Rzeczą powszechnie znaną jest fakt, że metabolizm swój szczyt osiąga, kiedy jesteśmy nastolatkami. Wtedy, kiedy jesteśmy najsprawniejsi i w najlepszej fizycznej formie. Wszyscy wiedzą też, że ludzki metabolizm wyraźnie spowalnia w wieku średnim, kiedy nasze ciała robią się większe, szersze, mniej jędrne, a my nie mamy już tyle energii. Dawno temu w to uwierzyliście, bo te fake newsy na temat przemiany materii zyskały na wielkiej popularności. Ale musimy was zaskoczyć. To wszystko nieprawda, a dowody na to znajduje ostatnio nauka.
Z lenistwa winę zwalamy na zwalniający metabolizm
Nasz metabolizm jest w gruncie rzeczy najwyższy, kiedy mamy raptem dwanaście miesięcy. To odkryły całkiem niedawne badania, które rzuciły zupełnie nowe światło na to, jak człowiek produkuje i wydatkuje energię w ciągu życia. Kiedy kończymy rok, metabolizm zaczyna bardzo powoli, ale stopniowo słabnąć, aż u progu dorosłości osiąga, zupełnie zaskakująco, stały poziom, który towarzyszy nam przez większą część dorosłego życia, aż do wieku senioralnego. Raport z tych badań opublikowano w sierpniowym numerze czasopisma „Science”.
– Nasz wydatek energii w dorosłym życiu utrzymuje się na dość stałym poziomie od 20. do około 60. roku życia. Ludzie często i chętnie za swoją otyłość obwiniają kwestię tempa przemiany materii. Mówią wtedy: „Ach, mam wolny metabolizm!”. Jednak przytoczone badania wyraźnie temu przeczą. W szerszej perspektywie i na poziomie populacji nasza przemiana materii w dorosłości jest względnie stała – twierdzi profesor Herman Pontzer, antropolog ewolucyjny z Duke University w Durham w stanie Karolina Północna w USA.
- Zanim stuknie nam sześćdziesiątka, nie przypisujmy dodatkowych kilogramów słabszej przemianie materii. Raczej wsiądźmy na rower dla utrzymania dobrej sylwetki. Róbmy to też po 60. roku życia, kiedy metabolizm, choć w małym tempie, spowalnia
Nawyki i styl życia wpływają na zmiany w metabolizmie
Zwyczajowo przypisywane ludzkiemu rozwojowi kamienie milowe, takie jak dojrzewanie, wiek średni, menopauza, nie pokrywają się z krzywą tempa przemiany materii, jak dodaje Rozalyn Anderson, prof. geriatrii na Uniwersytecie Wisconsin w Stanach Zjednoczonych.
– To zaskakujące. Wielu oczekuje, że coś zmieni się w okolicy wieku średniego, między 35. a 45.rokiem życia. W tym wieku czujemy, że nasz organizm nieco spowalnia w wielu obszarach. Jednak w oparciu o wyniki badań wydaje się, że to kwestia zmiany stylu życia, nie zaś zmian tempa przemiany materii – twierdzi prof. Anderson.
We wspomnianym badaniu Pontzer wraz z międzynarodową grupą naukowców analizowali średnie spalanie kalorii u 6600 osób w 29 krajach na całym świecie. W badaniu obserwowano średni dzienny wydatek energetyczny, a badanymi były osoby w wieku od 8 dni do 95 lat. W większości badań nad ludzkim metabolizmem mierzy się, ile energii organizm zużywa na podstawowe funkcje życiowe, jak oddychanie, trawienie czy pompowanie krwi. Jednak to stanowi jedynie 50–70% kalorii, które musimy spalić. Nie bierze się natomiast pod uwagę liczby kalorii, które wydatkujemy na poruszanie się w ciągu dnia – sprzątanie domu, spacer z psem, gimnastykę czy choćby wiercenie się na krześle. To badanie również nie uwzględniało takiego wydatku, ale badacze założyli, że z wiekiem zużycie kalorii na te dodatkowe czynności rośnie, chociażby z powodu tego, że im jesteśmy więksi, tym więcej w nas komórek, a to oznacza, że potrzebujemy dla ich działania więcej kalorii.
Noworodki i dorosli mają metabolizm na tym samym poziomie
Aby wszystko dobrze policzyć, badacze uciekli się do metody tzw. podwójnie oznaczonej wody, która jest złotym standardem w badaniach nad metabolizmem od lat 80. ubiegłego wieku. Na czym to polega? Badani piją wodę, w której atomy wodoru i tlenu w cząsteczkach zastąpiono naturalnie występującymi „ciężkimi” formami. Testy moczu pokazują następnie, jak szybko są wypłukiwane, umożliwiając dokładne oszacowanie dziennego wydatku energetycznego w normalnym codziennym życiu.
Wyniki zanalizowano. Okazało się, że noworodki przychodzą na ten świat z metabolizmem, który niewiele różni się od tego u ludzi dorosłych.
– Kiedy dziecko się rodzi, jego organizm jest mniej więcej tak aktywny, jak u szczupłego dorosłego – twierdzi prof. Pontzer.
Krótko po narodzinach tempo przemiany materii dramatycznie wzrasta i u rocznego dziecka jest trzykrotnie wyższe niż po urodzeniu, a badacze twierdzą, że wydatek energetyczny u tych dzieci jest o 50% wyższy, niż można by się spodziewać, biorąc pod uwagę masę ciała. Co pochłania tyle energii?
– Rośniemy, ale nie tylko w rozmiarze. Nasze mózgi wytwarzają nowe połączenia między komórkami, by wesprzeć uczenie się. Dojrzewa nasz system odpornościowy. Nasze ciało nie tylko zyskuje nowe komórki, ale też są one aktywne w inny sposób niż u dorosłego – wyjaśnia badacz.
Od momentu ukończenia roku nasz metabolizm spowalnia w tempie około 3% każdego roku aż do 20. roku życia. I na takim poziomie utrzymuje się przez większość dorosłego życia. Badacze nie zauważyli też żadnego większego zapotrzebowania na kalorie u nastolatków, które wciąż rosną, i to często zrywami.
Gimnastyka i dieta wspomagają prawidłowe spalanie materii
Około 60. roku życia metabolizm znów zaczyna spowalniać – w tempie około 0,7% każdego roku – i ten spadek już się utrzymuje. W tym momencie życia z kolei wydatek energetyczny jest o 25% niższy, niż można by to wnioskować z masy ciała. Badaczy zaskoczyło, że w tych wszystkich zmianach nie ma istotnych różnic między kobietami a mężczyznami. Co więcej, nawet u kobiet w ciąży nie odnotowano większego zapotrzebowania na kalorie.
Wyniki badań mogą znacząco zmienić pediatrię i geriatrię. Badacze uważają też, że w kolejnych należy wziąć pod uwagę, jak dzieci metabolizują m.in. lekarstwa. A to dlatego, że okazują się pod względem przemiany materii nie małymi dorosłymi, a różniącymi się od nich istotami. Te badania pokazują również, że dorośli mają większe pole do działania, jeśli chodzi o kształtowanie sylwetki. A to oznacza, że musimy uważniej przyglądać się temu, co jemy, i regularnie ćwiczyć. I czuwać nad tym, by z nastaniem wieku średniego nie zmieniać nawyków. Nie da się już bowiem zrzucić winy na wolniejszy metabolizm.
Karolina Kasperek
Zdjęcie: Pixabay