StoryEditorRodzina

Jak odnaleźć swoich przodków? Rozmowa z genealogiem Wojciechem Jędraszewskim

03.08.2019., 13:08h
Jak nazywała się babcia z domu? Jakie było panieńskie nazwisko mamy? Zacząć po mieczu czy po kądzieli? Szukasz przodków? Podpowiemy, jak to robić.
W wielu naszych domach opowiada się legendy o przodkach. Czasem więcej w nich prawdy, czasem – fikcji. Ale zawsze opowiadającym chodzi o to, żeby przetrwała pamięć. Ktoś kiedyś powiedział, że umarli żyją tak długo, jak długo się o nich pamięta i opowiada. Te opowieści o nieobecnych już członkach naszych rodzin to takie trochę dawanie im nieśmiertelności. Może właśnie dlatego od kilkunastu lat coraz popularniejsze w Polsce i na świecie staje się poszukiwanie  przodków.

A jak babcia z domu?

Wielu z nas zabiera się za tworzenie drzew genealogicznych, w czym pomagać mają nie tylko coraz lepiej dostępne księgi metrykalne, ale i platformy internetowe, na których można gromadzić dane dotyczące naszych przodków i tworzyć wirtualne drzewa. Ale aby robić to skutecznie, trzeba wiedzieć, jak z nich korzystać.

Większość ludzi zna nazwiska rodowe swoich matek. I na tym się zwykle kończy. Jeśli ktoś nie ma pasji do szukania korzeni, często nie zna nazwisk panieńskich swoich babć.

W tym wszystkim trzeba zacząć od siebie, od zebrania dokumentów dotyczących nas samych – opowiada Wojciech Jędraszewski, prezes Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego „Gniazdo” działającego w Gnieźnie i brat arcybiskupa Marka Jędraszewskiego.

Znajdź akt urodzenia

Jeśli żyją nasi rodzice, nie będzie problemu z dowiedzeniem się, jak nazywali się ich rodzice i gdzie się urodzili. Jeśli rodziców nie znamy albo niemożliwy jest kontakt z nimi, najpierw sięgamy do naszego aktu urodzenia. Mamy go w domu, a jeśli nie, możemy się po niego udać do dowolnego urzędu stanu cywilnego. Martwisz się, jeśli mieszkasz na przykład w Zachodniopomorskiem, a urodziłeś się na Podkarpaciu? Nie ma czym, nie musisz wsiadać w pociąg. Dziś taki akt może wydać każdy urząd stanu cywilnego w całej Polsce.

Akt urodzenia, jego odpis zupełny, zawiera podstawowe informacje: imiona i nazwiska rodziców osoby, w tym nazwisko rodowe jej matki. Więcej danych zawierają akty zgonu – tam pojawia się jeszcze nazwisko małżonka. Zwykle jednak w miarę łatwo bez aktów ustalić imię i nazwisko babki czy dziadka. Jeśli chcemy szukać ich przodków, trzeba by ustalić, skąd dziadkowie pochodzili. Jeśli znamy miejsce, udajemy się do parafii. W byłym zaborze rosyjskim niemal pewne jest, że księgi dotyczące pokolenia urodzonego około 100 lat temu i wcześniej będą jeszcze na plebanii. Na ziemiach pozostałych dwóch zaborów ruszamy i do kościoła, i do właściwego urzędu stanu cywilnego. Wszędzie jednak szukamy nie tyle nazwisk, co ksiąg zawierających wpisy z konkretnych przedziałów czasowych. Księgi mają wpisy dotyczące urodzin, ślubów i zgonów. Jeśli znamy bliżej datę któregoś z wydarzeń, szukamy w odpowiedniej części.


Wojciech Jędraszewski uważa, że zawsze warto szukać przodków. Bez względu na to, czy ich znalezienie potrwa dziesięć minut, czy dwa lata
  • Wojciech Jędraszewski uważa, że zawsze warto szukać przodków. Bez względu na to, czy ich znalezienie potrwa dziesięć minut, czy dwa lata
W cywilnych księgach nie pisano, gdzie urodziła się odnotowywana osoba. Ale takie informacje pojawiają się w księgach parafialnych. Załóżmy jednak, że ktoś zna wioskę, w której urodziła się babka. Ale okazuje się, że w tej wiosce nie ma kościoła i nie ma w niej parafii. Wtedy sprawdzamy, do jakiej parafii wioska należała lata temu. Taką informację znajdziemy w archidiecezji albo w materiałach towarzystwa genealogicznego działającego w danym regionie – mówi Wojciech Jędraszewski.

Dodaje, że jeśli księga została przez jakieś archiwum państwowe zdigitalizowana, to przeważnie jest w Internecie w zbiorze szukajwarchiwach.pl. Natomiast jeżeli księga została zindeksowana przez towarzystwa genealogiczne, to znajdziemy przodków według nazwisk, szukając na specjalnych portalach, np. Projekt Poznań, Basia, Genbaza, Pradziad, szukajwarchiwach.pl., genealogiawarchiwach.pl, metryki.genealodzy.pl, poczekalnia.genealodzy.pl, metrykigenbaza.pl, geneteka.genealodzy.pl.

Napoleon miesza w aktach

Jak daleko można sięg­nąć, szperając po księgach? Wszelkie informacje o pojawieniu się na ziemi nowego człowieka systemowo zaczęto spisywać mniej więcej około 1560 roku. Wtedy trwał jeszcze sobór trydencki, na którym postanowiono, że parafie mają odnotowywać informacje o ochrzczonych, zawartych ślubach i zgonach – wyjaśnia genealog.

