Według różnych badań wynika, że Polacy mają powyżej 1,2 bln zł oszczędności. Jednak jednocześnie około 1/3 z nas w ogóle nie ma żadnych odłożonych pieniędzy. Jednak patrząc na kwotę dochodów i koniecznych wydatków niektórych grup społecznych nie ma się co dziwić, że niektórym dość trudno odłożyć dodatkowe środki.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na 1 osobę w gospodarstwie domowym w Polsce w 2016 r. wyniósł 1475 zł. Jednak wydatki pochłaniały 1132 złote, czyli na ewentualne oszczędności zostawało 343 złote. Jednak mówimy tu o średniej, do której zaliczają się także specjaliści IT czy dyrektorzy banków.
Rolnicy mają niewiele oszczędności
Dochód na 1 osobę w gospodarstwie domowym rolnika wyniósł zaledwie 1151 zł, czyli był o niemal 1/3 niższy od średniej w gospodarstwach ogółem. Z kolei wydatki kształtowały się na poziomie 815 zł. Pomimo tak niewielkiego dochodu, rodziny rolnicze są najbardziej oszczędne spośród wszystkich grup społecznych. Potrafią wygospodarować aż 336 złote, czyli ok. 29% dostępnych środków. Pod kątem oszczędności w najgorszej sytuacji są renciści. Mają niewiele wyższe dochody niż rolnicy, za to wyższe wydatki i ostatecznie do ich dyspozycji zostaje 124 złote.
Na co pieniądze wydają rolnicy? Rodziny rolnicze najwięcej wydają na żywność, bo ok. 257 złotych miesięcznie (31,5% wszystkich wydatków). Kolejne 136 złotych muszą przeznaczyć na utrzymanie domu, w tym na rachunki z prąd, wodę czy gaz. Stosunkowo dużą kwotę wśród wydatków rodzin mieszkających na wsi stanowią koszty transportu, czyli zakup paliwa czy biletów na autobus.
Oszczędności warto budować systematycznie
Jak przy takich wydatkach i niezbyt dużych dochodach można cokolwiek oszczędzić? Z różnych badań wynika, że duża część Polaków oszczędza chaotycznie, czyli odkłada pieniądze tylko wówczas, kiedy nie zostały one wydane na koniec miesiąca lub gdy otrzymają jakąś wyższą sumę pieniędzy, np. premię czy zaliczkę dopłat bezpośrednich. Natomiast według ekspertów, warto potraktować oszczędności jako jeden z obowiązkowych punktów w domowym budżecie, na równi z rachunkiem za energię elektryczną czy telefon. W ten sposób na początku miesiąca odkładamy pewną, z góry ustaloną kwotę tak, jakbyśmy opłacili kolejną fakturę. Różnica polega na tym, że pieniądze trafiają na nasze drugie konto oszczędnościowe.
- Z badań wynika, że to kobiety najczęściej są odpowiedzialne za domowy budżet. M.in. dlatego, że rzadziej od mężczyzn zapominają o zapłaceniu rachunków oraz są lepsze w optymalizacji kosztów czy porównywaniu cen
Żeby ustalić tę kwotę oszczędności, najpierw trzeba dobrze przyjrzeć się swojemu domowemu budżetowi, w tym przede wszystkim stałym wydatkom: ile płacimy za czynsz, media, prąd i gaz, a potem na tej podstawie określić kwotę do odłożenia.
Niektórzy twierdzą, że nie opłaca się odkładać co miesiąc np. 50 złotych, bo nie widać takich oszczędności, czyli praktycznie tak jakby ich nie było. Jednak po 2 latach odkładania tej niewielkiej kwoty możemy kupić np. pralkę.
– Taka poduszka finansowa bywa bardzo przydatna. Czujemy się bezpieczniej, jeżeli trzeba niespodziewanie kupić na przykład lodówkę, która nagle się zepsuje. Powinniśmy zadbać o to, żeby ten budżet był bardzo zrównoważony – podkreśla Agnieszka Salach z Grupy KRUK.
