Pierwszy budynek straży, drewnianą szopę wybudowano na początku 1900 roku. Błyskawicznie zakupiono też pierwszy sprzęt gaśniczy – 2 pompy ręczne, węże, 10 drewnianych wiader i 5 bosaków. Miejscowi gospodarze dodatkowo wyznaczyli 10 koni dla potrzeb strażaków.
Pięć lat później dzięki zaangażowaniu burmistrza Jana Zienkowskiego oddano do użytku nową strażnicę, która służyła strażakom przez kolejnych 100 lat.
Od 116 lat OSP w Nowym Mieście działa nieprzerwanie. Nawet tak dramatyczne momenty dziejowe jak I czy II wojna światowa, nie zmusiły strażaków do zawieszenia działalności.
Na szpicy
Prezesem jednostki OSP w Nowym Mieście od 2008 r. jest dh Wiesław Zaraś. Jak to często bywa w strażackiej rodzinie, druhami byli jego dziadek, ojciec, a teraz w jego ślady poszedł syn Sławomir.
– Obecna strażnica oddana do użytku w 2005 r. to w pełni profesjonalna, spełniająca wszystkie wymagane normy placówka – mówi z dumą prezes dh Wiesław Zaraś. – Inaczej być nie może, gdyż nowomiejscy strażacy są zrzeszeni w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym. A to świadczy o naszym wysokim przygotowaniu i kwalifikacjach. Dysponujemy pięcioma wozami bojowymi. W tym trzema gaśniczymi, jednym z podnośnikiem oraz mniejszym fordem przeznaczonym przede wszystkim do ratownictwa drogowego. Sprzętowo jesteśmy przygotowani maksymalnie i nie ukrywam, że duża w tym zasługa zarządu gminy – mówi z dumą prezes Wiesław Zaraś.
– Miło mi to słyszeć – dodaje obecny na spotkaniu przewodniczący rady miejskiej Tomasz Pietrucha. – Jesteśmy dumni z poziomu, jaki prezentują nasi strażacy. Ich zaangażowania i poświęcenia. Nasza jednostka jako jedna z nielicznych w Polsce zatrudnia druhów na etatach. Pełnią oni codzienne 12-godzinne dyżury od 9 do 21. Burmistrz Mariusz Dziuba, doskonale rozumie potrzeby strażaków i jest im niezwykle życzliwy. Sami jako samorząd myślimy o wprowadzeniu 24-godzinnych dyżurów. Wbrew pozorom nie są to duże środki finansowe, należy raczej zmierzyć się z formalną stroną tego zagadnienia. Obowiązkiem każdej gminy jest zabezpieczenie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Dodam, że jednostka Nowego Miasta od lat stoi na tzw. szpicy wszystkich jednostek z terenu naszej gminy, by nie powiedzieć, że jest naszą wizytówką – dodał Tomasz Pietrucha.
Prezes Zaraś chciałby, by jego jednostkę przekształcono w tzw. oddział pomocniczy Państwowej Straży Pożarnej. To pozwoliłoby większą grupę strażaków zatrudnić na etatach. Tę sprawę zna doskonale przewodniczący rady miejskiej. – Ale to już leży w gestii zarządu gminy. Powiem krótko, bierzemy taką ewentualność pod uwagę, ale nie będzie to łatwe. Sprawy naszych strażaków naprawdę leżą nam, władzom miasta, na sercu – deklaruje przewodniczący Tomasz Pietrucha.
Sukcesy sportowe
O świetnym przygotowaniu strażaków świadczy nie tylko ich liczny udział w trudnych akcjach, ale również wysokie miejsca zajmowane w corocznych zawodach strażackich. W gminie są najlepsi, a z zawodów powiatowych przywożą puchary za medalowe miejsca.
Na terenie gminy Nowe Miasto funkcjonuje 9 jednostek OSP zrzeszających 250 strażaków. W KSRG poza nowomiejskimi strażakami są jeszcze druhowie ze wsi Żary.
Na co dzień – jak podkreślają strażacy – mają mnóstwo pracy. Wystarczy wspomnieć, że w ubiegłym roku do akcji wyjeżdżali blisko 120 razy. Na dzień dzisiejszy nowomiejska straż liczy 60 druhów, w tym 30 czynnych, przeszkolonych ratowników. Są również dwie kobiety.
Jeszcze do niedawna w tutejszej OSP działała prężnie młodzieżowa drużyna. Niestety – mówi naczelnik dh Stanisław Orzeszek – czas nie stoi w miejscu i wszyscy się starzejemy. Dzieciaki wyrosły i służą już z nami – seniorami. Od pewnego czasu myślimy o stworzeniu grupy młodych strażaków. Zamierzamy do końca tego roku zrealizować nasze plany związane właśnie z młodzieżą – mówi naczelnik.
Dramatyczne chwile
– Wśród licznych akcji bywają takie, które ze względu na rozmiar tragedii zapadają w pamięci na całe życie – mówi wice prezes dh Tadeusz Klatka. – Myślę, że nikt z nas nie zapomni dramatu drogowego, do którego doszło w październiku 2010 r. Na miejsce tragedii dotarliśmy jako pierwsi. Zderzył się TIR z busem wiozącym niezgodnie z przepisami aż 18 osób. To była masakra. Żaden pasażer busa nie przeżył. Ten koszmar odbił się na psychice młodszych strażaków biorących udział w akcji. Musieli korzystać z pomocy psychologów i miejscowego kapelana. Po tej akcji dh Wiesław Zaraś otrzymał tytuł najlepszego strażaka w województwie, jednak rozmiary tragedii nie pozwalają mu się cieszyć w pełni z tego wyróżnienia – wspomina te dramatyczne w skutkach chwile Tadeusz Klatka.
– Mimo licznych obowiązków staramy się udzielać na innym polu – mówi naczelnik dh Stanisław Orzeszek. – Choćby w znanym w całym kraju Biegu przez Polskę.
– Z przykrością dodam, że od wielu lat z naszej gminy nie wybił się w skali światowej, czy chociażby krajowej żaden sportowiec – mówi Tomasz Pietrucha. – W latach 70. rozsławiał nas koszykarz, olimpijczyk Andrzej Pasiorowski. Wciąż jednak liczymy, że z naszego miejscowego klubu Pilica Nowe Miasto wyrośnie w przyszłości mistrz świata lub olimpijczyk.
Cele na bieżący rok prezes Wiesław Zaraś ma jasno sprecyzowane. Po pierwsze, wrócić do młodzieżowej drużyny strażaków oraz wprowadzić dobowe dyżury w jednostce OSP. Ich gotowość z pewnością się opłaci. Do każdej akcji będą w stanie wyjechać w ciągu 5 minut.
Krystyna NOWAKOWSKA