Są kołem, w którym nie ma żadnej seniorki. Większość z nich godzi pracę zawodową z wychowaniem dzieci w wieku szkolnym. W organizacji jest też kilku mężczyzn – mężów.
– Nieważne, ile masz lat, czy umiesz piec, szydełkować, czy jesteś księgową, nauczycielką, czy menedżerem domu. Dołącz do nas! – zachęcają mieszkanki Wojciechowa.
Utworzenie koła jest owocem głębokiej potrzeby integracji
Przed 2020 rokiem w Wojciechowie nie było żadnej organizacji społecznej. Za namową wójta kilka gospodyń postanowiło sformalizować znajomość.
– Utworzenie koła jest owocem głębokiej potrzeby integracji. Zawiązanie działalności było przemyślaną decyzją – mówi Agnieszka Kruk, przewodnicząca koła i sołtyska.
Dodaje, że nazwa koła – Cztery Strony – nawiązuje do lokalizacji Wojciechowa. Wieś usytuowana jest na skrzyżowaniu polnych dróg.
Nadrzędnym celem Czterech Stron było organizowanie spotkań sąsiedzkich przy ognisku czy potańcówek przy grillu. Z czasem pojawiły się działania kultywujące regionalną tradycję, a także charytatywne.
– Angażujemy się w zbiórki środków dla potrzebujących, ale i wspieramy naszą społeczność. Zależy nam na rozwoju kobiet z terenów wiejskich, dlatego planujemy cykl spotkań aktywizujących. Będziemy organizować szkolenia z przedsiębiorczości oraz pisania CV. Seniorów chciałybyśmy zaprosić na zajęcia poświęcone obsłudze smartfonów – mówi Ewelina Borowska-Grządziela, sekretarz koła.
Plany zrealizują dopiero pod koniec przyszłego roku – wtedy zostanie oddana do użytku nowa świetlica. Już na początku działalności gospodynie zaangażowały się w zbiórkę środków na zakup działki pod budowę obiektu. Od dwóch lat gromadzą sprzęt, który wykorzystają podczas spotkań tematycznych czy zabaw w nowym lokum.
– 2021 rok upłynął pod znakiem pandemii, ale w bieżącym rozwinęłyśmy skrzydła. Postawiłyśmy altanę, huśtawkę dla dzieci, grill i palenisko pod ognisko. W maju zrobiłyśmy nasadzenia. Tak zagospodarowany teren bardzo ułatwił integrację. Ze spotkania na spotkanie przybywa coraz więcej mieszkańców. Ludzie chętniej wychodzą z domów – cieszy się przewodnicząca.
- – Z powodzeniem łączą tradycję z nowoczesnością. Lepią pierogi, gotują pazibrodę, ale doskonale przyrządzają też lekkie przekąski – np. tartę ze szpinakiem
Dziś jest coraz mniej wsi we wsi
Koło funkcjonuje od dwóch lat, ale gospodynie zdążyły już „dorobić” się sprzętu, który wykorzystują podczas imprez plenerowych. Kupiły m.in. maszynę do popcornu, garnki, wypiekacz do chleba i kuchenkę gazową. Akcesoria wykorzystały w czasie dożynek i na Bitwie Regionów w Jedlińsku.
– Bez zaplecza gastronomicznego nie mogłybyśmy funkcjonować – uważa Agnieszka Kruk. – Jesteśmy młodym kołem, dlatego chętnie łączymy tradycję z nowoczesnością. Dlatego przyrządzamy zarówno pazibrodę, jak i tartę ze szpinakiem i inne, lekkie przekąski. W tym roku planujemy zakupić shaker do robienia soków. Będziemy nimi częstować podczas imprez plenerowych.
Z żalem zauważają, że dziś coraz mniej jest wsi we wsi. Według gospodyń widać to w odchodzeniu od tradycyjnych sposobów wytwarzania żywności, rezygnacji z przyrządzania lokalnych przysmaków czy wykonywania ozdób świątecznych.
– Po raz pierwszy w tym roku same zrobiłyśmy masło ze swojskiej śmietany. Wytwarzanie go dało nam dużo frajdy. Dzieci zobaczyły, jak powstaje – opowiada Ewelina Borowska-Grządziela. – Chętnie podtrzymujemy regionalne zwyczaje kulinarne, bo te powoli zanikają. Kultywowanie tradycji nas cieszy, tym bardziej że w XXI wieku powoli się od niej odchodzi.
Projekty z dziećmi w roli głównej to priorytet koła
Gospodynie poszerzają wiedzę nie tylko w kwestii kulinariów, lecz także rękodzieła. Informacje czerpią m.in z YouTube. Włączają komputer i krok po kroku wykonują świąteczne ozdoby według wskazówek doświadczonych twórczyń ludowych. Dzięki warsztatom i zajęciom – nie tylko online – zgłębiły już tajniki pieczenia chleba, wykonywania nalewek, wyplatania makram oraz koszyków z wikliny. Kiedy same się podszkolą, chciałyby z dziećmi wykonać ludową ozdobę – pająka ze słomy. Wkrótce po raz kolejny zorganizują dla najmłodszych warsztaty z pieczenia świątecznych pierników.
– Lubimy aktywnie spędzać czas, dlatego na naszej grupie na Messengerze często pada propozycja spaceru. Póki nie mamy świetlicy, to dodatkowa okazja do wspólnego spędzania czasu. Chodzimy z kijkami, czasem biegamy – opowiadają.
Angażują się w sprzątanie wsi i okolic. Z mieszkańcami zbierały śmieci z okolicy zabytkowych bunkrów. Akcję planują organizować cyklicznie.
– Jesteśmy mamami, więc projekty z dziećmi w roli głównej są naszym priorytetem – mówi Agnieszka Kruk. – Chciałybyśmy zorganizować zajęcia dla najmłodszych w czasie ferii i wakacji. Mogłybyśmy zajmować się nimi na zmiany. Zakupiłyśmy rzutnik, na którym mogłybyśmy wyświetlać bajki i filmy przyrodnicze. W naszym minikinie serwowałybyśmy popcorn. Uczyłybyśmy dzieci rękodzieła ludowego, organizowały mnóstwo atrakcji – wylicza.
Mieszkanki Wojciechowa z niecierpliwością czekają na budowę świetlicy. Przed świętami będą spotykać się w prywatnych domach. Tam zorganizują warsztaty z ozdabiania pierników i wykonywania stroików. Urządzą spotkanie opłatkowe, które ma stać się tradycją Czterech Stron. Są przekonane, że hucznego sylwestra 2024 zorganizują już w nowej siedzibie.
- Pieczenie i ozdabianie pierników to już tradycja w "Czterech Stronach". W tym roku gospodynie ponownie spotkają się, by przygotować korzenne, świąteczne ciasteczka
fot. archiwum
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 48/2022 na str. 51. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.