„Muzea istnieją i powinny istnieć po to, aby chronić pamiątki ojczyste i to wszystko, co jakążkolwiek historyczną mając wartość, i nas żyjących ciekawie zajmuje, i naszych potomków równą ciekawością napełniać będzie. Tym to sposobem kojarzy się święty węzeł przeszłości z obecnością, obecności z przyszłością” czytamy w leszczyńskim „Przyjacielu Ludu” z 1843 roku. Fragment stał się mottem folderu, który promuje nową siedzibę Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. Muzeum właśnie otworzyło na wskroś nowoczesny budynek. Teraz będzie można w nim podziwiać znaleziska unikatowe w skali Polski, a nawet Europy.
Muzeum z najcenniejszymi zabytkami z czasów początków Polski
W uroczystości, która odbyła się w piątkowe przedpołudnie 7 października, wzięli udział m.in. Marek Woźniak – marszałek województwa wielkopolskiego, arcybiskup gnieźnieński Wojciech Polak – prymas Polski, i Michał Zieliński – wojewoda wielkopolski.
Jako pierwszy głos zabrał prof. Andrzej Marek Wyrwa, dyrektor muzeum. Przemówił za pośrednictwem łącza internetowego. Zaznaczył, że muzeum otrzymało wreszcie miejsce, w którym będzie można godnie i z należytą pieczołowitością przechowywać najcenniejsze zabytki z czasów początków Polski. W przeczytanej w jego imieniu laudacji przypomniano, że nie byłoby dzisiejszego muzeum bez Albina Węsierskiego, właściciela i pierwszego opiekuna Ostrowa Lednickiego. To w liście do niego Karol Libelt pisał, że Ostrów Lednicki to „najcenniejszy na całej ziemi polskiej zabytek przeszłości”.
Głos zabrał też marszałek województwa.
– Od początku projektu zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że umieszczenie w tej przestrzeni o pierwotnym charakterze niezwykle wrażliwej na ingerencję człowieka, będzie trudne (...) Szczęśliwie dało się ten kompromis wypracować, a budynek, mimo gabarytów, nie narusza krajobrazu (...) – powiedział Marek Woźniak i dodał, że czynione są już starania, by Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy zyskało status porównywalny z Wawelem czy Zamkiem Królewskim w Warszawie.
- Mariola Olejniczak, kuratorka i pomysłodawczyni wystawy „Sześć-ścian przeszłości. Skarbiec z Ostrowa Lednickiego” przy datowanych na X wiek sierpach
Wystawa "Sześć-ścian przyszłości. Skarbiec Ostrowa Lednickiego"
Po uroczystym przecięciu wstęgi goście ruszyli do sal wystawowych. W tej większej, która docelowo stanie się przestrzenią dla stałej ekspozycji, zwiedzający podziwiali wystawę malarstwa Tadeusza Sobkowiaka, który lata temu organizował pierwsze plenery na Ostrowie Lednickim.
Prawdziwym zaskoczeniem jednak – zgodnie z zamiarami autorów – była wystawa czasowa „Sześć-ścian przyszłości. Skarbiec Ostrowa Lednickiego” w mniejszej sali. Gości przywitał półmrok i budująca tajemniczy, mroczny klimat skomponowana na potrzeby wystawy ścieżka dźwiękowa. Przy jej wtórze na dwóch ścianach rozgrywają się sceny z filmu towarzyszącego wystawie. Nie zdradzimy szczegółów – po nie koniecznie trzeba się wybrać na Lednicę. Powiemy tylko, że nad wyraz pomysłowo zestawiono w tym krótkim metrażu zamierzchłą historię ze współczesnością.
- Nowoczesny budynek muzeum świetnie wpisuje się w krajobraz. Prostota projektu pozwala zaistnieć otoczeniu
Sześcian to w sztukach teatralnych symbol rewolucji, zmiany
Prawdziwa gratka czeka jednak we wnętrzu tytułowego sześcianu. W białych ścianach sześcianu, przywodzących na myśl wnętrza galerii sztuki, prezentowane są najcenniejsze lednickie eksponaty.
– Dlaczego „Sześć-ścian”? Sześcian to w sztukach teatralnych symbol rewolucji, zmiany. Chcieliśmy pokazać historię w zupełnie nowy sposób. Gabloty wycięte w ścianach tytułowego sześcianu tworzą ascetyczną, minimalistyczną przestrzeń. Zwiedzający ma poczuć się, trochę jakby oglądał sztukę. Bo te sierpy, miecze, narzędzia codziennego użytku – to najwyższej jakości sztuka. Na Ostrowie odnaleziono przedmioty datowane na długo przed chrztem Polski. Mamy dowody, że na wyspie dużo wcześniej żyła społeczność o wysokiej kulturze – mówi z dumą Mariola Olejniczak, kuratorka i współtwórczyni wystawy.
Do Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy po prostu trzeba pojechać. Żeby zobaczyć odnaleziony w grobie ponadtysiącletni srebrny naszyjnik z kaptorg, czyli puzderek na amulety. Wrażenie robi srebrna stauroteka, czyli relikwiarz na Drzewo Krzyża Świętego. Prawdopodobnie należał do rodziny monarszej, a z pewnością jest jednym z najcenniejszych zabytków wczesnośredniowiecznych w Polsce.
Nie sztuka wystawić eksponat, ale też zestawić go zo innymi. Działa tu efekt synergii – kilka odpowiednio zestawionych przedmiotów rodzi zupełnie nową jakość. Tak właśnie dzieje się na czasowej wystawie w nowym budynku muzeum. Jeśli chcecie zobaczyć, czym żęli, walczyli, czesali się i w co stroili nasi przodkowie, czym prędzej umawiajcie wycieczkę do Dziekanowic.
- Naszyjnik z kaptorg, czyli puzderek na amulety
fot. Marek Kordus, Karolina Kasperek
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 43/2022 na str. 49. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.