Koło Gospodyń Wiejskich w Kramkowie (powiat łomżyński, gmina Wizna) zawiązano jako odpowiedź na zainteresowanie mieszkańców wsi kulinariami kramkowskich gospodyń.
– Kilka młodych kobiet z naszej wsi, w tym ja, uczestniczyło w organizowaniu szkolnych pikników swoich dzieci – opowiada Malwina Baranowska, przewodnicząca koła i jego współzałożycielka. – Ludzie chwalili potrawy, które przyrządzałyśmy, stąd pomysł, aby sformalizować nasze działania. W 2019 roku zarejestrowałyśmy koło.
Panowie również uczestniczą w działniach KGW
Choć w nazwie organizacji widnieje słowo „gospodynie”, to panowie angażują się we wszystkie działania koła. Dziewięciu mężczyzn wyręcza kobiety w pracach wymagających siły – rozkładaniu namiotów, transporcie ciężarów. Gospodarze z Kramkowa specjalizują się też w wyrobie kulinarnych rarytasów.
– Nietypowo? Być może, ale jesteśmy dumne ze swoich mężów, którzy potrafią przyrządzić likiery, sery i upiec chleb – opowiada Anna Murawska.
Jej mąż Grzegorz specjalizuje się w wytwarzaniu likieru ze skórki cytryny – limoncello. Miąższ wykorzystuje do przygotowania nalewki cytrynowej. W ten sposób nie marnuje żadnej części owocu. Orzeźwiającego likieru można skosztować podczas dożynek, festynów, targów rolniczych i innych uroczystości plenerowych, w których uczestniczy koło. Gospodarz piecze swojski chleb w oparciu o dawną recepturę. W ubiegłym roku wypiek zdobył trzecie miejsce w konkursie na Tradycyjny Bochenek Chleba w Goniądzu.
– Nie rywalizujemy z mężczyznami – mówi Anna Murawska. – Chociaż same nieźle sobie radzimy w kuchni, musimy przyznać, że jest kilka wyrobów, w których specjalizują się mężczyźni. Takiego sera podpuszczkowego, jak ten, który wytwarza mąż Malwiny, nie skosztujecie nigdzie indziej – zachwala.
Deser z Kramkowa znalzł się w Teleexpressie
Gospodynie nie korzystają z przepisów zamieszczonych w Internecie. Stosują przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Od czasu do czasu udoskonalają te dawne, ale też samodzielnie wymyślają przysmaki. Tak było w przypadku pieczonychi wę pierożków z marchewką czy deseru śmietanowego, który zaprezentowały w Teleexpressie.
– W tym roku po raz pierwszy zorganizowałyśmy kiszenie kapusty i ogórków. Z zasobów mogą korzystać wszyscy członkowie koła. Specjały przechowujemy w dużych drewnianych beczkach w piwnicy jednej z koleżanek. Wystarczy przyjść i nabrać sobie ogórków albo kapusty, wedle uznania – cieszy się Malwina Baranowska.
Członkinie i członkowie koła szlifują umiejętności na kursach serowarskich, wędliniarskich. Uczestniczą również w warsztatach kulinarnych realizowanych przez ODR. Organizują cateringi. Zapraszają na puszyste, pachnące pączki w tłusty czwartek. Najmłodsi z niecierpliwością czekają na warsztaty wypiekania pierników.
Piątkowe zebrania gospodyń w remizie
Gospodynie i gospodarze spotykają się na piątkowych zebraniach w remizie, gdzie mają swoją siedzibę. Planują, zajmują się rękodziełem. Wykonują ozdoby metodą dekupażu, wyplatają kwiaty z bibuły, ozdoby świąteczne, wieńce i stroiki nagrobne. Mistrzynią rękodzieła jest Anna Kuczewska, która specjalizuje się w szydełkowaniu – zwłaszcza chust i serwet. W tym roku wykonała wielkanocny kosz ze sznurka, w którym znalazły się wielkanocne prace koleżanek z koła.
– Sporo musimy się jeszcze nauczyć, ale mamy od kogo – chwalą koleżankę gospodynie. – Nie każda z nas ma uzdolnienia w kierunku artystycznym, dlatego dbamy o różnorodność zajęć.
W ubiegłym roku koło zorganizowało warsztaty komputerowe dla członkiń i członków koła. Z myślą o tych, którzy cenią aktywność fizyczną, powstała siłownia plenerowa z altaną. Na uroczyste otwarcie obiektu przybyli mieszkańcy wsi, którzy na co dzień nie angażują się w życie lokalnej społeczności.
W spotkaniach coraz częściej uczestniczą dzieci gospodyń, wśród nich jest nawet 23-latek. Uroczystości okolicznościowe organizowane przez koło przyciągają dorosłych i młodzież. Tak było w przypadku zabawy sylwestrowej. Koło zaprasza na uroczystości świąteczne, warsztaty tematyczne, zachęca do odwiedzania stoiska koła podczas imprez gminnych. Jest również organizatorem wycieczek.
– Organizujemy wyjazdy krajoznawcze, ale też babskie wypady do kina czy teatru – mówi Malwina Baranowska. – Mamy ustaloną comiesięczną składkę, którą przeznaczamy na ten cel.
Koło uczestniczy w spływach kajakowych. W zeszłym roku członkinie i członkowie wybrali się na rejs statkiem z Augustowa do Studzienicznej. W okresie wiosenno-letnim planują kolejny wyjazd. Przeglądają repertuar kin i wybierają film, który pozwoli się zrelaksować i zapomnieć o codziennych troskach.
– Większość z nas prowadzi gospodarstwa, więc o dłuższy wyjazd niełatwo. Jednak chcieć to móc – zapewnia Anna Murawska. – Właśnie wkroczyłyśmy w intensywny, wiosenny okres działalności koła, więc nie narzekamy na nudę. Planujemy udział w kulinarnych konkursach, wyjazdach i warsztatach. Chciałybyśmy przybliżyć mieszkańcom wsi lokalne tradycje. Jedną z nich jest podlaska konopielka. Co ciekawe, film pod tym samym tytułem był kręcony w sąsiedniej wsi – Bronowie – podsumowuje.
Małgorzata Janus
Fot. Małgorzata Janus
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 19/2023 na str. 86. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.