W Grzmiącej prawie jak w Kanadzie!
Nasza Kanada – mówią o swojej wiosce mieszkanki Grzmiącej. Dlaczego właśnie tak?
– Ktoś kilkadziesiąt lat temu nazwał naszą miejscowość „Kanadą”. Mówiono, że u nas tak dobrze, jak za granicą – wyjaśnia przewodnicząca koła Jadwiga Sułecka. – Przyzwyczailiśmy się do nowej, nieformalnej nazwy. Ale informacja przy znaku drogowym mogła wprowadzać w błąd. Myślałyśmy nawet nad nadaniem kołu nazwy „Kanadzianki”, ale ostatecznie porzuciłyśmy pomysł. Jako „Grzmiączki” chcemy przywrócić czasy dawnej świetności wioski, w której od lat niewiele się dzieje.
Panie nie mają swojego lokalu, dlatego jednym z ważniejszych celów jest budowa świetlicy z altaną. Ale też przeniesienie zabytkowej drewnianej remizy na teren należący do KGW.
O nudzie nie ma mowy
– Będą piękne zasłony i czerwone pelargonie – mówią gospodynie. – Tam planujemy postawić wiatę. – Wskazują na pole pod lasem. – Wreszcie dzieciaki będą miały się gdzie spotkać, a my zyskamy siedzibę.
Od miesięcy gromadzą wyposażenie. Mają już zastawę kuchenną, meble, sprzęt AGD.
– Wszystko zaczynamy od nowa – o...