Media zdążyły już przerazić ludzi wynikami raportu. Tymczasem WHO opublikowała właśnie komentarz, w którym każe czytać wyniki bez paniki.
– W raporcie pada, że już niewielka ilość wędlin – kilka plasterków dziennie – może być szkodliwa. Ale mowa tam o ilościach, które przemnożone są przez siedem dni w tygodniu, a potem przez dwanaście miesięcy w roku. Takie ilości mięsa mogą źle wpływać na zdrowie. Nie ma w tym zresztą nic nowego. Już od dawna my, naukowcy, wiemy, co się dzieje z mięsem podczas obróbki termicznej w wysokich temperaturach, czyli pieczenia, smażenia, grillowania. Chodzi zwłaszcza o tak zwane heterocykliczne aminy, ale też o produkty tak zwanej reakcji Maillarda, kiedy cukry proste reagują z aminokwasami. Efektem jest tak lubiana przez nas chrupiąca skórka na powierzchni mięsa. Błyszcząca, aromatyczna. Związki wtedy powstające decydują, niestety, o profilu smakowo-zapachowym produktów spożywczych. Ale jakich! Nie tylko mięsnych! Nikt tego głośno nie mówi, ale te reakcje zachodzą też w chlebie czy pieczywie cukierniczym. Więc „obwinianie” wyłącznie mięsa o niebezpieczne związki jest po prostu nienaukowe.
Szczegóły dotyczących tego tematu znajdziecie Państwo w numerze 48/2015 "Tygodnika Poradnika Rolniczego".
Jeżeli jeszcze nie masz prenumeraty "Tygodnika Poradnika Rolniczego", możesz ją zamówić korzystając z zakładki Prenumerata lub zadzwonić pod numer (61) 886 06 30 lub skorzystać z e-wydania.