Wiem, że kiedyś przy takich skaleczeniach podawano szczepionkę przeciw tężcowi. Czy to rzeczywiście jest konieczne? Przecież ta choroba zniknęła. Lekarz kwalifikujący do szczepienia powiedział:
– Była pani szczepiona pewnie według kalendarza, czyli ostatnio mniej więcej w wieku 18 lat. I pewnie nie było żadnych dawek przypominających? Nie, to absolutnie żadna przesada, choć nacięcie jest symboliczne. Nie znam lekarza, który przyjmując kogokolwiek z niewielką, ale lekko nawet zanieczyszczoną raną, wypuściłby pacjenta bez zaordynowania dawki przypominającej. Lepiej wziąć teraz szczepionkę, niż później immunoglobulinę, kiedy pojawią się objawy, tym bardziej że szczepionka jest bardzo bezpieczna.
Otrzymałam więc szczepionkę, choć prawdopodobieństwo tężca było niewielkie.
Groźny, jeśli nie przypominasz
O co chodzi z tym tężcem, przeciw któremu w oficjalnych zaleceniach należy się szczepić co 10 lat – wszyscy, bez względu na to, czy pracują w bliskim kontakcie z ziemią, czy nie?
Tężec jest bardzo poważną chorobą wywoływaną przez toksynę produkowaną przez bakterię zwaną pałeczką tężca (łac. Clostridium tetani). Nie ma lekarstwa na tężec, a leczenie to jedynie radzenie sobie z komplikacjami wywołanymi przez toksynę i czekanie, aż ustąpią objawy nią spowodowane. Uważa się, że grozi tym, którzy nigdy nie byli szczepieni, oraz wielu tym, którzy nie poddawali się latami tzw. szczepieniu przypominającemu.
Chory w wiecznym uśmiechu
Kiedy możesz podejrzewać tę chorobę? Przede wszystkim jeśli masz ranę kłutą albo bardziej rozległą ranę szarpaną, czyli na przykład taką, jaka często zdarza się dzieciom w wyniku upadku. I jeśli rana mogła mieć jakikolwiek kontakt z ziemią, kurzem albo zwierzęcymi odchodami. To tam najczęściej bytują przetrwalniki tężca, zwane też sporami. To takie formy, z których po wniknięciu w ranę rozwija się bakteria. I tam zaczyna produkować toksyczną substancję, zwaną tetanospazminą.
Toksyna atakuje nerwy, które kontrolują mięśnie – wybiera sobie bardzo konkretne. Jej ofiarą padają nerwy zaopatrujące mięśnie twarzy i szyi. Mięśnie kurczą się i sztywnieją. A efektem jest charakterystyczna dla tej choroby sztywność karku i szczękościsk. Usztywnieniu ulegają bowiem zwłaszcza mięśnie żuchwy. Często zastygają tak, że chory wygląda, jakby się ciągle uśmiechał. Mięśnie żuchwy i szyi w chorobliwym skurczu powodują trudności z przełykaniem. Ale kurczą się też mięśnie brzucha. Skurcze mogą także ogarniać całe ciało. W takim uścisku mogą je trzymać nawet kilka minut. Pojawiają się zwykle na skutek jakichś bodźców o niewielkiej sile, jak np. powiew powietrza, głośniejszy dźwięk, dotknięcie przez kogoś albo światło. U chorego występuje gorączka, nadmierne pocenie, rośnie ciśnienie krwi i przyspiesza tętno. Od zainfekowania do pojawienia się objawów może minąć od 2 dni do 2 miesięcy, choć zwykle jest to około 14 dni.
Przypomnij sobie
Jeśli się skaleczysz, nawet drobno, i zanieczyścisz ranę ziemią, przejdź się do lekarza pierwszego kontaktu. Każda przychodnia umożliwi zaszczepienie lub podanie dawki przypominającej za darmo, w ramach ubezpieczenia. Dawka przypominająca jest konieczna, jeśli od ostatniego szczepienia minęło więcej niż 10 lat. Jeśli rana jest rozległa, specjaliści zalecają dawkę szczepionki, nawet jeśli od ostatniego podania minęło więcej niż 5 lat.
Szczepionkę powinno się przyjąć w ciągu 48 godzin od zranienia. Pamiętaj, że zdarte kolano czy skaleczenie sekatorem to niejedyne momenty, w których może dojść do zakażenia. Źródłem może być też ukąszenie przez owada, wrzody na nogach, poparzenie czy infekcje stomatologiczne, ale i rany kłute, takie chociażby, jakie powstają podczas przekłuwania różnych części ciała czy tatuażu.
- Przetrwalniki laseczki tężcowej
Warto się zaszczepić, ponieważ rozwiniętą chorobę bardzo trudno leczyć i pojawia się w niej sporo komplikacji. Kiedy toksyna zwiąże się już z zakończeniami nerwów, nie daje się jej stamtąd usunąć.
Zupełne wyzdrowienie z infekcji możliwe jest dopiero, kiedy zregenerują się zakończenia nerwowe, a to może potrwać nawet 7 miesięcy. Bardzo realną komplikacją są złamania w wyniku wyjątkowo silnych skurczów. Ale takie skurcze mogą też uniemożliwić oddychanie. I to właśnie zatrzymanie oddychania jest najczęstszą przyczyną śmierci w przebiegu tej choroby.
Bez względu na siłę objawów w leczeniu wdraża się antybiotyki i leki mające zatrzymać produkcję toksyny, a także uspokajające. W cięższych przypadkach konieczny może się okazać respirator. Toksyna nie powoduje trwałych szkód w układzie nerwowym. Przebycie choroby nie daje odporności, nie zwalnia więc z poddawania się regularnym szczepieniom.
Karolina Kasperek
Zdjęcia: Pixabay