, jeśli odsłonimy ok. 20% skóry. Ale jesienią i zimą nie tylko brakuje słońca, ale chodzimy z dobrze osłoniętą skórą. Dlatego jeśli chcemy być cały sezon zdrowi, musimy suplementować witaminę. Najlepiej nadają się do tego naturalne źródła.
Badania mówią, że idealnymi rezerwuarami są ryby – łosoś, makrela, tuńczyk oraz olej z wątroby dorsza, czyli popularny tran, a także, co może zaskakujące – japońskie grzyby shiitake, zwłaszcza te suszone na słońcu. Najłatwiejszą i dokładną suplementację zapewnia tran – możemy go kupić w aptece w pojemnych butelkach. Farmaceuci radzą, by nie decydować się na dużo tańszy tran w tabletkach.
Badania mówią, że idealnymi rezerwuarami są ryby – łosoś, makrela, tuńczyk oraz olej z wątroby dorsza, czyli popularny tran, a także, co może zaskakujące – japońskie grzyby shiitake, zwłaszcza te suszone na słońcu. Najłatwiejszą i dokładną suplementację zapewnia tran – możemy go kupić w aptece w pojemnych butelkach. Farmaceuci radzą, by nie decydować się na dużo tańszy tran w tabletkach.
Karolina Kasperek