Koło gospodyń w Nieporęcie w powiecie legionowskim zarejestrowane 8 marca 2020 roku. Organizacja zrzesza 42 osoby, w tym 4 mężczyzn. Podwarszawskie KGW tworzą mieszkańcy Nieporętu, Stanisławowa Pierwszego, Izabelina, Aleksandrowa oraz Rembelszczyzny. Przewodniczącą jest Marzena Woźniakowska.
Nieporęckie gospodynie dbają o dawne tradycje
– Pocztą pantoflową rozeszła się wieść o planach utworzenia koła. Pomysł chwycił, na pierwsze spotkanie przyszło ponad 30 osób – wspomina wiceprzewodnicząca KGW Marzena Plutecka. – Od razu postanowiłyśmy, że zajmiemy się powrotem do tradycji – dawnej kuchni, naturalnych produktów zielarskich czy lokalnych obyczajów.
Gospodynie szczególnie zainteresowały święta kościelne, które przed wieloma laty obchodzili ich przodkowie. Zaczęły szperać w dokumentach, książkach, aby przybliżyć mieszkańcom takie ceremonie, jak np. błażejki.
– To uroczystość kościelna przypadająca 3 lutego. Tego dnia przykładało się do gardła skrzyżowane świece woskowe, co miało chronić przed infekcjami – opowiada Marzena Plutecka. – Pewnie to kwestia wiary, ale od kiedy wzięłam udział w obrzędzie, przestałam chorować na anginę – przyznaje.
Kolejnym zwyczajem, który KGW chciałoby utrwalić, jest wykładanie podłogi tatarakiem i przyozdabianie domostw gałęziami brzózek podczas Zielonych Świątek. Członkinie koła zapraszają starsze gospodynie na kiszenie ogórków i kapusty. Seniorki prowadzą zajęcia, pokazując młodszym koleżankom, jak przygotować kiszonki.
– Co roku upamiętniamy wydarzenia państwowe – opowiadają członkinie. – Jednym z nich jest Bitwa Warszawska z 1920 roku, nazywana Cudem nad Wisłą, która rozegrała się w naszej okolicy.
KGW w Nieporęcie stawia na regionalne produkty
Gospodynie chętnie sięgają do tradycji również w kwestii kulinariów. Uważają, że wiejska kuchnia jest bogata we wspaniałe przepisy.
– Nie musimy się uciekać do nowości, promujemy regionalne produkty – wyjaśniają.
Panowie specjalizują się w nalewkach w ponad 30 smakach. Surowce do nich pochodzą z ich ogrodów, sadów i pobliskich łąk i lasów. Panie robią soki z brzozy i syropy z pędów sosny. Ich orzeźwiający napój z czarnego bzu, który dawniej wyrabiano w każdym domu, dziś króluje na stołach. Ale nie tylko. Napojem częstują na swoim stoisku podczas imprez plenerowych. Zapraszają też na smalec z fasoli, napar z rumianku, dżem z cukinii, ciasteczka z kwiatami bratków i lawendą.
– Dwa lata temu wzięłyśmy udział w wyjeździe szkoleniowym pod nazwą „Na rumiankową nutę” do Krainy Rumianku na Lubelszczyźnie. Tam uczestniczyłyśmy w warsztatach zielarskich i połknęłyśmy bakcyla. Dziś pracujemy nad nalewką rumiankową, ale musimy dopracować recepturę – mówi przewodnicząca.
4 czerwca tego roku koło „W Rumiankowym Ogrodzie” stanęło na podium konkursu kulinarnego Bitwa Regionów w Żabiej Woli. Jako reprezentantki powiatu legionowskiego zdobyły pierwsze miejsce za staropolską czerninę z przepisu jednej z członkiń. Podały czarną polewkę z grillowanymi owocami i konfiturą z czarnej porzeczki.
– Do zupy ze świeżej kaczej krwi niektórzy podchodzili z rezerwą. Większość chętnie próbowała naszego specjału – przyznaje Marzena Plutecka. – Przed nami kolejna edycja Bitwy Regionów.
Wiele aktywności KGW Nieporęt. Kobiety do tańca i do różańca. A także rzucania grantem
Panie przyciągają uwagę kolorowymi spódnicami, przyozdobionymi białą koronką przedstawiającą rumianek. Wkrótce strój wzbogacą unikatowymi dodatkami – wisiorkami z rumiankiem zatopionym w żywicy.
– W nawiązaniu do nazwy koła podczas warsztatów wykonamy naszyjniki z kwiatami zatopionymi w masie żywicznej – mówią. – Dlaczego rumianek? Jest wdzięczny i wesoły, jak my. Ma niezliczone walory zdrowotne, które wykorzystujemy w kuchni.
Panie interesują się również tematem broni oraz wojska. Za namową Marzeny Pluteckiej z okazji Dnia Matki sprawiły sobie prezent – szkolenie z podstaw obsługi broni palnej.
– Wśród nas są pasjonaci i pasjonatki strzelectwa sportowego – zdradza pomysłodawczyni. – Dziewczyny świetnie radziły sobie z bronią.
W lutym wzięły udział w szkoleniu „Trenuję z wojskiem”. Wybrały się do jednostki wojskowej w Zegrzu. Tam zgłębiały tajniki elementów samoobrony, korzystania z broni oraz rzucania granatem.
– Wojskowi byli w szoku na widok gospodyń, ale nie kryli zadowolenia z nietypowych odwiedzin – mówi wiceprzewodnicząca. – Na razie strzelby musimy odsunąć na drugi plan. Wkrótce czeka nas udział w festiwalu Polska od Kuchni. Wystąpimy tam w dwóch konkurencjach: artystycznej oraz Miss 45+. W pierwszej zaprezentujemy przedstawienie pt. „U cioci na imieninach”, natomiast w drugiej wystartuje Teresa Bartosiewicz, za którą trzymamy kciuki.
Gospodynie planują jeszcze wyjazd do Kazimierza Dolnego, gdzie będą się uczyć wyplatać ozdoby z wikliny. Po raz kolejny zorganizują gry i zabawy podopiecznym Domu Dziecka w Pacanowie, będą wspierać Caritas oraz uchodźców z Ukrainy.
– Mamy zamiar zgłębiać dawne lokalne obrzędy, odkrywać historie miejsca, w którym żyjemy. Będziemy zgłębiać to, co na wsi najcenniejsze – jej unikalną wielowiekową tradycję – podsumowuje Marzena Plutecka.
Małgorzata Janus
fot. archiwum
{embed-gallery-3_class}{embed-gallery-3}304789{/embed-gallery-3}{embed-gallery-3}304791{/embed-gallery-3}{embed-gallery-3}304790{/embed-gallery-3}{embed-gallery-3}304792{/embed-gallery-3}{embed-gallery-3}304793{/embed-gallery-3}{embed-gallery-3}304794{/embed-gallery-3}{/embed-gallery-3_class}
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 25/2023 na str. 64. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.