Leniwe sobotnie popołudnie. Za chwilę zacznie zmierzchać, ale Słońce jeszcze broni się ostatnimi promieniami przed bezlitosną linią horyzontu. Parzynowskie pagórki zaczyna zalewać świetlna mieszanina błękitu, szarości i ognia. Właśnie zachodzi Merkury – najbliższa Słońcu planeta, a nisko nad lasem – Wega z gwiazdozbioru Lutni. Tak, tak, to ta, całkiem bliska Ziemi gwiazda, z której sygnał usłyszała Jodie Foster w słynnym filmie „Kontakt”. W ciszy tonie mały grafitowy domek na skraju wsi. Na podwórku, między starymi, odnowionymi w rustykalnym stylu budynkami gospodarczymi stoją dwa małe teleskopy. Są tylko zapowiedzią dużo większych atrakcji.
W centrum jak w SPA
Do siedziby Centrum zaprasza nas Piotr Duczmal, prezes stowarzyszenia, z wykształcenia inżynier, społecznik i inicjator niezwykłego projektu. Wnętrze układem przypomina skromne wiejskie domostwo. A klimatem – coś w rodzaju SPA. Stare belki, odsłonięte kawałki ceglanego stuletniego muru, nowoczesne sprzęty. Wielki ekran nowoczesnego ściennego monitora rozbłyskuje co chwila błękitnymi mgławicami i spiralami galaktyk, takich jak nasza. A w tle kojące dźwięki muzyki relaksacyjnej. A może to muzyka sfer? Dźwięk, jaki wydają, jak wierzyli starożytni, ciała niebieskie? Jest tajemniczo, młodzież powiedziałaby „kosmicznie”. I miałaby rację. Bo w Parzynowie podgląda się kosmos. I, prawdę mówiąc, było tak już lata temu.
– To był dom moich rodziców. Tu mieszkałem, chodziłem do szkoły podstawowej. Wychowywałem się z dwoma braćmi. Kiedyś nie było tu tych wszystkich nowszych domostw. Było ciemno, bo prąd w Parzynowie pojawił się dopiero pod koniec lat 60. ubiegłego wieku. A tu było przepiękne niebo. Droga Mleczna wyglądała tak, że zapierało dech w piersiach. Jako dziecko czytaliśmy z braćmi „Młodego Technika”. A tam było sporo o gwiazdach, konstelacjach. Nie mieliśmy tylko sprzętu do obserwacji. Ale zainteresowania zostały – opowiada Piotr.
Kazał sam papież
Dorósł, skończył liceum w Ostrzeszowie, a potem studiował technologię elektronową na Politechnice Wrocławskiej. Przyszedł rok 2000 – millenium, które dla wielu mieszkańców globu, bez względu na wyznanie, zainteresowania czy status materialny, było momentem przełomowym. Stało się takim też dla parzynowian. Z inicjatywy ks. Mirosława Litwinowicza, proboszcza Parzynowa, postawili tuż obok, na najwyższym wzniesieniu w Wielkopolsce – Kobylej Górze – jubileuszowy krzyż. Na pagórku stanęła 20-metrowa stalowa konstrukcja. A potem za sprawą przyjaciół Piotr poznał poznańskiego rzeźbiarza prof. Józefa Stasińskiego, najsłynniejszego medaliera na świecie. Profesor od lat wykonywał medale rocznicowe dla papieża Jana Pawła II. Na medalu z 1999 roku postanowił upamiętnić krzyż z Kobylej Góry.
- Prawdziwą gratką w CWiNT są wideokonferencje z naukowcami z genewskiego CERN-u i ich wizyty w centrum – mówi Piotr Duczmal
– Pojechaliśmy z kolegami zaangażowanymi w budowę krzyża i medalem do Rzymu, w którym nigdy wcześniej nie byłem. Udało się nam spotkać z papieżem. Kiedy podszedłem do niego podczas audiencji generalnej, powiedział do mnie: „...błogosławię, pracujcie dalej”.
To właśnie te słowa były motorem i inspiracją dla kolejnych działań Piotra. W 2014 roku zmarł jego ojciec. Zastanawiali się, co zrobić z ceglanym domkiem. Nieogrzewany poszedłby w ruinę. Decyzja zapadła niemal w sekundy. „Zakładamy tu stowarzyszenie. Niech młodzież zaraża się fizyką i astronomią. Mamy przecież błogosławieństwo papieża”.
O projekcie budowy w Parzynowie centrum edukacyjno-naukowego rozmawiali też z ks. kardynałem Stanisławem Dziwiszem.
– Pomyślałem: „Postawiliśmy już krzyż jubileuszowy. Potem dzwonnicę Tysiąclecia na polach lednickich. A teraz czas na Centrum Wiedzy i Nowych Technologii. Muszę to zrobić!” – wspomina Piotr.
Kto dogoni proton?
Koncepcja centrum była gotowa już od dobrych kilku lat. W 2014 w ciągu pół roku zrobili remont dwóch budynków. Fachowców mieli pod ręką, bo córka Piotra, Aleksandra, jest architektem.