Zyskuj na ogrzewaniu, na paliwie i na zakupach
Co ważne, dodatkowe oszczędności możemy uzyskać zmieniając niektóre swoje przyzwyczajenia, wyszukując lepsze oferty czy poprzez inwestycje. Na czym to konkretnie polega?
Kiedy za 2 miesiące ma się skończyć umowa z operatorem telefonii komórkowej można wówczas porównać oferty firmy, z usług której obecnie korzystamy do ich konkurentów. Dzięki takiemu porównaniu lub ewentualnym negocjacjom możemy obniżyć nasze miesięczne rachunki za telefon o 10–15 złotych. Niby to niewiele, ale w skali 2 lat, bo przeważnie na taki czas zawierana jest umowa, daje to oszczędności rzędu 240–360 złotych.
- Oszczędzić możemy także na codziennych zakupach zmieniając niektóre swoje przyzwyczajenia, porównując oferty konkurencyjnych firm czy korzystając z niektórych programów lojalnościowych
Skoro wśród wydatków rodzin mieszkających na wsi dość dużo pieniędzy idzie na ogrzewanie, to może warto pomyśleć o zainwestowaniu w wymianę kotła CO oraz ocieplenie domu. Jednorazowo jest to duży wydatek, jednak pociąga za sobą konkretne oszczędności.
– W przypadku typowego domu jednorodzinnego, przeprowadzenie kompleksowej termomodernizacji pozwala ograniczyć zapotrzebowanie na energię nawet do 81 procent. W skali roku są to ogromne oszczędności, które zostają w kieszeni inwestora – mówi Tomasz Kwiatkowski, ekspert firmy Rockwool Polska.
Oczywiście 81% to przykład dość ekstremalny, ale wielu ekspertów podaje, że ocieplenie domu styropianem oraz wymiana stolarki okiennej i drzwiowej pozwala oszczędzić od 20 do 40% wydatków ponoszonych do tej pory na ogrzewanie. Jeśli zatem na ogrzanie domu w ciągu sezonu wydajemy 6000 zł, to samo termomodernizacja może nam pozwolić oszczędzić ok. 2000 zł.
Warto też pamiętać, że niektóre firmy nagradzają swoich stałych klientów. Przykładem są Czytelnicy „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Dzięki prenumerowaniu naszego czasopisma oszczędzają 35 złotych rocznie w porównaniu do tego gdyby musieli kupować każdy egzemplarz w kiosku. Na dodatek, każdy z Prenumeratorów „Tygodnika Poradnika Rolniczego” może liczyć na różne zniżki. Na przykład, jeżeli rolnik musi ukończyć kurs obsługi wózków widłowych i ładowarek, to dzięki prenumeracie TPR oszczędzi aż 700 złotych.
Prenumeratorzy „Tygodnika” mogą także oszczędzać tankując paliwo na stacjach Orlen. Każdy z naszych prenumeratorów, który założy kartę BiznesTank i zgłosi się do naszego wydawnictwa, otrzymuje 8 gr zniżki na każdy litr zatankowanego paliwa. Rolników, którzy na olej napędowy wydają tysiące złotych rocznie, chyba nie trzeba przekonywać do takiego rozwiązania.
Oszczędzić możemy także na… prezentach. Nie oznacza to, że nie mamy kupować upominków dla najbliższych, ale warto o niektórych podarkach pomyśleć szybciej. Klocki, samochodziki, lalki, książki czy inne prezenty, jakie chcemy dać bliskim na Boże Narodzenie, są dokładnie takie same we wrześniu czy październiku, co w grudniu. Różnią się jedynie ceną, ta grudniowa jest znacznie wyższa. Warto także pomyśleć nad zakupami przez Internet, ale w tym wypadku należy także skalkulować czy koszty przesyłki nie pochłoną ewentualnych oszczędności.
Paweł Mikos