Historia Jarka Suchodoły
Przypomnijmy pokrótce historię Jarka. Pogodny, pracowity chłopak, laureat konkursu językowego, pasjonat muzyki, dokładnie pięć lat temu zasłabł we własnym domu. Osunął się na podłogę, nie mógł oddychać. Jego rodzice natychmiast wezwali karetkę. W szpitalu zdiagnozowano nagły zanik krążenia, niedotlenienie mózgu oraz porażenie czterokończynowe. Po kilkumiesięcznej śpiączce Jarek wybudził się, ale nie odzyskał sprawności – ani fizycznej, ani intelektualnej. Dziś porozumiewa się za pomocą tablicy z wypisanymi literami. Nie chodzi, nie mówi, nie korzysta z toalety. Oddycha za pomocą rurki tracheostomijnej.
Dziękujemy Czytelnikom Tygodnika za pomoc!
Rehabilitacja, wiążąca się ze sporymi kosztami, jest dla Jarka szansą na odzyskanie samodzielności. Być może dzięki pomocy specjalistów chłopak wreszcie stanie na nogi, będzie mógł mówić, chodzić, cieszyć się życiem. O wsparcie poprosiliśmy naszych Czytelników. Już w dniu publikacji artykułu poświęconego historii Jarka na konto fundacji zaczęły wpływać środki.
– Czytelnikom „Tygodnika Poradnika Rolniczego” serdecznie dziękujemy za wszystkie wpłaty, nawet te najdrobniejsze. Wiemy, że wsparcie z państwa strony płynie z dobrego serca – mówi ze wzruszeniem mama Jarka, Krystyna Suchodoła. – W rehabilitacji syna raczej nie będzie przełomu, ale poprawa z każdym dniem następuje. Małymi kroczkami – dodaje.
- Każda wpłacona przez Was złotówka przekłada się na poprawę jakości życia Jarka. On sam nie przestaje dziękować
Jesteśmy przekonani, że pomoc finansowa, nawet ta najdrobniejsza, będzie istotną „cegiełką” na drodze powrotu Jarka do zdrowia. Drodzy Czytelnicy, nie po raz pierwszy udowodniliście, że można na Was liczyć.
Małgorzta Janus