– Większość członków stowarzyszenia to osoby w wieku mojego syna, 30-latkowie. Są stąd, z okolicy. Ale są rozsiani po całej Europie, a nawet świecie. To sprawia, że otwierają się przed nami drzwi różnych instytucji. Większość z nich ma pasję, żeby coś poznawać, odkrywać. A współczesna fizyka i astronomia to najlepsze do tego dziedziny – zapewnia Piotr.
Natychmiast zaczęli pisać projekty. Kupowali z nich sprzęt do obserwacji nieba, ale też organizowali warsztaty i konferencje z naukowcami. W 2014 roku ruszyli z cyklicznym przedsięwzięciem CWiNT Open Days Astroshow. Pierwszą edycję zrobili wyłącznie za swoje pieniądze. Teraz ich projekty dofinansowują różnorakie instytucje. Spory udział w dotacjach ma też Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
– Pokazujemy niebo, mówimy dużo na temat kosmosu, przyjeżdżają do nas znamienici naukowcy, ale organizujemy też w ramach Astroshow wideokonferencję z CERN-em, bo mamy tam przyjaciół – opowiada Piotr.
Wideokonferencje z pracownikami słynnej Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) w Genewie w Szwajcarii to ważny punkt programu parzynowskiego Centrum. Kto o CERN-ie nie słyszał, teraz się dowie.
– Byliśmy tam nawet na wycieczce z młodzieżą. Proszę sobie wyobrazić tunel o średnicy kilku metrów długi na 27 kilometrów! Oplata Genewę. A umieszczony jest aż 100 metrów pod ziemią – zachwyca się Piotr.
- Piotr Duczmal zaprasza do Parzynowa każdego, kto zechce spotkać się z wielką nauką i uciekającymi galaktykami. A więcej o Centrum znajdziesz pod adresem www.facebook.com/cwintpoland
Jak mówi, to najbardziej zaawansowane urządzenie, jakie skonstruował człowiek. Chodzi w nim o to, żeby zderzać ze sobą małe cząstki materii. Za pomocą wielkich elektromagnesów rozpędza się w tunelu wiązkę protonów (takich samych, z których zbudowane jest jądro każdego atomu). Zderza się je z innymi protonami, a potem bada efekt tych zderzeń. Cząstki nie nabijają sobie guzów, choć pędzą z zawrotną prędkością 300 tys. km/h. Za to tworzą się wtedy nowe, mniejsze cząstki. Takie, o których naukowcy sądzą, że są sekretnym, fizycznym alfabetem, którym została spisana receptura wszechświata.
– Podczas wycieczki mieliśmy okazję spotkać się z samym prezydentem Rady CERN, profesor fizyki Agnieszką Zalewską – Polką i pierwszą kobietą na tym stanowisku! Była też u nas w Kobylej Górze na jednym z Astroshow! Mówiła o neutrinach, bo jest specjalistką od tych cząstek – mówi z dumą prezes CWiNT-u.
Zajrzyj mu w krater
Idziemy na krótki obchód po podwórku. Stojący tam słoneczny teleskop ze specjalnym filtrem to efekt jednego z pierwszych projektów stowarzyszenia.
– Szkoda, że nie przyjechała pani wcześniej. Zobaczyłaby pani wyrzuty koronalne na Słońcu. I słynne plamy – prezentuje możliwości teleskopu Piotr i prowadzi do byłej stodoły, do kolejnego, który jest większy i pozwala obserwować sąsiednie galaktyki. Ale prawdziwym rarytasem jest domek z obrotową kopułą stojący za „stodołą”.
– Możemy przez niego oglądać i fotografować wnętrza kraterów na Księżycu i mgławice odległe o tysiące lat świetlnych. Czyli oglądamy rzeczywistość sprzed tysięcy lat. Ale najważniejsze, że ten teleskop śledzi oglądany obiekt. Bo przecież obracamy się i on też „wędruje” po niebie – mówi prezes i dodaje, że wciąż można w Parzynowie oglądać niebo, choć buduje się coraz więcej domów. One może już dziś tak nie trują kominami, ale śmiecą inaczej – zaświetlają. A ciemne niebo zostało wpisane przez UNESCO na listę dziedzictwa ludzkości. Jest dobrem, które należy chronić.
- Podczas pikników edukacyjno-naukowych świetnie bawią się i uczą nie tylko dzieci, ale i dorośli
W budynkach są miejsca, gdzie goście zmęczeni obserwowaniem mogą odpocząć, a nawet się przespać. Mogą też zwiedzić muzeum Jana Pawła II i wybitnych Wielkopolan. W międzyczasie wahadło Foucoulta, czyli ciężka kula na długiej lince, będzie dowodzić, że Ziemia się obraca. Chcesz dowiedzieć się, jak ono to robi? Jedź do Parzynowa choćby zaraz. I koniecznie namów na wycieczkę dziecko albo wnuka. – Jeśli wzbudzi się w dzieciach zamiłowanie do poznawania czegoś, to to będzie wyłącznie procentować. Ale żeby to się stało, musi się chcieć rodzicom – daje receptę na nie tylko naukowy sukces Piotr Duczmal.
Karolina Kasperek