To jak mówi rodzic, kształtuje umiejętności językowe dziecka
Badacze z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle w USA nie przyglądali się jednak tak zwanej pieszczotliwej mowie, którą zwykle stosujemy, zwracając do niemowląt i małych dzieci. Taka mowa najczęściej składa się z dziwacznych dźwięków i pozbawionych sensu słów. Zamiast tego badacze wzięli pod lupę język, zwany parentese, czyli w wolnym tłumaczeniu – mową rodzicielską. To prawidłowa mowa z przedłużonymi samogłoskami i momentami przesadzonym i wyższym tonem. To bowiem przyciąga uwagę niemowląt i prowokuje je do odpowiadania.
– Wiemy, że używanie mowy rodzicielskiej wiąże się z lepszymi umiejętnościami językowymi u dzieci, ale ciągle nie wiemy, dlaczego tak się dzieje – powiedziała Patricia Kuhl, jedna z dyrektorów Instytutu Nauk o Mózgu i Uczeniu się na wspomnianym uniwersytecie.
Mów do niemowlęcia powoli i wysoko
Dodała, że podejrzewa się, że mowa rodzicielska ma taki wpływ ze względu na proste struktury i obecność przesadzonych dźwięków. Co robić, by dzieci ją słyszały? Szkolić rodziców. Rodzice przeszkoleni w tej mowie stosowali ją dużo częściej. Częściej też inicjowali rozmowy z dzieckiem.
– Już wiemy, że taka mowa jest swoistą społeczną kotwicą dla dziecięcego mózgu. Wysokie tony i wolne tempo mowy powodują, że dziecko czuje się zaproszone do kontaktu i chętniej odpowiada – tłumaczyła Kuhl.
Umiejętności dzieci zbadano w wieku 18 miesięcy. U tych, których rodzice – po przeszkoleniu – stosowali mowę rodzicielską, odnotowano zasób około 100 słów. Dzieci, których rodzice nie zostali przeszkoleni, rozpoznawały tylko około 60.
Karolina Kasperek
Zdjęcie: Unpslash