Pan Iskierka – jak donoszą historyczne zapiski w kronikach – z uniesionymi niczym jeniec rękoma – wjechał konno na dziedziniec rezydencji. Został przyjęty i wysłuchany przez carskiego gubernatora. Pan Stanisław dopiął swego i przekonał rosyjskich zaborców, by wyrazili zgodę za założenie grupy strażackiej w Królowej Woli. Nie było to proste zadanie, aby zaborca wyraził zgodę. W całym przedsięwzięciu od samego początku wspierał go pomysłodawca, nauczyciel miejscowej szkoły Józef Wilczak.
Obecnie w tutejszej OSP działa prawnuk pana Stanisława, Krzysztof Iskierka. Z postawy dh. Krzysztofa byłby z pewnością dumny jego pradziad. Pan Krzysztof jest obecnie zastępcą komendanta Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tomaszowie Mazowieckim.
Strażackie tradycje
Dbałość o strażackie tradycje rodzinne w Królowej Woli to niemal obowiązek, świętość. Prezesem jest dh Paweł Malinowski. W jego ślady poszła córka Kalina a także bratanek Sebastian.
Jednym z najstarszych druhów i jednocześnie mającym najdłuższy staż, jest dh Marian Przybyłek. Swoją przygodę z tutejszą OSP rozpoczął w kwietniu 1977 r. – Wkrótce obchodzić będę 40-lecie służby. Zaczynałem jako kierowca. Szybko ten czas leci. Mam już 65 lat i trzeba powoli oswajać się z myślą, że za rok pozostanie mi służyć w jednostce jedynie jako druh honorowy.
Jednostka OSP Królowa Wola należy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Dysponuje najnowocześniejszym sprzętem m.in. dwoma wozami bojowymi. Uroczystość poświęcenia nowego auta MAN odbyła się 16 maja 2015 r.
W uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele powiatu, gminy, reprezentanci instytucji, firm oraz osoby prywatne, które wspierały finansowo przedsięwzięcie. Licznie przybyli mieszkańcy Królowej Woli. Uroczystą mszę św. sprawował kapelan strażaków ksiądz Marek Polewczyk, proboszcz parafii Brzustów.
Nie zawiedziemy darczyńców
– Otrzymanie nowego samochodu było wielkim wydarzeniem – powiedział prezes Paweł Malinowski. – Warto jednak podkreślić, że my, strażacy, nie czekaliśmy biernie na tzw. darowiznę. Auto warte blisko 700 tys. złotych nie spada nikomu z nieba. Staraliśmy się o fundusze w gminie i wśród naszych lokalnych przedsiębiorców. Gmina przeznaczyła 100 tys. złotych. Zarząd wojewódzki widząc reakcję gminy dorzucił 150 tys. To już była kwota, która pozwoliła nam uwierzyć, że się uda. Napisaliśmy do Zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi. Zgodnie z przepisami, byli w stanie przekazać nam nawet do 40 proc. wartości pozyskiwanego sprzętu. Wiele instytucji chociażby KSRG, które nas wspomogło przeznaczając 100 tys. złotych przyczyniło się do naszego rozwoju. Nie zawiedziemy naszych darczyńców – powiedział prezes Malinowski.
– Bardzo nam zależało na nowym samochodzie. Ten który nam służy ma przecież już swoje lata. Jak wcześniej wspomniałem, należymy do KSRG, zrzeszamy 44 strażaków, w tym siedem kobiet. Teraz jesteśmy gotowi walczyć z każdym żywiołem, pożarem, powodzią i innymi klęskami – z zadowoleniem podsumował prezes. – Gdy patrzę z perspektywy czasu – dodaje – to śmiem twierdzić, że w dużej mierze jest to zasługa dh. Tadeusza Cisowskiego. To dzięki jego wsparciu, dzięki temu, że uwierzył w nasze niemałe możliwości, jesteśmy obecnie bardzo silną jednostką.
Wiara i konsekwencja
Rozmowę z prezesem zdominowały sprawy finansowe i organizacyjne. – Działalność OSP w każdej miejscowości, czy też przede wszystkim wsi, jest uzależniona nie tylko od nas, ale przede wszystkim od odpowiedniego podejścia lokalnych władz. Na naszym przykładzie widać, że odpowiednie funkcjonowanie OSP leży również w rękach władz centralnych. A nasze zaangażowanie, dążenie do celu powinno być przykładem dla innych jednostek. Nam się powiodło, czego też życzę moim kolegom druhom. Wiara i konsekwencja w działaniu to klucz do spełnienia marzeń – powiedział na zakończenie dh Paweł Malinowski.
Krystyna Nowakowska