„Tu Kuba Walkowiak, pomysłodawca akcji »Gasimy Afrykę – misja Tanzania«, funkcjonariusz Straży Pożarnej w Grodzisku Wielkopolskim. Chciałbym wyposażyć mieszkańców Butiamy – małej miejscowości w Tanzanii – w wóz strażacki. A potem wyszkolić odpowiednich ludzi, by dbali o bezpieczeństwo mieszkańców”. Tak brzmi krótki wstęp na stronie internetowej akcji. Co jest jej celem? Mniej więcej wiemy. Ale skąd pomysł na nią? O to zapytaliśmy Kubę podczas rozmowy. Nie takiej znów zwyczajnej, bo odbytej w kabinie wozu bojowego, który ma trafić pod tanzańską strzechę.
Strażak-obieżyświat
Kuba Walkowiak urodził się w Poznaniu, ale trzynaście lat temu oddelegowano go do pracy w jednostce Państwowej Straży Pożarnej w Grodzisku Wielkopolskim i tam już został. O byciu strażakiem marzył od dziecka, więc wybór pomaturalnej Szkoły Aspirantów w Poznaniu był dość oczywisty. Kuba został nie tylko zawodowym strażakiem. Ukończył też studia na kierunku ratownictwo medyczne.
Jego pasją są podróże. Odkąd się tylko usamodzielnił, z kilkorgiem znajomych podróżuje na własną rękę po całym świecie.
– Zwiedziłem kilkadziesiąt krajów. Podróżujemy, znajdując najtańsze bilety lotnicze i unikając hoteli. Kilka lat temu zorganizowaliśmy wyprawę na Mont Blanc. Zdobyłem górę. A trzy lata temu postanowiłem zdobyć Kilimandżaro – najwyższy szczyt Afryki. Pod górą poznałem Daniela Hinca, księdza ze zgromadzenia zmartwychwstańców. Stacjonował niedaleko Butiamy, w której pracował. Podczas którejś z kolejnych moich wizyt w rozmowie o życiu, przyjaźni i jajecznicy zrodził się pomysł, żeby wesprzeć mieszkańców wioski. Najbliższa jednostka straży jest oddalona od Butiamy o prawie 50 kilometrów, a oni sami mają tylko wiadra. Czasem jest tak, że w ogóle nie gaszą, a tylko ratują ludzi – opowiada Kuba.
- Jeśli chcesz pomóc Kubie i Tańzańczykom, przekaż darowiznę. Jeśli chcesz podzielić się sprzętem, zadzwoń do naszej redakcji albo bezpośrednio do Kuby – numer telefonu znajdziesz na stronie www.gasimyafryke.pl
Nasze węże w Afryce
Wrócił do Polski i zaczął myśleć. Porozumiał się z poznańską fundacją „Mają przyszłość”, która zainteresowała się współpracą przy tanzańskim projekcie. Zaprojektowali stronę internetową i zorganizowali zbiórkę pieniędzy na trzy cele: zakup samochodu bojowego, dosprzętowienie oraz transport i przeszkolenie. Półtora miesiąca temu udało się na jednej z aukcji sprzętu ratowniczego w Niemczech kupić wóz.
– Mieliśmy już zebrane około 70 tys. zł. Wóz wystawiony był za więcej, ale wynegocjowaliśmy dobrą cenę. Zostało nam jakieś 5 tys. zł. I teraz zbieramy na kolejny cel, czyli sprzęt. Potrzebna nam gotówka, ale jeśli ktoś zechce oddać używany sprzęt, też przyjmiemy. Nad akcją patronat honorowy objął komendant wojewódzki z Poznania, ale i komenda w Grodzisku. Wspiera naszą akcję cała rzesza strażaków ochotników, ale też firmy Autodrom 4 × 4, Promat i firma Szkla.com, która zafunduje mieszkańcom wioski również okulary. Mamy także ogromne wsparcie Polskiego Towarzystwa Rolniczego – wyjaśnia Kuba i prosi wszystkich dobrej woli, a zwłaszcza strażacką brać, o którąś z form wsparcia. W tym celu można wejść na stronę akcji www.gasimyafryke.pl, gdzie widnieje numer konta, albo na stronę www.pomagam.pl/gasimyafryke, na której przelewu można dokonać dosłownie kilkoma kliknięciami.
- W Butiamie mieszkańcom potrzebny jest sprzęt do gaszenia, ale i wiedza, jak to robić
- Jakub Walkowiak marzy, by ten wóz pojawił się w Butiamie jak najszybciej. Teraz potrzeba Waszej pomocy, by tak się stało
Czego potrzebują mieszkańcy Butiamy? To podstawowy sprzęt gaśniczy, czyli węże, prądownice, rozdzielacze, przełączniki. Ale też pilarki, sprzęt hydrauliczny i umundurowanie – hełmy, rękawice, spodnie, kurtki, buty.
– Przydałaby się nam drabina, aparaty ochrony dróg oddechowych, sprężarka, przyrząd do naprawy węży, łopaty, tłumice, najaśnice, latarki i agregat prądotwórczy... – wymienia bez końca Kuba.
Pomóż wyczarować
Sprzęt chcą wysłać do Tanzanii kontenerem, więc kosztowny będzie też transport. Ale dla Kuby, a teraz również rosnącej rzeszy wspierających i sympatyków, dostarczenie sprzętu butiamianom, a potem ich przeszkolenie, to sprawa honoru i projekt życia. Kuba Walkowiak tak o tym opowiada, że nie można mu nie uwierzyć, choć zawodowo, obok chronienia ludzkiego życia, zajmuje się też... legalnym oszukiwaniem.
– Jestem iluzjonistą, czyli można powiedzieć, że trochę oszukuję. Ale może lepiej mówić, że czaruję? Teraz mam tylko jeden cel – wyczarować Butiamie wóz strażacki – kończy Kuba.
Karolina Kasperek