– To nieprawdopodobne, żeby w ciągu zaledwie trzech lat, w dobie pandemii i dekoniunktury, wybudować hospicjum ze środków pochodzących wyłącznie z darowizn. Nam się udało – mówi twórca inicjatywy, dr n. med. Paweł Grabowski. – Kryzys nie powstrzymał ludzi przed tym, aby pomagać. Hospicjum jest namacalnym świadectwem ludzkiej dobroci.
Piękna inicjatywa z zerowym budżetem, ale dokonali Fundacja Proroka Eliasza dokonała tego
Fundacja Hospicjum Proroka Eliasza powstała w 2009 roku z inicjatywy Pawła Grabowskiego. Społeczne domowe hospicjum wiejskie od 11 lat obejmuje wsparciem przewlekle i nieuleczalnie chorych mieszkańców wschodniego Podlasia oraz ich rodziny. Rocznie hospicyjna ekipa świadczy łącznie około 5800 wizyt lekarskich, pielęgniarskich, fizjoterapeutycznych, psychologicznych, dietetycznych i opiekuńczych. To ponad 100 tys. przejechanych kilometrów.
Z biegiem lat okazało się, że wizyty domowe nie wystarczają. Niektórzy pacjenci są osobami samotnymi, zamieszkującymi wykluczone komunikacyjnie regiony. Innym rodzina nie jest w stanie dłużej pomagać. Z myślą o nich podjęto inicjatywę utworzenia hospicjum stacjonarnego.
Choć budowa hospicjum wielu wydawała się szaleństwem, dr Grabowski podjął ryzyko. Startował z niemal zerowym budżetem.
– Jesteśmy dowodem, że można robić rzeczy, które są wariactwem, z punktu widzenia ekonomii nie mają szans na realizację – mówi pomysłodawca.
Jaki jest stan opieki paliatywnej na obszarach wiejskich?
Pomagać? Po prostu trzeba, nawet jeśli czasem jest pod górę
Dać schorowanym i ich rodzinom to co, dla nich najważniejsze
Fundacja "Hospicjum Proroka Eliasza" dociera do tych najbardziej wykluczonych pacjentów
Hospicjum wiejskie w Makówce rośnie w oczach. Już pomogło 600 pacjentom
Hospicjum Proroka Eliasza dla mieszkańców wsi brakuje 3 mln zł, aby przyjąć pierwszych pacjentów
Brakuje personelu, więc Hospicjum ruszy z dziesięcioma łożkami
13 maja 2019 roku wbito pierwszą łopatę pod budowę Zespołu Opiekuńczo-Hospicyjno-Edukacyjnego w Makówce. Dwa lata później budynek był już na etapie stanu surowego zamkniętego. W październiku 2021 roku za sprawą konkursu organizowanego przez NFZ pojawiła się możliwość pozyskania pieniędzy na opiekę nad pacjentami. Wystarczyło tylko wyrobić się z budową w terminie, aby otrzymać wsparcie pokrywające około połowy potrzebnej kwoty. 9 czerwca 2022 roku udało się otrzymać kontrakt na 10 łóżek hospicyjnych. Pierwsze skrzydło budynku przeznaczone jest dla 18 pacjentów, ale na razie opieka przewidziana będzie dla 10.
– Ekstremalnie trudno o personel, dlatego tymczasowo okroiliśmy liczbę łóżek – wyjaśnia doktor.
Budynek zaplanowany jest dla 36 pacjentów (z możliwością zwiększenia do 56). Oprócz pokoi dla chorych w obiekcie znajdą się sale pozwalające na zjedzenie obiadu z rodziną, rehabilitacyjne i terapeutyczne, pokój z hydromasażem, wypożyczalnia sprzętu medycznego oraz kaplica. W placówce będą się odbywać warsztaty i szkolenia pokazujące, czym jest opieka paliatywna oraz jak opiekować się chorym u kresu życia.
