W upalne sobotnie popołudnie siadamy w służącej obu wsiom świetlicy w Moszczance. Wnętrze niby jak wiele takich, ale jednak inne. Ze ścian wylewają się wielkie formaty abstrakcyjnych wzorów, więc rozmawiamy w galerii.
– To znany malarz, mieszka i tworzy w Poznaniu. Stanisław Brajer, nasz rodowity skrzebowianin, choć niekształcony w malarstwie – wyjaśnia Urszula Mróz, emerytowana nauczycielka i jedna z członkiń Stowarzyszenia Rozwoju i Współpracy Wsi Moszczanka i Skrzebowa.
Takie tandemy nie zdarzają się często, zwłaszcza że między „siostrami” spora różnica wieku. Skrzebowa kończyła niedawno 600 lat, Moszczanka to „zaledwie” stulatka. Pierwsza to wieś z rodzinami o długim rodowodzie. Moszczankę zamieszkiwali niegdyś Niemcy, teraz – głównie ludzie przybyli po wojnie. Ale kiedy 15 lat temu Karol Marszał, rodowity skrzebowianin, postanowił z kilkoma znajomymi założyć stowarzyszenie z udziałem lokalnych kół gospodyń, kółka rolniczego i ochotniczej straży, poszło jak z płatka.
– Chcieliśmy zjednoczyć te dwie wsie, bo one żyły trochę tak „każda sobie”. I wiedzieliśmy, że jako większy twór będziemy skuteczniejsi w...