Do wiosennych niezbędnych zabiegów możemy zaliczyć tak prozaiczne zajęcie, jak grabienie. Wiatry często nawiewają liście wzdłuż parkanów, płotków i innej architektury ogrodowej. Nie jest to dobre dla trawy, gdyż każdy liść leżący dłużej na murawie powoduje jej gnicie i rozprzestrzenianie się chorób grzybowych. Trawnik wymaga również dokładnego wygrabienia resztek suchej trawy, czyli tzw. filcu, by nie utrudniał wzrostu i rozwoju nowej murawy.
Po grabieniu należy przeprowadzić wertykulację, której zadaniem jest napowietrzenie podłoża i usunięcie obumarłych części roślinnych. Niestety, na ten zabieg jest już za późno, ale warto o nim pamiętać w przyszłym sezonie. Wegetacja już ruszyła i wertykulator mógłby uszkodzić młode źdźbła. Gdy powierzchnia trawnika jest w miarę sucha, warto ją zwałować, by docisnąć glebę do korzeni, a także zlikwidować ewentualne nierówności spowodowane wielokrotnym zamarzaniem i rozmarzaniem gleby zimą. Wałując murawę, jednocześnie zasklepiamy korytarze wydrążone przez krety i nornice.
Bez kosiarki ani rusz
Ten sezon jest trochę nietypowy, ponieważ wystąpiły przymrozki, które zahamowały rozwój traw. Zazwyczaj pierwsze koszenie przeprowadzamy na początku kwietnia, ale nie jest to regułą, gdyż w różnych rejonach kraju inaczej przebiega wegetacja. Ważne jest, by kosić, gdy źdźbła trawy osiągną ok. 8 cm. Starajmy się przestrzegać zasady, że lepiej kosić trawnik często, gdy źdźbła są krótsze, niż rzadko z długą trawą, średnio zabieg ten powinien być wykonany raz w tygodniu. Powinniśmy tak prowadzić pielęgnację, by murawa miała ok. 3 cm wysokości. Druga zasada brzmi, by kosić trawę suchą, ale rano lub wieczorem, a nie w ciągu dnia, gdy operuje słońce. Regularne koszenie nie tylko ma za zadanie skrócenie źdźbeł, lecz także poprawę ich kondycji i stymulację krzewienia. Wskazane jest również obfite podlanie po każdym koszeniu. Nasuwa się tu pytanie: czy skoszoną trawę zostawić na murawie, czy kosić z koszem i ją usuwać? Wszystko zależy od długości źdźbeł. Jeżeli skoszone źdźbła trawy są długości do 4 cm, można je pozostawić. Wówczas ulegną rozkładowi i zasilą trawnik. Jeżeli źdźbła są dłuższe, wolniej się będą rozkładały i dłużej zalegały, co spowoduje filcowanie i negatywnie wpłynie na wzrost trawy i wygląd. Lepiej przeznaczyć długą trawę na kompost.
Zmęczona trawa po zimie wymaga zasilenia nawozami NPK. Im szybciej podsypiemy, tym lepiej i szybciej zostaną pobrane
Wapnowanie na mech
W miejscach zacienionych i wilgotnych murawę zaczyna porastać mech, wypierając trawy szlachetne. Możemy zminimalizować skutki zacieniania, wapnując trawnik. Czynność tę wykonujemy późną jesienią bądź wczesną wiosną raz na 3 do 5 lat. Do tego celu najlepiej używać wapna z dodatkiem magnezu, np. dolomitu. Mchu możemy pozbyć się również zabiegami chemicznymi, używając Mogetonu 25WP lub innych antymchów. Do dyspozycji mamy również nawozy do trawników, które w swym składzie mają elementy zwalczające mech, np. firmy Agrecol czy Biopon. Pomyślmy jednak jak zmniejszyć zacienienie terenu oraz ograniczmy podlewanie, które również sprzyja porastaniu mchu.
Ważne odżywianie w NPK
Oprócz grabienia i koszenia ważne jest dostarczenie murawie składników odżywczych, szczególnie na starcie. Nie ma upałów i gleba nie jest przesuszona, co gwarantuje dobre podsiąkanie i skuteczniejsze wykorzystanie składników. Najlepiej jest jesienią zrobić badanie gleby, dowiedzieć się, których składników brakuje i dopiero wtedy zastosować odpowiednie dawki. Jeśli nie znamy zasobności gleby, nawozy wysiewamy średnio w ilości 1,2–2,5 kg saletry amonowej na 100 m2 (1 ar). Potasu w formie soli potasowej dostarczamy w ilości 0,2–0,4 kg na 100 m2 i fosforu w formie superfosfatu potrójnego w dawce 1,0–1,6 kg na 100 m2. Możemy zamiast poszczególnych nawozów również użyć gotowych nawozów wieloskładnikowych. W handlu dostępnych jest wiele specjalnych mieszanek nawozowych przeznaczonych do zasilania trawników.
Małgorzata Wyrzykowska