Połowa Polaków choruje na alergię, a ta nieleczona może prowadzić do astmy
Alergia to tak poważny problem współczesnej cywilizacji, że powstała nawet Światowa Agencja Alergii (ang. World Allergy Organisation – WAO). Zdaniem jej specjalistów nawet 40% światowej populacji cierpi na jakiś rodzaj alergii. Z kolei Polskie Towarzystwo Alergologiczne głosi: „obecnie na choroby alergiczne cierpi połowa Polaków, z czego najwięcej choruje z powodu roztoczy kurzu domowego. Istotnym problemem jest także rosnąca liczba chorych na astmę, którą według niektórych szacunków może mieć ponad 4 mln osób w naszym kraju. Zwiększa się także liczba substancji wywołujących alergię – o ile jeszcze kilkadziesiąt lat temu było ich zdecydowanie mniej, to obecnie liczba stwierdzonych naukowo alergenów sięga kilkudziesięciu tysięcy...”. Ważne, by pamiętać, że do rozwoju astmy może dojść także na podłożu alergicznym, zwłaszcza jeśli nie leczymy alergii.
Alergia na pyłki może prowadzić do alergii krzyżowej
Za nami czerwiec, a więc szczyt pylenia traw. Uczuleni na nie nie mogą jednak spać spokojnie, ponieważ trawy pylą intensywnie do sierpnia. Lipiec i sierpień to okres pylenia przede wszystkim traw i chwastów, ale do połowy lipca alergikom utrudniają życie także zboża, zwłaszcza żyto.
Problemem jest też tzw. alergia krzyżowa. Polega ona na tym, że stwierdza się u nas uczulenie na jeden alergen, ale reagujemy niekorzystnie na kilka innych. I tak na przykład uczuleni na pyłki traw mogą reagować uczuleniem na spożycie otrębów czy mąki, suchych nasion roślin strączkowych lub pomidorów. Uczuleni zaś na bylicę – chwast, trzecią najczęstszą sprawczynię alergii wziewnej w Polsce – mogą doświadczyć objawów uczulenia po zjedzeniu pewnych ziół lub przypraw, ale też spożywając niektóre owoce lub warzywa, jak seler, pietruszkę czy marchew.
Reakcja taka nazywana jest zespołem alergii błony śluzowej i objawia się swędzeniem śluzówki w jamie ustnej, obrzękiem i zaczerwienieniem. Mogą temu towarzyszyć bóle brzucha, biegunka, wymioty. Jednak, jak czytamy w serwisie internetowym medicover.pl, nie zaleca się samodzielnej regularnej eliminacji alergenów pokarmowych wchodzących w reakcję z alergenem wziewnym. To rzecz do absolutnego skonsultowania z lekarzem.
Lato okrutne dla alergików, zwłaszcza dla tych uczulonych na trawy, zboża i chwasty
W lipcu niech uważają na siebie uczuleni na trawy, czyli przede wszystkim kupkówkę pospolitą, wiechlinę łąkową i tymotkę. Pylenie traw, które odbywa się tak naprawdę aż do połowy października, nieco słabnie w drugiej połowie lipca. W lipcu silnie dają o sobie znać także chwasty. Należą do nich:
- bylica,
- babka,
- szczaw,
- pokrzywa,
- komosa,
- ambrozja.
Bylica zaczyna pylić w drugiej połowie lipca. W lipcu szczyt pylenia osiąga komosa. W tym miesiącu powinni mieć się na baczności także uczuleni na zarodniki grzybów Alternaria i Cladosporium.
W sierpniu trawy zaczynają lekko odpuszczać. Za to bardzo intensywnie pylą chwasty, zwłaszcza bylica i pokrzywa. Ta pierwsza będzie uciążliwa zwłaszcza w suchą, słoneczną pogodę.
Jakie są objawy alergii i jak można unikać pyłków?
Ten, kto nie zażywa regularnie preparatów przeciwalergicznych, czyli najczęściej tabletek o działaniu przeciwhistaminowym, musi liczyć się z katarem, suchym kaszlem, pieczeniem i łzawieniem oczu.
Zanim zażyjemy leki albo równolegle z nimi możemy stosować proste zasady, które osłabią działanie pyłków. W słoneczne, suche dni nie wychodźmy na długie spacery. Mniej wtedy wietrzmy mieszkanie. Nie będzie też dobrym rozwiązaniem całkowite otwieranie okien w samochodzie w czasie jazdy. Należy wybierać pomiędzy lekkim ich uchyleniem a klimatyzacją. Bo ta ostatnia, kiedy stosujemy ją zwłaszcza prosto na twarz, zaszkodzi gardłu. Powietrze z klimatyzacji jest nie tylko zimne, ale i suche. I właśnie ów brak w nim wilgotności sprawia, że narusza ono zwłaszcza gardła alergików. Gardło jest wtedy nie tylko bardziej wrażliwe na pyłki, ale też i drobnoustroje, w tym wirusy. A to dlatego, że, jak udowodniono, wirusy powodujące popularne przeziębienia uwielbiają powietrze zimne i pozbawione wilgoci. W tych warunkach są dużo bardziej żywotne. A do wysuszonej śluzówki nosa i gardła dużo łatwiej im przywierać.
Steroidy z umiarem
Do radzenia sobie z letnim katarem siennym stosuje się powszechnie kilka substancji przeciwhistaminowych, jak np.:
- loratadynę,
- desloratadynę,
- cetyryzynę,
- lewocetyryznę,
- fekofenadynę,
- azelatynę.
Areozole do nos mogą być skuteczne na alergię, ale trzeba je odpowiednio stosować
Ale dobre efekty daje też stosowanie aerozoli do nosa zawierających kortykosteroidy, czyli substancje działające silnie przeciwzapalnie. Od niedawna jeden z preparatów dostępny jest bez recepty. Ale nie znaczy to, że można używać go dowolnie.
To preparat, którego substancją czynną jest mometazon. Stosowany jest donosowo, ale działa tą drogą dobroczynnie również na oczy. Należy bezwzględnie przestrzegać dawek ustalonych przez producenta. Podczas pierwszych 72 godzin należy stosować po dwie dawki do każdej z dziurek raz na dobę, ale kiedy tylko ustaną objawy, należy ograniczyć się do jednej dawki.
Częstym błędem przy podawaniu kortykosteroidów donosowo jest skierowanie aplikatora do środka, czyli na przegrodę nosową. Nie należy tak robić! Grozi to jej uszkodzeniem! Aplikator należy umieszczać w nosie tak, by był jak najbardziej skierowany na boczną jego ścianę.
Dlaczego należy być tak ostrożnym z tym lekiem bez recepty? Ponieważ kortykosteroidy nie tylko mogą nasilać kichanie i powodować ból głowy, krwawienia z nosa, owrzodzenie błony śluzowej nosa, ale też zwiększać ciśnienie w oku i powodować zaburzenia widzenia, uszkadzać błonę śluzową, zmieniać węch i smak czy powodować trudności w oddychaniu. Przewlekłe stosowanie kortykosteroidów może mieć poważniejsze skutki zdrowotne. Dlatego bez konsultacji z lekarzem nie wolno stosować tych preparatów dłużej niż cztery tygodnie.
Karolina Kasperek