Kodeks Napoleona uchwalony w 1804 roku spowodował konieczność sporządzania na parafiach duplikatów aktów metrykalnych, które następnie przekazywane były do sądów rejonowych. Z uwagi na brak urzędników duplikaty sporządzali księża katoliccy, pastorowie, popi i rabini. W 1874 roku powstały w zaborze pruskim urzędy stanu cywilnego działające niezależnie od zapisów metrykalnych w parafiach. Te duplikaty i akta urzędów pruskich możemy znaleźć w archiwach państwowych w całym kraju. Natomiast księgi metrykalne znajdują się w archiwach diecezjalnych lub w parafiach.

Przy czym pamiętajmy, że dokumenty liczące ponad 80 lat z parafii wędrują do archiwów diecezjalnych, a z urzędów stanu cywilnego – do archiwów państwowych – wyjaśnia Wojciech Jędraszewski.

Dziadek w filmie mormonów

Urzędy mają obowiązek udostępnić materiały dotyczące przodków. Ale parafie – już niekoniecznie.

Kiedyś pojawiłem się na plebanii i dowiedziałem się, że ksiądz mnie nie wpuści, że może jedynie napisać mi na kartce, co wyczyta z ksiąg. Ale wszystkie te księgi zostały na przestrzeni ostatnich 40 lat sfilmowane przez Kościół mormonów w porozumieniu z polskimi archidiecezjami. Wiara mormonów mówi, że każdy spisany to ich wierny, dlatego to oni są w posiadaniu największej na świecie bazy danych. Taki film z danymi spoza Polski można obejrzeć we Wrocławiu albo Warszawie w Centrum Historii Rodziny. Film jest przysyłany ze Stanów za niewielkie pieniądze. Podczas projekcji można zrobić zdjęcie. Filmy, które można oglądać w archiwach archidiecezjalnych, to kopie filmów robionych przez mormonów  – wyjaśnia prezes „Gniazda”.


Karta zgonu z 1936 roku. Ze zbiorów archiwum cmentarza w Lusowie
  • Karta zgonu z 1936 roku. Ze zbiorów archiwum cmentarza w Lusowie

Zmarła w chlewie

Szukanie informacji o przodkach to, zdaniem Wojciecha Jędraszewskiego, mozolna praca, ale też całkiem dobra zabawa. Bo w parfialnych zapisach pojawiały się nie tylko daty i nazwiska, ale i interesujące, czasem zaskakujące detale.

W zaborze pruskim od około 1850 roku obowiązywały w księgach rubryki. Ale wcześniej ksiądz pisał niemal literaturę. Sporo opisywał i podawał tyle informacji, że nieraz zapominał w tym wszystkim wpisać imię dziecka. Są zapisy chrztu typu: „Ja, proboszcz parafii takiej i takiej, kanonik iksiński, w dniu takim i takim ochrzciłem...” i tu brakuje imienia. Panna młoda to w księgach iuvenis. Ale kiedyś w księgach znalazłem przy kilkunastu pannach określenie corruptio, co oznacza „naruszona”. Ksiądz orientował się, która nie była dziewicą. W aktach zgonu pisano bardzo dokładną godzinę, często podawano przyczynę, a czasem też okoliczności śmierci. Przyczyny były różne i różnie je formułowano. Jedna z moich krewnych miała w akcie zgonu napisane: „Zmarła w chlewie”. A jej mąż zmarł rok później i zostawił pięcioro dzieci, które były wymienione z imienia w jego akcie zgonu. I jeszcze dopisek, że pozostawił 100 złotych monet. Pierwszy raz się z tym spotkałem – opowiada Wojciech Jędraszewski.

W księgach pojawiają się też rodzice chrzestni. Przy rodzicach biologicznych podawano zawód ojca – kobiety wtedy były po prostu gospodyniami domowymi. Pisano też, z jakiej miejscowości w parafii pochodzi narodzony. W akcie ślubu zapisywano nazwiska świadków. Jeśli nie żyli wtedy rodzice nowożeńców, nie znaleźli się w księgach – wyjaśnia gnieźnieński genealog.

Co zrobić, jeśli w akcie ślubu nie znajdujemy rodziców panny młodej lub pana młodego? Akt ślubu podaje wiek nowożeńców. Bierzemy wtedy księgę sprzed odpowiedniej liczby lat i sprawdzamy chrzty. Przy akcie chrztu mogą widnieć nazwiska rodziców, którzy wtedy jeszcze najprawdopodobniej żyli.


Akt zgonu osoby zamieszkałej w okolicach Chojnic na początku XX w., znaleziony na stronie genealogiawarchiwach.pl
  • Akt zgonu osoby zamieszkałej w okolicach Chojnic na początku XX w., znaleziony na stronie genealogiawarchiwach.pl
Dziś wiele archiwów państwowych ma cyfrowe wersje ksiąg albo po prostu listy nazwisk z metryk, które jeszcze nie zostały zdigitalizowane. Wiele aktów – urodzeń, ślubów i zgonów – znajdziemy, nie ruszając się zza stołu czy biurka. Warto również zwrócić się o poradę do działających towarzystw genealogicznych, z którymi kontakt znajdziemy na portalach internetowych www.wtg-gniazdo.org czy www.genealodzy.pl.

Może warto zacząć poznawać swoje dzieje? Poznać dalszą rodzinę, odnowić dawno zerwane więzy? My już wiemy, że warto, ale ostrzegamy! Budowanie drzewa genealogicznego wciąga i już nigdy nie puszcza.

Karolina Kasperek
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 13:46