W klubie prowadzimy piłkarzy w czterech grupach wiekowych: dzieci w wieku 5–7 lat, trampkarze 12–14 lat, juniorzy 14–18 lat oraz seniorzy. W sumie zrzeszamy 60 piłkarzy amatorów – mówi Grzegorz Szade, prezes i kierownik Sokoła Duszniki.
Na dobre i na złe
– Kiedy na boisko wychodzi Sokół Duszniki, gromadzą się zagorzali fani, którzy kibicują swoim piłkarzom nie tylko na ich boisku. Zawsze podkreślam – trzeba to umieć docenić, że grają amatorzy. Bardzo często ryzykując swoim zdrowiem, a o kontuzjach już nie wspomnę – mówi Szade.
W 2002 roku zespół hucznie obchodził swoje 55-lecie. Rozegrano spotkanie piłkarskie z drużyną złożoną z byłych zawodników Lecha Poznań. Mecz zgromadził na miejscowym stadionie rzesze widzów. To spotkanie na długo pozostanie w pamięci duszniczan.
Pisząc o Sokołach nie można nie wspomnieć o najwybitniejszym, który wychował się na tym boisku. O Jarosławie Araszkiewiczu, popularnym „Arasiu” – reprezentancie Polski. W reprezentacji kraju wystąpił 12 razy. Debiutował w 1985 roku w meczu z Bułgarią, a ostatni mecz w kadrze rozegrał w 1992 przeciwko Turcji.
Na pytanie, czy są następcy, prezes Sokoła ze smutkiem odpowiada:
– Z moich obserwacji wynika, iż w dzisiejszych czasach młodzieży nie stać na to, żeby uprawiać sport. Często ucząc się, dodatkowo pracują, kończą kilka kierunków studiów naraz i w rezultacie nie mają już czasu na hobby. Z drugiej strony młodzież jest coraz mniej obowiązkowa, nie czerpie przyjemności ze sportu i zdrowej rywalizacji. Są i tacy, którzy wolą grać w piłkę na komputerze w piłkę, bo to przecież wymaga zdecydowanie mniej poświęcenia – ubolewa Grzegorz Szade.
Jak podkreśla prezes, stara się inwestować w najmłodszych zawodników, w nich pokłada nadzieję i przyszłość sportu. Sport jest nie tylko sprawdzianem siły fizycznej, możliwości ludzkiego ciała, wrodzonych i zdobytych umiejętności. To również doskonała szkoła działań zespołowych. Gra w zespole uczy lojalności w stosunku do partnera, uczciwego postępowania. Chyba bez wątpienia można też stwierdzić, że każdy sport ma wymiar społeczny.
– Chciałbym się pochwalić naszymi dwoma mistrzami Polski. Jeden w lekkoatletyce – Michał Szade, który gra także na pozycji napastnika i pomocnika w seniorach oraz Damian Szade, mistrz Polski juniorów w skoku w dal z wynikiem 7,55 m – mówi prezes.
Michał Szade posiada na swoim koncie kilka tytułów mistrza Polski w kategoriach wiekowych w biegach przez płotki. Już od najmłodszych lat uprawiał sport. Jego przygoda z lekkoatletyką rozpoczęła się w szkole podstawowej, kiedy to jego talent odkrył nauczyciel wychowania fizycznego. W 2005 roku zdobył tytuł wicemistrza Polski w biegu na 110 m przez płotki oraz mistrza kraju w biegu na 300 m przez płotki. Rok później był niedościgniony podczas Halowych Mistrzostw Polski Juniorów w biegu na 60 m przez płotki. Tytuł ten obronił także w 2007, 2008 i 2009 roku, zdobywając halowy rekord Polski juniorów w 2007 i w 2009 roku.
Z problemami...
Klub ten, podobnie jak i inne tej klasy kluby, boryka się z kłopotami finansowymi.
Kosztów jest mnóstwo, bardzo dużo staramy się też robić we własnym zakresie społecznie. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować za wspieranie naszego klubu naszemu głównemu sponsorowi – Bankowi Spółdzielczemu w Dusznikach, bez którego nie moglibyśmy funkcjonować – mówi Grzegorz Szade.
Bez wątpienia dziś powinniśmy zacząć w końcu inwestować w młodych sportowców. To w nich tkwi nadzieja, która pozwoli realnie myśleć o sukcesach polskiej piłki nożnej na arenie międzynarodowej. Problemy finansowe klubów nie przekreślają dobrych wyników w różnych dziedzinach sportu. Przykładem tego mogą być zawodnicy, o których mowa powyżej. Jednak nie na takim fundamencie zbudujemy przyszłych mistrzów. Pamiętajmy, że wszyscy powinni mieć dostęp do nowoczesnej infrastruktury sportowej. Dzięki niej wyrównają się szanse dzieci i młodzieży z różnych środowisk i znacznie łatwiej będzie nam wyłonić przyszłych reprezentantów polskiej kadry sportowej.
Ewelina Hahnel