Film? Krótkometrażowy i na małym ekranie, pod tytułem Pelvic power – poskromienie cewki. Kostiumy – z kociewskiego życia wzięte – z kiecą, koszulą, gorsetem i czerwonymi koralami. Scenografia? Rozwieszone na sznurku damskie figi. A produkcja? O tym, co dotyczy nas, kobiet. Nie tylko starszych, nie tylko tych, które dużo rodziły. Różnych, czasem tych przed czterdziestką. Każdą z nas w którymś momencie dopada nietrzymanie moczu. A Stowarzyszenie Kobiety Kwiaty Kociewia z siedzibą w Koteżach postanowiło nagrać o tym edukacyjny film. Skąd w ogóle ten pomysł?
– Pomysł, że tak powiem, z życia. Jestem z natury obserwatorką. I zauważyłam, że w czasie wycieczek z moimi koleżankami, jakichś sportowych akcji, tańców mają problem z trzymaniem moczu. To widać nawet w takim popularnym powiedzeniu: „Ach, nie opowiadaj, bo się posikam!”, kiedy jednocześnie odruchowo zaciska się uda. Trochę też z osobistych doświadczeń. Skaczę na trampolinie i w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że to bywa kłopotliwe. Że i mnie problem dotyczy. Zaczęłam pytać i okazało się, że ta ma problem, tamta go ma, więc zapytałam: „Dziewczyny, a co byście powiedziały na spotkanie z urologiem czy fizjoterapeutą?” – opowiada Alina Jeleń, członkini koła gospodyń w Koteżach i prezeska Stowarzyszenie Kobiety Kwiaty Kociewia.
Krótki edukacyjny film o nietrzymaniu moczu
Dowiedziała się o fundacji Ashoka i jej programie „Wzmocnione”, który wspiera działania walczące ze stereotypowym postrzeganiem kobiet.
– Pomyślałam, że zmieścimy się w programie z naszym pomysłem. Chciałyśmy zwrócić uwagę na to, że myśli się o kobietach często: „silne, mocne”. I że zajmą się wszystkimi dookoła. Tak, tylko jednocześnie zapominają o sobie, sobą zajmują się, niestety, na końcu. I jeszcze temat tzw. wstydliwy. Bo przecież „ty, matka, bojowniczka, nagle nad czymś nie panujesz?” – mówi Alina.
Napisały projekt na krótki edukacyjny film fabularny o nietrzymaniu moczu. O tym, że to problem nie tylko starszych kobiet, nie tylko tych niewysportowanych. Okazuje się, że niektóre intensywnie trenujące panie mają wręcz „przetrenowane” mięśnie dna miednicy i też doświadczają nietrzymania moczu. Chciały uświadomić kobietom, że to nie wstyd walczyć o swoje zdrowie, że wstydem jest raczej niezajęcie się problemem. Akcję zatytułowały dwuznacznym „Nie olewaj siebie”. W jej ramach wypełniały ankietę dotyczącą nietrzymania moczu i wzięły udział w warsztatach, podczas których fizjoterapeutka opowiedziała o nietrzymaniu moczu, a potem zademonstrowały kilka ćwiczeń. A potem nakręciły film, któremu nadały tytuł Pelvic power – poskromienie cewki.
- W filmie „Poskromić cewkę” gospodynie zawarły kilka kadrów, które mogą uchodzić za odważne. Ale dla nich nie miało to znaczenia. Bo celem jest zdrowie kobiet
Nie bójmy się mówić o problemach z nietrzymaniem moczu
Fabuła to spotkanie zarządu stowarzyszenia. Przy stole siedzą ubrane w kociewski strój Alina, Ania i Baśka. Alina zapowiada, że spotkały się, by omówić m.in. sprawę nagrania filmu o problemie nietrzymania moczu. Tymczasem jednej z koleżanek wciąż brakuje. Ania, zaniepokojona nieobecnością, wysyła do niej SMS z pytaniem, co się dzieje. Sekundę później widzimy kadr z siedzącą w fatalnym nastroju w toalecie Danką. Mamy nawet podgląd ekranu jej smartfona. Informuje, że nie przyjdzie, ponieważ ma dużo pracy. Ponaglenia Ani nic nie dają. Tymczasem Danka, siedząc wciąż w toalecie, ociera łzy. Alina, Basia i Ania przechodzą do części nieoficjalnej zebrania. Trzeba przecież trochę poplotkować. I właśnie wtedy być może dzieje się najważniejszy moment tego filmu. Z ust Aliny pada hasło: „A może trzeba ją zapytać? A może trzeba jej jakoś pomóc?”.
– Kiedy widzimy, że ktoś przestał być w naszym stowarzyszeniu aktywny, to zawsze stoi za tym jakiś poważny powód. Martwimy się i myślimy, co robić. Nie jest nam obojętna ta nieobecność, więc sprawdzamy, co się dzieje. To dotyczy w ogóle otwartości na drugiego człowieka – czy to dotyczy nietrzymania moczu, czy przemocy, czy jakiejkolwiek innej sprawy. Nie przechodźmy obojętnie, usprawiedliwiając się „szanowaniem czyjejś intymności”. W tak wielu sprawach nasi bliscy czy znajomi od dawna czekają, żeby ich o ten problem zapytać. Nie bójmy się tego robić – zachęca Alina Jeleń.
Film "Nie olewaj siebie" dostępny na YouTube
Akcja, choć krótka, rozwija się ciekawie. Pytam, czy koleżanki zgodziły się bez problemu na swoje role. Alina Jeleń odpowiada, że ufają jej na tyle, że wiedzą, że nie zaproponuje im niczego, co mogłoby im zaszkodzić. Na tyle, by dalej pracować przy akcji „Nie olewaj siebie”.
– Właśnie nagrałyśmy film z ćwiczeniami wzmacniającymi mięśnie dna miednicy. I powstaje broszurka edukacyjna, w której przekonujemy, że trzeba zadbać o siebie. Że wstydem nie jest choroba. Wstydem jest nic z nią nie zrobić. Będzie tam też informacja, gdzie i jak szukać pomocy, do jakich lekarzy się udać. Będą wypowiedzi lekarza, fizjoterapeuty, psychologa. Bo nietrzymanie moczu jest też problemem psychologicznym. Kobiety nie radzą sobie z tym, wpadają w depresję, nie przychodzą na spotkania, zabawy. W broszurce będzie kod QR do zeskanowania. Będzie prowadził na YouTube do filmu z zestawem ćwiczeń na wzmocnienie mięśni dna miednicy. Myślimy o zorganizowaniu konferencji z urologami i innymi specjalistami – mówi Alina.
Ten film trzeba zobaczyć. Znajdziecie go na kanale YouTube, wpisując hasło „Nie olewaj siebie”. Obejrzyjcie, a potem zadzwońcie do koleżanki, która jest ostatnio jakaś inna. Bardzo prawdopodobne, że będzie wdzięczna za to pytanie.
Karolina Kasperek
Zdjęcie: Łukasz Kowalski