Budowę sfinansowano wyłącznie dzięki wsparciu ludzi dobrego serca. Dotychczas pochłonęła 15,5 mln zł. Ponad 7,5 mln zł podarowała Fundacja Biedronki, niemal 10 mln zł to pieniądze pozyskane od darczyńców. Aby oddać do użytku cały budynek, brakuje jeszcze 1,5 mln zł.
– Od państwa na budowę nie otrzymaliśmy ani złotówki – mówi dr Grabowski. – Tymczasem nie oczekujemy cudów – pieniędzy na drogie leki czy kosztowne przeszczepy. Walczymy z bólem, z niepożądanymi objawami. Sprawiamy, że człowiek u kresu życia mniej cierpi. Tylko i aż tyle. To nie kosztuje majątku. A każdy ma prawo do godnego odejścia.
Odczarowują dawny mit pracy w hospicjum
– Placówka stacjonarna będzie dopracowana w najmniejszym detalu – mówi pielęgniarka koordynująca Sławomira Drozd-Korowaj. – Sale są kameralne: jedno lub dwuosobowe. Z każdej z nich przez wielkie drzwi pacjent będzie mógł wyjechać na łóżku do ogrodu. Kiedy zobaczyłam gałęzie sosny zaglądające przez okno budynku, pomyślałam, że… gdyby kiedyś do czegoś doszło… No, to chciałabym tutaj być – mówi ze wzruszeniem.
Sławomira Drozd-Korowaj odczarowuje mit pracy w hospicjum jako tej, która polega jedynie na zrobieniu zastrzyku i podaniu kroplówki. To także konieczność wyedukowania rodziny chorego. Czasem jej uspokojenia. To również czuwanie przy pacjencie do późnych godzin wieczornych, opalenie jego domu, podgrzanie obiadu. A czasem zwykła ludzka rozmowa.
Potrzeba nam rewolucji na miarę Kopernika
Paweł Grabowski podkreśla, że w medycynie konieczna jest rewolucja kopernikańska. Stworzenie na nowo pacjentocentrycznego modelu. W którym każdy będzie traktowany z godnością, a wizyta u specjalisty nie będzie zaplanowana dopiero za kilka lat.
– Wyobraźmy sobie taki przykład: kolejka do szpitala położniczego, która wynosi 10–12 miesięcy. Albo wyczerpany limit miejsc, więc trzeba rodzić w domu, w samotności. W poczuciu lęku i niepewności – wymienia doktor. – Trudne do wyobrażenia? Owszem. A jednak nie ma drugiej pewniejszej rzeczy po tej, że jak się urodziliśmy, to umrzemy. Dlatego jestem przekonany, że opieka paliatywna powinna być nielimitowana.
Kierownik hospicjum kładzie nacisk na ogromną rolę współpracy w opiece nad pacjentami.
– Wielopłaszczyznowe wsparcie jest jak klucz lecących gęsi – każdy macha skrzydłami, dzięki czemu dotarcie do celu kosztuje mniej energii. Łączy nas wspólny cel. W przypadku hospicjum jest nim uszycie pomocy na miarę dla każdego pacjenta – wyjaśnia.
Zespół hospicjum zaprasza na uroczyste otwarcie pierwszego skrzydła placówki 30 czerwca o godzinie 10.00 w Makówce w gminie Narew w województwie podlaskim. Pierwsi pacjenci zajmą sale dzień później – w piątek 1 lipca. Do ich dyspozycji będą lekarze, pielęgniarki, sanitariuszki, fizjoterapeuci, psycholog oraz dietetyk.
– Uchodzimy za idealistów, ale… w tym szaleństwie jest metoda. Wierzymy, że dopóki pacjent będzie w centrum uwagi, dopóty nasza praca będzie miała sens – zapewnia Paweł Grabowski.
- Hospicjum stacjonarne zostało wybudowane z myślą o samotnych i przewlekle chorych mieszkańcach wsi. Aby oddać do użytku cały obiekt, brakuje jeszcze 1,5 mln zł. Pozostałe 15,5 mln zł podarowali ludzie wielkich serc
fot. Hospicjum Proroka Eliasza
Artykuł kazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 27/2022 na str. 57. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.