Mowa oczywiście o kleszczach. A sezon kleszczowy to dwie roznoszone przez nie choroby. Jedna to borelioza. Nie bardzo mamy jak się przed nią bronić, jeśli kleszcz, który nas ukąsił, był nosicielem krętków borelii. Możemy za to z powodzeniem leczyć tę chorobę. Problem jest z drugą z nich. To tzw. kleszczowe zapalenie mózgu. Z jego skutkami współczesna medycyna wciąż kiepsko sobie radzi. Ale daje inne narzędzie. Szczepionkę, na którą wciąż mamy czas.
Najpierw o wirusie
Kleszczowe zapalenie mózgu powodowane jest przez wirusa, którego przenoszą wszystkie kleszcze, ale zwłaszcza kleszcze twarde, z rodziny Ixodidae. Ta nazwa oznacza po łacinie po prostu „kleszczowate”.
Kleszcze są zarówno wektorami, czyli przenosicielami wirusa, jak i jego rezerwuarem, czyli nosicielem. To znaczy, że mają w sobie wirusa, ale nie wykazują żadnych objawów choroby. Co więcej, wirus zapalenia mózgu spokojnie „migruje” pomiędzy osobnikami. Przenoszony jest z matki na jaja, a także z larwy, poprzez nimfę na dorosłego pajęczaka.
Kleszcz nie choruje, chorują ludzie. Zakażenia zdarzają się głównie na terenach z dala od miast, w okresie między kwietniem a listopadem. I nie tylko Polacy są narażeni na tę chorobę. Wysokie ryzyko zachorowania dotyczy również Czech, Rosji, Niemiec, Estonii, Łotwy, Litwy, a także Chin, Korei czy nawet Japonii.
Wiadomo, że w przeciwieństwie do kleszczowego zapalenia mózgu rejestrowanego na Dalekim Wschodzie, jego europejska wersja jest bardziej groźna dla dorosłych niż dla dzieci.
- Wirusem KZM możesz zarazić się nie tylko po ukąszeniu przez kleszcza, ale także spożywając produkty z niepasteryzowanego mleka
Jak wygląda zakażenie wirusem kleszczowego zapalenia mózgu?
Ale wróćmy do samej infekcji. Otóż wirus, aby zacząć szkodzić, musi przejść po zakażeniu człowieka okres tzw. inkubacji. To czas, w którym jeszcze nie szkodzi, ale nabiera mocy. Inkubacja trwa zwykle od 7 do 14 dni. I, niestety, nie daje żadnych typowych objawów. To zwykle gorączka, złe samopoczucie, jadłowstręt, bóle mięśni, bóle głowy, nudności, i czasem wymioty. U około 2/3 chorych pojawiają się tylko te objawy. Potem następuje tzw. remisja – choroba wycofuje się na jakieś osiem dni.
Jaką masz gwarancję, że znajdziesz się w tej grupie? Żadnej! Niestety, u 20 do 30% pacjentów, po okresie remisji pojawią się objawy drugiej fazy. I tutaj już nie ma żartów. To najczęściej stany wymagające natychmiastowej hospitalizacji.
Choroba atakuje centralny układ nerwowy, czyli mózg. Najczęściej w postaci zapalenia opon mózgowych – z gorączką, bólami głowy i sztywnieniem karku.
Możesz mieć mniej szczęścia i zapaść na zapalenie mózgu. Poznać je można po dużo bardziej dotkliwych objawach. Senność to najlżejszy z nich. Ale pojawiają się tu także splątanie, czyli zdezorientowanie, zaburzenia pracy zmysłów, a nawet zaburzenia ruchowe z paraliżem włącznie. To jeszcze nie koniec komplikacji. Tym, którzy będą mieć prawdziwego pecha, wirus może zafundować jednostkę chorobową, która jest połączeniem obu schorzeń. To jednocześnie i zapalenie opon, i mózgu.
Leczenie jest trudne, a okres rekonwalescencji – długi. I u 30 do 60% leczonych pojawiają się długoterminowe albo nawet trwałe skutki neurologiczne. Wśród nich występują też objawy psychiatryczne – one dotyczą nawet 20% chorujących.
Za bardziej „zjadliwy” uchodzi wirus przenoszony przez kleszcze żyjące w Azji i na Dalekim Wschodzie. Tam też wyższa jest śmiertelność z powodu kleszczowego zapalenia mózgu. Ale średnia śmiertelność obserwowana w Europie to wciąż 1 do 2% . Śmierć przychodzi szybko, po 5–7 dniach od pojawienia się objawów neurologicznych.
Ochroni Cię szczepionka
Co możesz zrobić? Przede wszystkim unikać ukąszenia przez kleszcze, czyli stosując odpowiednie preparaty. I pamiętając, że w Polsce ulubione środowisko kleszczy to las liściasty z wilgotną próchniczą ściółką. Ale też granica między lasem wysokim a krzewami i trawą. Szacuje się, że od 3 do 15% kleszczy w Polsce zakażonych jest wirusem KZM. Więc najlepsze, co możesz zrobić, to pobiec do apteki po szczepionkę. Mamy czas na przyjęcie jej w wariancie przyspieszonym, czyli potrzebującym miesiąca. Cena jednej dawki oscyluje wokół 100 zł. Przyjąć należy trzy dawki. Receptę wypisuje lekarz po przeprowadzeniu badania. Ten sam ośrodek może nam wykonać szczepienie.
Karolina Kasperek