– Ludzie nazywają to miejsce „Małym Katyniem” – mówi wójt gminy Kąkolewnica Zbigniew Ładny. – Od października 1944 roku do stycznia 1945 roku w pobliżu Kąkolewnicy stacjonował sztab II Armii Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Karola Świerczewskiego. Wraz z całą infrastrukturą wojskową w miejscowej szkole działał wówczas sąd polowy wydający wyroki śmierci na żołnierzy AK, WiN, BCH i NSZ. Działalność sądu wspierało NKWD i trybunały sowieckie.
Uroczysko „Baran”
Kąkolewnica była miejscem, dokąd transportowano schwytanych w okolicy członków polskiego podziemia niepodległościowego. Sąd wydawał wyroki śmierci na żołnierzy. Ciała tych, których stracono podczas egzekucji, chowano potajemnie na uroczysku „Baran”.
– To tajemnicze miejsce. Przez długie lata o nim i o tym, co tam się działo, wiedzieli tylko mieszkańcy i to nieliczni – kontynuuje wójt. – Gdy byłem małym chłopcem, rodzice i dziadkowie nie pozwalali mi tam chodzić. Można się tam było natknąć na ludzkie kości. Zdarzało się też, że w tartaku w wyciętych w tym lesie drzewach znajdowano kule. Na początku lat 90. ub. wieku dokonano w lesie „Baran” pierwszych ekshumacji. Odkryto wtedy dwanaście ciał. Przeniesiono je na pobliski cmentarz.
– To tajemnicze miejsce. Przez długie lata o nim i o tym, co tam się działo, wiedzieli tylko mieszkańcy i to nieliczni – kontynuuje wójt. – Gdy byłem małym chłopcem, rodzice i dziadkowie nie pozwalali mi tam chodzić. Można się tam było natknąć na ludzkie kości. Zdarzało się też, że w tartaku w wyciętych w tym lesie drzewach znajdowano kule. Na początku lat 90. ub. wieku dokonano w lesie „Baran” pierwszych ekshumacji. Odkryto wtedy dwanaście ciał. Przeniesiono je na pobliski cmentarz.
Wójt Ładny mówi, że według niepotwierdzonych informacji, w lesie pod Kąkolewnicą mogło zostać zabitych i zamordowanych 1000, a nawet 1500 osób. Wiadomo o kilkudziesięciu wydanych i wykonanych wyrokach. W ubiegłym roku wójt rozpoczął starania o to, by przeprowadzić profesjonalne badania i ekshumacje, a potem pochówek ciał zamordowanych tam żołnierzy. Udało się. W sprawę zaangażował się Instytut Pamięci Narodowej.
Zaczęli w lipcu
Jesienią 2016 roku przeprowadzono oględziny, a latem tego roku w gminie Kąkolewnica pojawili się archeolodzy i rozpoczęły się prace poszukiwawczo-ekshumacyjne.
– Były prowadzone w lipcu 2017 r. przez Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Lublinie. Przyniosły efekt w postaci uzyskania podstawy do przeprowadzenia kolejnych etapów poszukiwań – informuje Dawid Florczak z Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie.
Prace objęły obszar w promieniu kilkuset metrów od miejsca upamiętnienia. Został on wytypowany przez pracowników IPN m.in. w oparciu o dokumenty archiwalne, relacje i zeznania świadków. Z analizy akt sądu wojskowego działającego przy II Armii WP wynika, że wyroki skazujące wydano na 144 osoby, wobec 61 z nich orzeczono karę śmierci, a wyrok wykonano w 43 przypadkach. Nie są znane natomiast akta sowieckie dotyczące mordów w Kąkolewnicy, co sprawia, że pełny bilans ofiar – członków konspiracji oraz osób uznanych za „wrogów ludu” – pozostaje nieznany.
Archeologowie z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN dokonali również analizy zdjęć lotniczych okolic Kąkolewnicy, które udostępniło Wojskowe Biuro Historyczne. To również okazało się bardzo pomocne w wytypowaniu miejsca. Dużą rolę odegrała także pogłębiona analiza akt śledztwa przeprowadzonego przez prokuraturę powszechną w 1990 roku. Wówczas, w kwietniu 1990 roku, na polecenie prokuratury odbyły się tu prace ekshumacyjne. Odnaleziono szkielety 12 osób i pochowano je na cmentarzu w Kąkolewnicy.
Prace poszukiwawcze mogą być kontynuowane jeszcze w tym roku. – Nie podjęliśmy jeszcze decyzji co do terminu prac. Mamy tej jesieni bardzo napięty harmonogram. Pod uwagę możemy brać jedynie terminy listopadowe – informowała we wrześniu Anna Szeląg z Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.
Prace poszukiwawcze mogą być kontynuowane jeszcze w tym roku. – Nie podjęliśmy jeszcze decyzji co do terminu prac. Mamy tej jesieni bardzo napięty harmonogram. Pod uwagę możemy brać jedynie terminy listopadowe – informowała we wrześniu Anna Szeląg z Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.
W Kąkolewnicy pamiętają
Zbigniew Ładny podkreśla, że od czasu odkrycia w lesie ciał co roku odbywają się tam uroczystości na cześć pomordowanych. W czasie swojej prezydentury miejsce to odwiedził Bronisław Komorowski. W lesie znajduje się pomnik upamiętniający wydarzenia z 1944 i 45 roku. – Uroczystości odbywają się zawsze w drugą niedzielę czerwca. Można powiedzieć, że mają już charakter ogólnopolski, przyjeżdża bardzo wielu ludzi, w tym roku było ok. 800 osób – mówi wójt gminy Kąkolewnica. – Odbywa się apel poległych, atmosfera jest podniosła, dba o to orkiestra i kompania honorowa. Na uroczystości przyjeżdżają też rodziny. Dlatego tym bardziej trzeba dążyć do tego, żeby mroczną tajemnicę tego miejsca w pełni wyjaśnić. Mam nadzieję, że to się uda.
Krzysztof Janisławski