Hanna Wronka, dziś sołtysująca Równemu już trzecią kadencję, od sześciu lat regularnie doceniana jest przez różne gremia, także na najwyższym, ogólnopolskim szczeblu.
Dziewiąty rok jest sołtyską, szósty – przewodniczącą koła gospodyń, drugą kadencję – członkinią rady Lokalnej Grupy Działania „Równina Wołomińska”. Od lat jest członkiem OSP w Równem. Zwykłym, jak mówi, ale jest przeszkolona. Może jeździć do akcji, chwytać za piłę i na przykład rozcinać zakleszczone drzwi samochodu. Przez kilka lat była też radną gminy, ale ogrom podejmowanych na rzecz lokalnej społeczności działań zmusił ją do rezygnacji. I w byciu radną, i w pisaniu projektów i raportowaniu ich wykonania pomaga jej ukończone policealne studium z administracji samorządowej. Nie ukryje się przed nią najmniejsza liczba, w słupkach i rzędach musi być porządek. Dzięki temu udaje się jej niezwykle skutecznie zdobywać fundusze na aktywizowanie mieszkańców Równego. Zaczęła od odtworzenia w 2009 roku koła gospodyń.
Odkryła uśpione talenty
– Koło nie istniało prawie 30 lat. Kiedy zostałam sołtyską, uczestniczyłam w wielu spotkaniach, podpatrywałam, podsłuchiwałam. Przyjechała do nas pani z ministerstwa i przeprowadziła szereg szkoleń. Nabrałam nieprawdopodobnego apetytu. Robiłam z mieszkańcami spotkania i przekonywałam, że warto coś założyć, warto znów działać. Wiedziałam, z wcześniejszych wizyt po domach, które odbyłam jako sołtyska, że mają talenty, tylko je skrywają. Poczta pantoflowa też donosiła czasem o czyichś zdolnościach. Nie było łatwo, ale się udało – wspomina sołtyska.
Zebrało się piętnaście kobiet, dziś jest ich ponad trzydzieści. Co dziesiąty mieszkaniec jest więc w kole gospodyń. To świetny wynik. Zgromadziła panie z talentami muzycznymi, rękodzielniczymi, kulinarnymi. A zaraz po powstaniu KGW napisała projekt „Równe rodziny w Równem”. Powstał wtedy w partnerstwie z OSP zespół muzyczny. Najstarsza jego członkini ma ponad 80 lat, najmłodsza – kilka. Panie zaczęły uczestniczyć w warsztatach muzycznych, jeździły po festynach i festiwalach, a co najciekawsze – same układały śpiewane teksty. Oprócz śpiewania panie uczyły się też robienia złoconych szkatułek z makaronu od... jednej z członkiń. Ktoś coś potrafi? Ma dzielić się tym z innymi. Ma być też twórczo i nietypowo. Kiedy uczyły się robienia kwiatów, nie używały bibuły. Na warsztatach powstały słodkie bukieciki z żelowych miśków.
Śpiewają swoje teksty
W międzyczasie Równianki zorganizowały konkurs na logo. Nagrodziły najciekawszą grafikę. Hanna Wronka zorganizowała wersję elektroniczną, a potem powstał potężny haft na płótnie. Dziś emblemat z trzymających się za ręce kobiecych postaci w mazowieckich sukienkach widnieje na zaproszeniach i dokumentach.
W 2011 roku otrzymała jako sołtyska nagrodę dla „Najaktywniejszego sołectwa na Mazowszu” za realizację projektów miękkich. Hannę Wronkę nagrodzono wtedy za aktywowanie koła gospodyń, założenie zespołu artystycznego, realizowanie warsztatów. W nagrodę otrzymała sprzęt nagłaśniający warty 4 tys. zł.
Rajdy rowerowe, konkursy kulinarne na najlepsze sałatki, imprezy dla integrowania matek, Dzień Ziemniaka, ręczne robótki, które odpędzają smutki – to w przerwach między otrzymywaniem nagród. Mało? Można wyliczać dalej.
– Aha, jeszcze opracowałyśmy nasze lokalne śpiewniki. Są w nich stare pieśni i te skomponowane przez nas. – Hanna Wronka wydobywa z kufra pamięci coraz to ciekawsze projekty.
Opracowała koncepcję śpiewnika, dała do obróbki grafikowi i gotowe! A w środku? Wersety jak ten: „Jesteśmy z Równego, nie z żadnego Peru. To jest wiejskie koło, a nie od roweru!”.
Wieś przy kapliczce
W 2012 roku otrzymała od Lokalnej Grupy Działania Laur dla „Kobiety Roku”, a rok później została trzecią „Najaktywniejszą Liderką Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich” w województwie mazowieckim. Mówi, że nie byłoby jej sukcesów, gdyby nie wsparcie męża-strażaka i współpracy z OSP. Czasem pomoże napisać projekt, innym razem coś rozliczyć. Ale przede wszystkim nie przestaje wymyślać. A to konkurs na najdłuższą obierkę dla kobiet, a to zawody na jedzenie placków ziemniaczanych dla panów. Jej działania ściągają do „najaktywniejszego sołectwa” telewizję. I przedstawicieli Banku Światowego, oceniających zagospodarowanie pieniędzy przekazywanych przez ich fundację.
Również w 2012 roku znalazła konkurs dla KGW.
– Zaprosiłam, zaproponowałam, a one: „Wchodzimy w to!”. Robiłyśmy pierogi, bo nie mamy tu żadnego lokalnego znanego produktu – opowiada.
Wysłały zdjęcie i przepis, a po jakimś czasie informacja: „I miejsce”. I znów nagroda – robot wieloczynnościowy.
Powołała społeczny komitet odnowy kapliczki. Do jej restaurowania pozyskała 8 tys. zł i namówiła na pracę nawet tych, którzy dotąd na jej działania patrzyli z boku. Dziś Hanna Wronka jest wśród 25 ciekawych ludzi znalezionych przez dwoje reporterów w ramach projektu „Polskie wolności”. W opracowaniu figuruje jako wiejska społeczniczka 25 lat wolności. I właśnie odznaczono ją Brązowym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa.
Karolina Kasperek