O tym, że Joasia umie śpiewać, jej rodzice wiedzieli, gdy była jeszcze malutka. Talent odkrył u niej tata. Sam za młodu śpiewał. Miał zespół, który grywał na weselach. Swoją karierę muzyczną przerwał, gdy założył rodzinę i zaczął prowadzić gospodarstwo. Na realizowanie pasji zabrakło wówczas czasu. Dlatego cieszy go, że Joasia podziela jego zainteresowania. I to z sukcesami.
Taki talent to skarb
Zakwalifikowała się do półfinału ogólnopolskiego konkursu organizowanego w ramach Festiwalu „Zaczarowanej Piosenki”. Było to dla obojga rodziców Joasi wielką radością. Tym bardziej, że córka musiała się zmierzyć z niemal 200 uczestnikami.
Konkurencja była więc ogromna, bo do półfinału trafiły zaledwie 32 osoby. Tegoroczny półfinał był już drugi w karierze Joasi. W przyszłym roku też chce wziąć udział w tej imprezie, z nadzieją, że wygra. Zwłaszcza, że jest o co walczyć. 7 czerwca zwycięzca wróci do domu z Krakowa z nagrodą pieniężną w wysokości 24 tys. zł. Weźmie też udział w galowym koncercie wraz z gwiazdami polskiej sceny muzycznej. Wystąpi u boku m.in. Ewy Bem, Meli Koteluk, Ani Rusowicz czy Mietka Szcześniaka.
Gdy Joasia była w piątej klasie, wygrała swój pierwszy konkurs muzyczny. Przygotowywała ją do niego Jadwiga Domańska, nauczycielka śpiewu i muzyki, która w swojej 36-letniej karierze zawodowej zaledwie kilka razy spotkała dziecko z takim talentem.
Głos od A do F
– Joasia ma bardzo szeroką skalę głosu. Od A małego do F dwukreślnego. Niewielu zawodowych wokalistów może się pochwalić śpiewem w dwóch oktawach. Już jako dziesięciolatka, startując w konkursach, pokonywała szesnastolatki. Wielokrotnie miała też propozycję współpracy z zespołami. Gdy ich członkowie dowiadywali się, ile ma lat, uznawali, że jest jeszcze za młoda na robienie kariery – opowiada Domańska. Nauczycielka, by pomóc Joasi w nauce śpiewu, zaproponowała jej grę na dętym instrumencie.
– Od początku tego roku uczę się grać na saksofonie. Dzięki temu mogę ćwiczyć oddech przeponą. A i instrument jest fajny – przyznaje Joasia, która wcześniej przez trzy lata uczyła się też gry na organach.
– Nie starczyło mi czasu na te lekcje – wyznaje z żalem artystka.
Na co dzień jest bardzo zajęta. Poza dziesięcioma godzinami śpiewu w tygodniu pełni też funkcję szkolnego skarbnika.
Udziela się społecznie, np. w ramach projektu Moja Wielkopolska. Wraz z koleżankami założyła stronę internetową o nazwie „Muzyka częścią mnie”. Będzie można na niej znaleźć informacje o kompozytorach i piosenkarzach. Projekt przewiduje też zorganizowanie szkolnego koncertu. Joasia jest dziś uczennicą II klasy gimnazjum w Miejskiej Górce. Tu też kończyła szkołę podstawową. Prowadząca ją lekarka okulistka uznała, że ze względu na jej pogarszający się wzrok nie powinna zmieniać środowiska. Tu w szkole wszystkich i wszystko znała. Bez trudu radzi więc sobie na szkolnych korytarzach, w stołówce i w klasach. Gdy się na nią patrzy, nie widać, że ma jakiekolwiek problemy ze wzrokiem. Tymczasem są bardzo poważne – w wieku sześciu lat przestała widzieć na lewe oko. Miało to związek z odklejeniem się siatkówki. Od tego czasu Joasia przeszła już dwie operacje. Na razie bezskutecznie. Ale jest dobrej myśli.
– Są ponoć metody, które mogą przywrócić mi wzrok – przekonuje dziewczyna, która gdy dorośnie, chce się zająć muzykoterapią.
Lubię „Dłoń”
Śpiewu uczyła się na piosenkach Natalki Kukulskiej. Gdy podrosła, dojrzała do repertuaru Natalii Kukulskiej. Jej ulubioną piosenką była „Dłoń”. W wieku lat dziesięciu na jej liście pojawiły się utwory bardzo trudne muzycznie. Zmierzyła się z piosenkami Krystyny Prońko.
– Joasia niezwykle przejmująco zaśpiewała podczas jednego z konkursów piosenkę Grażyny Łobaszewskiej „Brzydszy”– podpowiada Domańska. A jakie piosenki lubi śpiewać młoda wokalistka?
– Repertuar wybieram razem z panią Jadzią, ale przede wszystkim interesują mnie teksty. Piosenka nie może być o niczym. Lubię takie, które poruszają trudne problemy. Właśnie dlatego chcę się zmierzyć z piosenkami Agnieszki Osieckiej – przekonuje Joasia, która śpiewa też piosenki Ani Wyszkoni i Piotra Rubika. – Marzy mi się, by nagrać płytę ze specjalnie dla mnie skomponowanymi piosenkami, ale na razie będę śpiewać covery – dodaje Joasia.
Czarują śpiewem
– Byliśmy pewni, że piosenka nam pomoże udowodnić, iż osoba niepełnosprawna jest zwyczajnym, pełnowartościowym człowiekiem, że ma pasje, marzenia, jak każdy, i, mimo różnych trudności, barier, uprzedzeń, może spełniać swoje marzenia. I udało się! Nasi zaczarowani wokaliści uczą nas prawdziwej radości, pokory wobec losu, cierpliwości, pokazują, jak niezwykłe siły są ukryte w człowieku. Odkrywają przed nami ważne tajemnice, wartości i prawdziwy sens życia – mówi Anna Dymna.
Organizatorzy zapewniają, że festiwal to prawdziwy, profesjonalny konkurs dla utalentowanych, niepełnosprawnych wokalistów bez żadnych taryf ulgowych. Liczą się głos, słuch, osobowość, muzykalność. Walka jest ostra i na bardzo wysokim poziomie. Profesjonalne jury, złożone z wielkich autorytetów i gwiazd polskiej piosenki, ma naprawdę bardzo ciężką pracę. Poziom wykonawców jest bowiem coraz wyższy, więc i wybór dwunastu finalistów bardzo trudny.
– Za kulisami panowała bardzo przyjazna atmosfera. Nie miałam żadnej tremy. A pani Ania Dymna, siedząc z nami podczas występów za kulisami, uspokajała nas i mówiła, byśmy się nie przejmowali, bo i tak każdy z nas jest już zwycięzcą – opowiada Joasia, która z warszawskiej imprezy przywiozła nie tylko miłe wspomnienia, ale także nawiązała wiele przyjaźni.
– Z kilkoma uczestnikami konkursu często kontaktuję się przez internet. A jak się spotykamy na festiwalu, to wspieramy się wzajemnie – wyjaśnia Joasia.
Dorota Słomczyńska