Żeby tu dotrzeć, trzeba zjechać z głównej drogi i zagłębić się w las. Po kilkunastu kilometrach wśród drzew i stawów hodowlanych naszym oczom ukazuje się Doboszówka. Gospodarstwo agroturystyczne, które wygrało w naszym konkursie „Innowacyjny Rolnik 2018” w kategorii „Innowacyjne gospodarstwo agroturystyczne”.
Na parkingu wita nas Kala, suczka gospodarzy. Za chwilę dołączają do niej Marcin i Małgorzata Dobosz.
– W 2009 roku dostaliśmy od rodziców dwuhektarową działkę w środku lasu. W miejscu, gdzie obecnie znajdują się zabudowania i atrakcje dla gości, znajdowała się wtedy podmokła łąka. Na początku miał tu być po prostu domek letniskowy – zaczynają opowieść.
Małżonkowie szybko dostrzegli w tym miejscu potencjał na gospodarstwo agroturystyczne. Oboje są doskonale przygotowani do jego prowadzenia. Marcin ukończył agroturystykę, ma też doktorat z ekonomii rolnictwa. Małgorzata projektuje ogrody, ukończyła szkołę dekoracji wnętrz. I jeszcze w czasie studiów wymarzyła sobie Doboszówkę.
- Zespół ludowy jako dodatkowa atrakcja pobytu? Czemu nie
– Gospodarstwo zostało wybudowane według projektu odnowy wsi, stworzonego w ramach mojej pracy magisterskiej. Wiernie nawiązuje do lokalnej architektury wiejskiej i budownictwa zagrodowego. Wszystkie elementy tworzą ściśle powiązane kompozycyjnie i architektonicznie wnętrze krajobrazowe nawiązujące do tradycyjnej zabudowy wiejskiej. Przyświecała nam idea stworzenia miejsca magicznego, w którym dzieci i dorośli poczują się wyjątkowo. A będąc bliżej natury, poczują zapachy i smaki polskiej wsi – tłumaczy Małgorzata.
Znajdziesz też jastrzębia
Projekt zaczęli wcielać w życie po studiach. Wszyscy dookoła uważali, że porywają się z motyką na słońce. Na szczęście nie uwierzyli i zabrali się do pracy. Zaczęli od osuszenia terenu i wykopania niecki na staw. Można w nim wędkować, pływać łódką albo wpław. Spod Lublina przenieśli tu starą chałupę. Została gruntownie przebudowana. W pięciu pokojach może zamieszkać maksymalnie 20 osób. W budynku mieszkają też gospodarze. Dwa lata temu na skraju stawu stanęła fińska sauna. Jest też niewielka plaża, plac zabaw z elementami małpiego gaju, boiska, stajnia, strzelnica pozwalająca ćwiczyć się w strzelaniu z łuku. Nie mogło zabraknąć altany z miejscem na ognisko i grill.
- Małgorzata i Marcin z dyplomem i laptopem – główną nagrodą w naszym konkursie
– Mamy też uwielbiany przez dzieci zwierzyniec. Kozy, konie, owce, króliki, ptaki ozdobne – wymienia pan Marcin. – Zacząłem parać się sokolnictwem, w wolierze zamieszkał więc jastrząb.
Uczą się warsztatowo
Przy unijnym wsparciu powstał budynek nazywany w Doboszówce Stodołą. To miejsce, gdzie goście jedzą posiłki. Odbywają się tu imprezy rodzinne czy firmowe, ale także warsztaty. Jest tam piec do wypieku chleba.
- Na skraju stawu na chętnych czeka fińska sauna
– Stodoła miała działać kilka miesięcy w roku, a już w pierwszym sezonie trzeba było instalować w niej ogrzewanie, a sam budynek ocieplić i przerobić na całoroczny, bo okazało się, że goście chcą wejść drzwiami i oknami, by przywitać w Doboszówce Nowy Rok – mówi Marcin.
Gospodarstwo w Kalennem to także zagroda edukacyjna oferująca kilka rodzajów praktycznych warsztatów. Uczniowie mogą się m.in. dowiedzieć, jak powstaje chleb albo masło, poznają tajniki garncarstwa i wyplatania z rogożyny. W prowadzeniu warsztatów pomagają zaprzyjaźnieni twórcy ludowi. Jednym z elementów lekcji przyrody jest odlewanie w gipsie tropów zwierząt zamieszkujących Lasy Janowskie.
– Pierwszy rok był trudny. Zamieniłem się więc w marketingowca i odwiedziłem wszystkie szkoły w promieniu stu kilometrów. Zadziałało. W ubiegłym roku odwiedziło nas kilka tysięcy dzieciaków, a nie przyjęliśmy wszystkich chętnych. Dlatego rozbudowujemy Stodołę – tłumaczy Marcin.
Gospodarze żyją w zgodzie z naturą.
– Zwierzęta były tu wcześniej, zanim się sprowadziliśmy – mówi gospodarz. Dlatego mile widzianym gościem jest odwiedzający systematycznie Doboszówkę jeleń, który nic sobie nie robi z ogrodzenia. Obok domu para puszczyków co roku wychowuje młode. A większość zawieszonych przez gospodarza budek lęgowych jest w sezonie zajęta.
- W gospodarstwie działa zagroda edukacyjna, ulubione miejsce najmłodszych gości Doboszówki
– Mamy przydomową oczyszczalnię ścieków, segregujemy odpady. W najbliższych planach jest zamontowanie paneli fotowoltaicznych dostarczających energii dla potrzeb całego gospodarstwa – uzupełnia pani Małgorzata.
- Można pływać po stawie, ale też w nim. A można po prostu cieszyć się urodą tego miejsca
Doboszówka cały czas się zmienia. Dlatego obok Stodoły jesienią wyrósł bliźniaczy budynek, obecnie trwają w nim prace wykończeniowe. W planach jest budowa dwóch domków przeznaczonych na pobyt gości.
– Chcemy, żeby co roku na gości czekało coś nowego – mówi Marcin Dobosz.
Krzysztof Janisławski