Na pomysł, aby sformalizować wieloletnią działalność kobiet, wpadł sołtys Tomaszowa oraz Jadwiga Farbiś, jedna z mieszkanek. W sierpniu 2019 r. objęła funkcję przewodniczącej.
– Od kiedy koło działa oficjalnie, cieszy się zainteresowaniem i mężczyzn, i nastolatek. Kilka dziewcząt czeka na osiemnastkę, żeby móc wpisać się na listę członkiń – opowiada założycielka koła.
– Naszym atutem jest wielopokoleniowość – dodaje Wiktoria, córka przewodniczącej. – Do koła należy babcia, mama i ja. Każde pokolenie ma inny pomysł na działalność. Seniorki widzą się na scenie, uwielbiają śpiewać. Mama z koleżankami biorą udział w przedsięwzięciach, ja jestem odpowiedzialna za stronę internetową. Połączyłyśmy siły, mamy wspólne cele.
Nowoczesność nie jest im obca
Formalnie działają od niedawna, ale zainteresowanie aktywnością społeczną jest ogromne. Być może wpływa na to fakt, że są jedną z niewielu kobiecych organizacji na terenie dużej gminy. Oczywiście panowie są mile widziani. Tomaszowskie koło tworzy szesnaście kobiet oraz dwóch mężczyzn. Największą bolączką organizacji jest brak własnego lokum. Gospodynie planują pozyskać pieniądze na zakup działki, na której w przyszłości mogłyby postawić niewielki budynek oraz zaprojektować boisko dla dzieci. Na razie koncentrują się na planowaniu działań, które mogą zrealizować we własnych domach. Jednym z pierwszych projektów było uszycie jednakowych strojów.
– Pierwszą dotację z Agencji przeznaczyłyśmy na materiały. Naszą inspiracją były tradycyjne radomskie stroje ludowe oraz motywy, które podpatrzyłyśmy u artystek z Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze” – mówi Jadwiga Farbiś. – To stroje z nutką nowoczesności, wykonane między innymi z lekkiego jedwabiu i miękkiego aksamitu. Szyje je Ewa Orłowska, zdolna krawcowa, członkini naszego koła.
Choć pandemia pokrzyżowała plany koła, członkinie się nie poddają – na stronie internetowej KGW pojawiają się wpisy zachęcające do aktywności online. „Przygotowujcie prozdrowotne syropy” albo: „Przesyłajcie stare fotografie przedstawiające maszyny rolnicze, uprawy, prace polowe z dawnych lat” – czytamy.
– Jeśli ktoś ma w albumach takie zdjęcia i chciałby dorzucić swoją cegiełkę, abyśmy mogli pielęgnować pamięć i tradycje, prosimy o kontakt – namawia Wiktoria Farbiś.
Gospodynie zamierzają zorganizować wystawę dawnych fotografii. Wiktoria, studentka dziennikarstwa, planuje kolejną inicjatywę mającą na celu uwiecznienie historii Tomaszowa. Po ustaniu pandemii zamierza przeprowadzić wywiady z najstarszymi mieszkańcami wsi. Artykuły pisane w oparciu o wspomnienia seniorów chciałaby wydać.
– Myślałyśmy również o zorganizowaniu kina plenerowego poświęconego tematyce zanikających tradycji. Spotkanie urozmaicone byłoby wspomnieniami naszych babć i dziadków. Liczymy, że niebawem uda się to zrealizować – snują plany członkinie.
Warto zaplanować działania
W trudnym dla wszystkich czasie gospodynie próbowały podtrzymywać lokalne tradycje. W maju na zmiany codziennie chodziły śpiewać pod kapliczkę, którą wcześniej umyły i odnowiły.
– Jesteśmy otwarte na nowinki, ale to właśnie tradycja jest esencją koła – mówi przewodnicząca. – W zeszłym roku po raz pierwszy wyplotłyśmy wieniec dożynkowy w formie obrazu. W tym roku chciałybyśmy zorganizować uroczystość dożynkową zwieńczoną festynem „Pożegnanie lata”.
– Na wsi mamy wielu utalentowanych mieszkańców, których chcemy promować. Liczyłyśmy, że podczas imprezy plenerowej zaprezentują swoje umiejętności. Teraz mamy związane ręce – mówi z żalem Wiktoria.
Zapytane o swoje najmocniejsze strony, gospodynie wymieniają umiejętności artystyczne. Seniorki są zdecydowane, aby zawiązać zespół ludowy. Panie odnoszą sukcesy również w sferze kulinarnej – gotują proste potrawy, coraz mniej popularne na współczesnych stołach. Promują je na swoim stoisku podczas lokalnych uroczystości.
Działalność koła dokumentują na stronie internetowej, ale wkrótce założą tradycyjną kronikę. Poprowadzi ją uzdolniona artystycznie mieszkanka Tomaszowa, która zadeklarowała już przystąpienie do KGW.
– Dzięki działalności w kole poprawiła się nasza organizacja, nauczyłyśmy się planować. Nawiązałyśmy nowe znajomości i zacieśniłyśmy dotychczasowe. Życie na wsi nabrało rozpędu, coraz więcej zaczęło się u nas dziać. Teraz trudno mówić o bogactwie inicjatyw, ale wierzymy, że wkrótce będzie lepiej, że wyjdziemy z domów – mówią panie.
- Działalność KGW cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Wkrótce kobiece grono powiększy się o kolejne panie oraz... kilku druhów
Małgorzata Janus
Zdjęcia: archiwum
Zdjęcia: archiwum