Bądźmy realistami i nie wierzmy w diety cud
Po świętach część z nas zaczyna się martwić nadmiarem spożytych kalorii w czasie tych kilku dni. Zastanawiamy się jak skutecznie wrócić na ścieżkę zdrowego stylu życia i lepszego odżywiania się, zwłaszcza u progu nadchodzącego nowego roku. Myślimy o tym co zrobić, aby to nasze postanowienie stało się czymś rzeczywistym i wyszło poza ramy planowania.
Na początku warto pamiętać, że założony cel jakim jest strata kilogramów powinien być możliwy do zrealizowania. Nie należy wierzyć w żadne „diety cud”, ponieważ ich skutkiem ubocznym poza szybkim spadkiem masy ciała, jest też efekt jojo, a więc jeszcze szybsze ich odzyskanie wraz z nadmiarem.
Zmiana zaczyna się w głowie, jeśli zaczniemy od uporządkowania umysłu, to motywację łatwiej nam będzie przekształcić w nawyk, a zdrowy i świadomy styl życia stanie się rzeczywistością. Jak to zrobić? Warto zasugerować się kilkoma radami poniżej.
Na początku warto pamiętać, że założony cel jakim jest strata kilogramów powinien być możliwy do zrealizowania. Nie należy wierzyć w żadne „diety cud”, ponieważ ich skutkiem ubocznym poza szybkim spadkiem masy ciała, jest też efekt jojo, a więc jeszcze szybsze ich odzyskanie wraz z nadmiarem.
Zmiana zaczyna się w głowie, jeśli zaczniemy od uporządkowania umysłu, to motywację łatwiej nam będzie przekształcić w nawyk, a zdrowy i świadomy styl życia stanie się rzeczywistością. Jak to zrobić? Warto zasugerować się kilkoma radami poniżej.
Oto 7 prostych zasad na skuteczną (nie tylko) poświąteczną dietę
- Do diety warto dobrze się przygotować. W tym przypadku czas jest naszym sprzymierzeńcem. Zastanówmy się czy chcemy poddać się kilkudniowemu detoksowi czy stawiamy na dietę długoterminową (co najmniej trzymiesięczną). Stopniowe przyzwyczajanie organizmu do zmian jest skuteczniejsze, nie wywołuje aż takiego stresu.
- Zwróćmy uwagę na to co jemy, a dopiero potem w jakich ilościach. Świąteczne potrawy są ciężkie, tłuste, często smażone albo z dużym dodatkiem majonezu. W krótkim czasie, po takim pysznym, ale zabójczym obiedzie, na dokładkę do kawy zjadamy słodkie ciasta, nie stroniąc czasami od jakiejś dawki alkoholu. Włączenie do codziennej diety większej ilości owoców, warzyw i chudego mięsa już na początku poprawi nasz nastrój.
- Pamiętajmy o zachowaniu równowagi organizmu. Zarówno obżarstwo, jak i głodówka, skutecznie zaburzają homeostazę i spowalniają metabolizm. Popadanie w skrajności naraża na obsesję, zakłóca przemianę materii, ponieważ gwałtowne odsunięcie organizmu od niektórych składników pokarmowych (np. cukrów) powoduje odwrotny skutek od zamierzonego, czyli tyjemy zamiast chudnąć. W ten sposób naruszamy rezerwy, których stratę organizm chce jak najszybciej odrobić.
- Pamiętajmy o kolacji. Najlepiej, aby ten posiłek był lekkostrawny i lekki sam w sobie. Nadmiar kalorii do przetworzenia w nocy, kiedy metabolizm zwalnia, prowadzi do gromadzenia rezerw tłuszczu. Z drugiej strony unikanie kolacji, powoduje niedosyt energii, zwłaszcza gdy perspektywa śniadania jest bardzo odległa.
- Starajmy się jeść częściej, ale mniejsze porcje. Kęsy powinny być małe i dokładnie przeżute. Organizm wtedy szybciej i dokładniej wchłania dostarczone mu z jedzeniem składniki.
- Postawmy na wodę i nawodnienie organizmu. Woda ułatwia trawienie, wspomaga metabolizm, poprawia samopoczucie. Szklanka wody wypita pół godziny przez posiłkiem zmniejsza łaknienie i poczucie głodu.
- Zadbajmy o odpowiednia dawkę ruchu, najlepiej na świeżym powietrzu. Zapewni to nam dużo więcej energii niż zaleganie na kanapie przed telewizorem. Ta czynność skutecznie rozleniwia nas i nasz metabolizm, ponieważ nierzadko podjadamy wtedy z nudów.
Godzinny spacer w rodzinnym gronie czy w towarzystwie zwierzaka zapewni organizmowi odpowiednią dawkę endorfin – hormonów szczęścia, a także wspaniałe poczucie lekkości, pozytywnie nas nastroi do działania na resztę dnia. Jeśli chodzi o ćwiczenia – nie mogą być one zbyt ciężkie. Postawmy na interwały, czyli ćwiczenia o średniej intensywności przeplatane seriami odpoczynku, a więc truchtem albo spacerem.
Powodzenia!
Natalia Marciniak-Musiał
Zdęcie: Pixabay