Gdy Natalia odbierała swoją pierwszą protezę w firmie Vigo z Gdyni, miała też okazję testować nowoczesne elektroniczne kolano.
Ale z czego później utrzymać rodzinę? Po namyśle zdecydowali się na zaciągnięcie kredytu. Dzięki temu od tygodnia Natalia ma nowe kolano i nowe życie.
O wypadku Natalii pisaliśmy na łamach tygodnika w numerze 9/17 w artykule „Ziemia mnie jeszcze nie chciała”.
Walczy o odszkodowanie
– Rodzice wynieśli mi rower na piętro. Wiedzą, że sama go stamtąd nie zniosę. A ja chciałabym już na nim pojeździć i sprawdzić jak działa moje nowe kolano – mówi rozentuzjazmowana Natalia.
Szczupła, wysoka, z błyskiem w ciemnych oczach dziewczyna, z której twarzy niemal nigdy nie schodzi uśmiech, rok temu pomagała na polu ojcu siejącemu groch. Zbierała kamienie, by nie zniszczyły siewnika. Jeden był wyjątkowo oporny. Stanęła miedzy ciągnikiem a siewnikiem i próbowała go wykopnąć. Dziś nie wie, czy miała wówczas rozwiązane sznurowadło przy nowych białych adidasach. Czy może nogawkę wąskich spodni wciągnęła w tryby maszyna. Ale stało się. Straciła nogę powyżej kolana. Strach rodziny i walkę lekarzy.
Ale z tą opinią nie chciała się pogodzić Natalia. Szukała prawnej pomocy. Nasza prawniczka Alicja Moroz w komentarzu napisała
– Zgodnie z art. 50 ust. 1 22 maja 2003 r. ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, prawo do świadczeń odszkodowawczych z ubezpieczenia O.C. rolników przysługuje rolnikowi lub osobie pracującej w jego gospodarstwie rolnym, jeżeli szkoda została wyrządzona w związku z posiadaniem przez rolnika gospodarstwa rolnego. Żaden przepis ustawy nie uchyla odpowiedzialności ubezpieczyciela w przypadku, gdy winę za wypadek można przypisać również poszkodowanemu. Art. 362 Kodeksu cywilnego przewiduje, że w sytuacji, gdy to poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.
Natalia postanowiła więc znaleźć prawnika, który pomoże jej wywalczyć przed sądem odszkodowanie.
– 12 maja mam w Toruniu rozprawę o odszkodowanie. Będę przesłuchiwana w charakterze świadka.
Piekło a niebo
Nowatorska technologia zastosowana w protezie kolana sprawia, że dziewczyna może chodzić niemal w sposób naturalny. Przed nią długa, żmudna rehabilitacja i ciężka praca, ale Natalia wie, że na jej końcu jest komfort codziennego życia.
Była zaskoczona decyzją rodziców o zaciągnięciu tak potężnego kredytu, którego miesięczna rata będzie pomniejszać przez pięć lat domowy budżet o 2640 zł.
Rodzina Cymermanów utrzymuje się z 20 ha gospodarstwa specjalizującego się w produkcji roślinnej. Na polach uprawiają więc przede wszystkim ziemniaki i groch.
Na razie Natalia ma głowę zajętą innymi sprawami. 4 maja przystąpi do matury. Uczy się bowiem w ostatniej klasie Technikum Rolniczego w Grubnie. Po maturze chce iść na studia. Przed wypadkiem planowała studiować rolnictwo. Teraz chce pójść do Torunia na psychologię zdrowia i rehabilitacji.
– Myślę, że osobom takim jak ja, po wypadkach, potrzebna jest profesjonalna pomoc psychologiczna. Do mnie w szpitalu przyszedł młody psycholog, który nic nie wiedział o bólach fantomowych, o trudach rehabilitacji, o życiu na wózku. Najbardziej pomogła mi rozmowa z chłopakiem, który też stracił kończynę. Teraz jak jest taka potrzeba, dzielę się doświadczeniem z innymi, których to spotkało – mówi.
Po artykule o Natalii jej losem zainteresowała się nasza Czytelniczka.
– Jeżeli Natalia będzie szukała odpowiedzi na pytania dotyczące protezowania, rehabilitacji, codziennego radzenia sobie z niepełnosprawnością to służę doświadczeniem. Mam 29 lat i od 9 poruszam się z protezą nogi. Dla mnie nie ma głupich pytań – napisała w liście do redakcji Alina.
Dziewczyny planują spotkanie.
Dorota Słomczyńska