To był impuls. Tuż po spotkaniu wigilijnym dla mieszkańców wsi kobiety wyraziły chęć wspólnego działania. Na apel odpowiedziało trzydzieści mieszkanek wsi. W 2010 roku zarejestrowały stowarzyszenie. Dziś w „Nowoczesnej Gospodyni” aktywnie działa piętnaście kobiet. Prezeska, a zarazem sołtyska Stanisławic, Joanna Kwaśnik, jest przekonana, że kameralne grono sprzyja budowaniu rodzinnej atmosfery.
– Nie mamy żadnego dofinansowania, utrzymujemy się ze składek. Być może to jeden z powodów, dla których kilkanaście pań odeszło ze stowarzyszenia – rozkłada ręce przewodnicząca.
W 2018 roku zarejestrowały się jako koło gospodyń wiejskich, aby m.in. móc korzystać z dofinansowań. Niestety, okazało się, że nie mogą się o nie ubiegać. W tej kwestii liczą na wsparcie burmistrza, Piotra Kozłowskiego, który w tym roku obiecał im pomoc.
– Trzymamy go za słowo – mówi Joanna Kwaśnik. – A jeśli się nie uda? Trudno. Działałyśmy dziesięć lat bez dotacji, damy radę i kolejną dekadę!
Kapusta bez kapusty
Najważniejsza gałąź działalności KGW ze Stanisławic? Zdecydowanie kulinaria. Tuż po zawiązaniu „Nowoczesnej Gospodyni”...